Radosław Piesiewicz po igrzyskach olimpijskich znalazł się pod ogromnym atakiem. W organizacjach przez niego zarządzanych odbyły się kontrolę Krajowej Administracji Skarbowej. Niedawno ogłoszono, że prezes Polskiego Związku Koszykówki skraca swoją kadencję, ogłaszając nowe wybory. Wciąż aktualny sternik nie wystartuje, ale może zrobić to ktoś z jego środowiska. Marcin Gortat już teraz grzmi na alarm, zwiastując kontynuację marazmu w biało-czerwonym baskecie.

Marcin Gortat krytykuje potencjalnego następcę Radosława Piesiewicza

Zdaniem byłego koszykarza NBA potencjalnym następcą Radosława Piesiewicza PZKosz może być jedna z osób blisko z nim związanych. Grzegorz Bachański w przeszłości był już prezesem organizacji. Inną opcją, bardziej prawdopodobną wydaje się Łukasz Koszarek. Były rozgrywający kadry po zakończeniu kariery został prezesem Polskiej Ligi Koszykówki, obejmując stery po odchodzącym do Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piesiewiczu.

Koszarek i Gortat przez lata stanowili o sile kadry. Dziś trudno mówić o jakiejkolwiek przyjaźni, choć w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet „Polski Młot” twierdzi, że tym bardziej nie ma między nimi wrogości. Starszy z weteranów uważa, że obecny sternik PLK nie nadaje się do kierowania PZKosz z powodu braku doświadczenia i sytuacji z czasów gry w reprezentacji.

– Nie można ufać komuś, kto, będąc ważną postacią reprezentacji, nie wstawia się za kolegą, który jest ewidentnie gnojony i to ewidentnie bez powodu. Koszarek ani publicznie, ani po cichu nie wstawił się za Adamem Waczyńskim w sytuacji, gdy robiono wszystko, aby pozbyć się go z drużyny narodowej. Ktoś, kto nie ma jaj, nie nadaje się do kierowania czymkolwiek – stwierdził Gortat.

Marcin Gortat nie będzie kandydować w wyborach na prezesa PZKosz

Marcin Gortat wcześniej zaprzeczył, jakoby miał sam startować na stanowisko prezesa Polskiego Związku Koszykówki. Były koszykarz rekomenduje na to miejsce Jacka Jakubowskiego.

Udział
Exit mobile version