Reprezentacja Polski siatkarzy, jeśli tylko rozgrywa swoje mecze w roli gospodarzy, przyciąga na trybuny tysiące kibiców, wzbudzając generalnie ogromne zainteresowanie. Inaczej nie jest w przypadku turnieju Ligi Narodów, który zamyka dla Polaków rozgrywki w fazie interkontynentalnej VNL 2025.
Trener Nikola Grbić do gry w Ergo Arenie delegował grupę, w której nie brakuje m.in. wicemistrzów olimpijskich. Polska drużyna z pewnością przechodzi jednak przebudowę, o czym opowiedział jeden z medalistów z IO 2024, Aleksander Śliwka. Człowiek, który grę w Ergo Arenie wspomina w szczególny sposób. Przed dwoma laty Śliwka i jego koledzy z reprezentacji sięgnęli bowiem po końcowy triumf, a sam siatkarz poprowadził zespół, w obliczu problemów zdrowotnych Bartosza Kurka.
Teraz historia się powtarza, choć Śliwka już oficjalnie będzie kapitanem zespołu. „Kuraś” wraca do zdrowia, a Polacy zapowiadają walkę o pełną pulę w meczach w Trójmieście.
Rozmowa z Aleksandrem Śliwką, przyjmującym reprezentacji Polski
Maciej Piasecki (Wprost.pl): Jak wyglądacie jako drużyna w kontekście treningów? To jest etap mocnych obciążeń, zejścia z takowych, czy ostatecznie i tak – mówiąc obrazowo – wszystkie ręce na pokład w perspektywie mistrzostw świata?
Aleksander Śliwka (przyjmujący reprezentacji Polski): – Myślę, że to jest etap ciężkiej pracy nad naszą grą w siatkówkę. Drużyna jest inna niż w poprzednim roku. Nie ma z nami kilku zawodników, medalistów z igrzysk w Paryżu. Zespół przybrał nowy kształt.
Teraz, w porównaniu z drugim weekendem VNL, doszło jeszcze paru nowych zawodników. Dlatego całościowo ta grupa będąca w Gdańsku trenuje ze sobą od jakichś dwóch tygodni. Cały czas próbujemy znaleźć porozumienie, znaleźć jakość i zgrać wszystko w całość, żeby w tych meczach w Ergo Arenie wyglądało to jak najlepiej, na ten etap naszej pracy. Natomiast tak jak powiedział trener na konferencji prasowej, tym ostatecznym celem na ten sezon są mistrzostwa świata. To tam mamy grać najlepiej.
A mecze i treningi, w szczególności spotkania w ramach VNL, są wskaźnikiem, nad czym musimy pracować. I jakie elementy musimy szlifować. W których obszarach gry w siatkówkę musimy zrobić postęp. Mając to wszystko w pamięci i na uwadze, chcemy podejść odpowiednio do tego turnieju VNL przed własną publicznością, która jak wiemy, jest kapitalna. I walczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu.
Wiemy, że jeszcze dużo pracy przed nami, żeby ta gra była na najwyższym możliwym poziomie, z którego będziemy zadowoleni, my i trener.
W Ergo Arenie zagracie z rywalami z wysokiej półki. Co ciekawe, każda reprezentacja to inny styl grania, co wydaje się być dodatkowo interesujące. Francja i reszta, czy jak spoglądasz na trójmiejski turniej?
Każde spotkanie będzie dla nas trudne, będzie sporym wyzwaniem. Absolutnie nie możemy zlekceważyć żadnej drużyny. Trzy pierwsze mecze zagramy z drużynami, które ciągle mają szanse na awans do Final Eight.
Iran, Kuba i Bułgaria – wszyscy z bilansem czterech wygranych i czterech porażek.
Dokładnie tak. One będą niesamowicie zmotywowane, żeby urwać każdy punkt, każdy set, a najlepiej wygrać z nami mecz.
Cieszę się z tego, że to będą przeciwnicy, tak jak wspomniałeś, prezentujący różne style siatkówki. Dzięki temu będziemy mogli zebrać jak najwięcej danych do analizy i usprawnienia naszej gry.
Niedzielny mecz z Francją będzie dobrą okazją do rewanżu za finał olimpijski?
Rzeczywiście, ten niedzielny mecz z Francją będzie rewanżem za finał igrzysk olimpijskich. Z pewnością starcie nie o takich prestiżu, jak to w Paryżu, natomiast będziemy chcieli przed własną publicznością pokazać swoją najlepszą siatkówkę. I zwyciężyć, dać mnóstwo pozytywnych emocji kibicom. Zdajemy sobie sprawę, jak mocną drużyną jest Francja. I że to na pewno będzie mecz z gatunku tych ciężkich.
O legendach związanych z grą w Ergo Arenie, pewnie można napisać już całkiem pokaźną książkę. To wyjątkowe miejsce również dla ciebie?
Myślę, że sam Gdańsk, całe Trójmiasto – to są takie miejsca, w których wielu z nas lubi przebywać. Ze względu na Bałtyk, na ten szczególny mikroklimat. Pojawiło się nawet słońce, cóż, oby utrzymało się jak najdłużej (śmiech). Lubimy tutaj być. Ergo Arena też jest bardzo przyjemną halą do grania. Poza tym grając tutaj zawsze mamy biało-czerwone trybuny wypełnione kibicami. To jest dodatkowy faktor, że gra się tu dobrze.
Myślę, że też te wspomnienia z wygranego VNL przed dwoma laty, wzmacniają dodatkowo te pozytywne uczucia. Niezwykle wszyscy cieszymy się, że zagramy po raz kolejny turniej właśnie w Ergo Arenie. To szczególne miejsce.