– Decyzja marszałka Hołowni o anulowaniu mojego mandatu została przez Sąd Najwyższy wycofana. Dalej jestem posłem. Powiedziałem pani prokurator, że wezwanie mnie w charakterze podejrzanego traktuję jako represję polityczną i bezpośrednie działanie prokuratury na zlecenie polityków PO, bo to politycy PO, a nie Sejm RP złożył zawiadomienie w tej sprawie. Odmówiłem złożenia podpisów pod czymkolwiek, poza treścią oświadczenia, jakie zgłosiłem. To działania bezprawne prokuratury – mówił w czwartek przed południem po wyjściu z Prokuratury Okręgowej w Warszawie były poseł PiS Mariusz Kamiński.

Zobacz wideo
Krzysztof Śmiszek o kandydowaniu Kamińskiego, Obajtka i Wąsika do PE: Chłopaki szukają bezpiecznej przestrzeni

– Prokurator została pouczona przeze mnie i przez mojego pełnomocnika o postanowieniach Sądu Najwyższego, również o postanowieniu wydanym 12 kwietnia. Otrzymała te postanowienia. Mam nadzieję, że pani prokurator wyciągnie z tego wnioski. Zarzuty odczytała, odmówiłem udziału w jakichkolwiek czynnościach, jedynie wygłosiłem oświadczenie. Jedyny podpis, jaki złożyłem, jest pod oświadczeniem, które wygłosiłem – dodał.

Mariusz Kamiński: Mój mandat poselski nie wygasł

Jak przekazał Mariusz Kamiński, zarzut dotyczył udziału w głosowaniach 21 grudnia oraz w komisji sejmowej 28 grudnia. – Byliśmy na sali sejmowej oficjalnie, jawnie. Marszałek Hołownia apelował jedynie, byśmy do czasu rozstrzygnięcia przez SN wstrzymali się od wykonywania naszych mandatów, nie mogliśmy przyjąć tej prośby z uwagi na zobowiązania wobec naszych wyborców – przekonywał polityk Prawa i Sprawiedliwości.

– Mój mandat poselski nie wygasł, jeżeli pani prokurator chce przystąpić do jakichkolwiek czynności tego typu, musi mieć zgodę Sejmu – stwierdził Mariusz Kamiński.

Polityk poinformował również w rozmowie z dziennikarzami, że prokuratorka wręczyła mu wezwanie na poniedziałkowe posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej.

Mariusz Kamiński usłyszał zarzuty. Chodzi o grudniowe posiedzenie Sejmu

Grudniowe posiedzenie Sejmu z udziałem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika odbyło się już po tym jak marszałek izby Szymon Hołownia wydał postanowienie o wygaszeniu ich mandatów poselskich. Przyczyną jego decyzji było skazanie obu polityków prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia za działania operacyjne w związku z tak zwaną aferą gruntową. Obaj kwestionowali orzeczenie, powołując się na wydane w tej sprawie w 2015 roku prezydenckie ułaskawienie.

Politycy złożyli też zażalenie do Sądu Najwyższego na decyzję marszałka. Izba Kontroli Nadzwyczajnej uchyliła postanowienie dotyczące wygaszenia mandatów. Koalicja rządowa nie uznaje decyzji Sądu Najwyższego, uzasadniając, że orzeczenie zostało wydane przez Izbę, która zgodnie z wyrokami TSUE nie jest sądem w świetle prawa europejskiego.

10 stycznia inna izba SN – Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych – uznała, że wcześniejsze orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej w sprawie Mariusza Kamińskiego nie jest orzeczeniem w rozumieniu prawa. Postanowienie Izby Pracy dotyczące wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego zostało opublikowane w styczniu Monitorze Polskim. Mandat po byłym pośle PiS objęła Monika Pawłowska. Jednocześnie mandat po Macieju Wąsiku do tej pory nie został obsadzony.

Udział
Exit mobile version