Matura 2025 tuż tuż. Każdy maturzysta musi przystąpić do trzech egzaminów pisemnych na poziomie podstawowym: z języka polskiego, matematyki i języka obcego nowożytnego. Obowiązkowe są też dwa egzaminy ustne – z języka polskiego i obcego. Do tego abiturienci napiszą też co najmniej jeden egzamin na poziomie rozszerzonym z tak zwanego przedmiotu dodatkowego.
W tym roku, po raz pierwszy, matura przeprowadzona będzie zgodnie z „odchudzoną” – jak twierdzi MEN aż o 20 proc. – podstawą programową.
Czy egzamin będzie łatwiejszy?
O to, jak w tym roku będzie wyglądała matura z języka polskiego na poziomie podstawowym, pytamy Annę Ryłek, polonistkę i egzaminatorkę. To pierwszy z egzaminów, do którego podejdą maturzyści. Start: 5 maja, godz. 9.
Matura 2025. Egzamin pisemny z języka polskiego. Krótsza lista lektur
– Podstawę programową uszczuplono, skrócono listę lektur. „Potop” obowiązuje już tylko we fragmentach, tak jak „Inny świat”. „Kordiana” przesunięto do rozszerzenia, a był wcześniej w podstawie. Tych koniecznych do znajomości w całości dzieł jest zaledwie 13, inne to teksty krótkie lub fragmenty większych utworów. Trzy lata temu ta lista była znacznie dłuższa. Została jedna trzecia tych treści – mówi Interii Anna Ryłek.
I dodaje: – To ogromne ułatwienie.
– Wydaje się, że uczniowie mogą pewnym krokiem wchodzić na egzamin. Jeśli tylko znają lektury, historię literatury, są świadomymi ludźmi i wiedzą, po co chodzili do szkoły, to nie muszą być filologami, żeby ten egzamin zdać – komentuje nauczycielka.
Czego można spodziewać się na maturze z języka polskiego? Egzaminatorka odpowiada: – Wszystkiego.
Język polski na maturze 2025. „Pytania mogą być bardziej wyrafinowane”
– Chciałabym uczulić uczniów: skoro obowiązującej literatury ubywa, to komisja egzaminacyjna ma coraz mniej materiału do wykorzystania w arkuszach – zauważa Anna Ryłek.
Zatem, jak podkreśla, „pytania o konkretne utwory mogą być bardziej wyrafinowane”. – Jeśli CKE ma do dyspozycji „Zbrodnię i karę”, „Antygonę”, „Dziady cz. III”, „Przedwiośnie” i „Lalkę”, to nie będzie już pytań o rzeczy oczywiste. Ostatnie matury próbne pokazały, że jeśli jest pytanie o „Lalkę”, to nie musi być o Wokulskiego i Izabelę, a chociażby o prezesową Zasławską, o Węgiełka, czyli inne postacie z dalszych rzędów – zauważa nasza rozmówczyni.
Sugestia nauczycielki? – To, co zostało w kanonie lektur, trzeba znać już bardzo szczegółowo. Pamiętać o postaciach epizodycznych, czy też o niszowych problemach, bo konstruktorzy, bazując na mniejszym materiale będą szukać czegoś nieoczywistego. Uprzedzam.
Anna Ryłek ma jeszcze inną podpowiedź dla maturzystów. – Niech powiązują utwory powstające w danych epokach z ideologią i filozofią tej epoki. Czytać należy w kontekście, widząc łączność dzieła literackiego z biografią, historią, światem, społeczeństwem. Często uczniowie mają takie przekonanie, że jak wiedzą, o czym jest utwór, to już dadzą radę. Niekoniecznie – wskazuje.
Matura 2025, język polski. „Nie będzie matury bez tych lektur”
– Nie mam przeczuć, co pojawi się na maturze. Podejrzewam natomiast, że nie będzie matury bez „Lalki”, „Dziadów cz. III”, na większości arkuszy jest też „Rok 1984” albo „Dżuma”. Z „Potopu” może się coś zdarzyć – mimo że obowiązuje już tylko we fragmentach, to często wykorzystuje się go chociażby, pytając o środki artystycznego wyrazu – wskazuje.
I zachęca do powtórzenia tych najbardziej podstawowych: czym jest porównanie, epitet, apostrofa.
– Nie tylko na maturę, ale tak w ogóle: nie wiem, jak można nie znać niektórych lektur, nie wiedzieć skąd pochodzi cytat „Trza być w butach na weselu” albo „Cóż tam, panie, w polityce”. Trudno mi też wyobrazić sobie człowieka z maturą, który nie wie, co to są szklane domy, albo kim jest Wielki Brat. To są frazy, które przenikają do języka – komentuje jeszcze nauczycielka.
Dodaje: – Żyjemy w jakimś świecie, który jest mozaiką kulturowych odniesień, a matura czasem o nie pyta. Nie od strony znajomości lektury, a od kontekstu społecznego czy kulturowego.
Rady przed egzaminem. Szczególnie ważna jest o najgorszym z możliwych błędów
Egzaminatorka przestrzega przed sztuczną inteligencją. – AI bardzo często buduje teksty najeżone błędami rzeczowymi. Uczenie się na blachę przygotowanych przez nią prac i odtwarzanie tego na maturze to droga donikąd – zaznacza Anna Ryłek.
Ma też rady dla maturzystów. Co zrobić przed egzaminem? – Przede wszystkim się wyspać. I postawić sobie realną poprzeczkę, ani zbyt niską, ani za wysoką. Wierzyć w siebie, bo niemożliwym jest to, żeby niczego do tego egzaminu nie wiedzieć.
– Arkusz zacząć należy od zadania, które wydaje się najłatwiejsze – po jego rozwiązaniu do kolejnego podejdzie się z poczuciem: już mam coś zrobionego. Warto też dobrze wykorzystać czas, cztery godziny to bardzo dużo. Czasami uczniowie po 90 minutach już kończą i są zadowoleni, a wcale nie trzeba się tak spieszyć. I uważnie czytać polecenia, wiele błędów wynika z ich niezrozumienia.
– Piszcie też wyraźnie! Jak egzaminator czegoś nie umie odczytać, to bez kluczowego słowa może jakiejś odpowiedzi nie zaliczyć. To są oczywistości, ale wielu uczniów o nich zapomina.
Mówi jeszcze o najgorszym z możliwych błędów, czyli kardynalnym, który zeruje całe wypracowanie. – Jeśli nie pamiętacie jakiegoś szczegółu, sparafrazujcie, jak nie pamiętacie nazwiska, opiszcie daną osobę, dając znać, że wiecie, o jaką postać chodzi. Wszystko się da zrobić.