Poufne dokumenty na wysypisku śmieci

W czwartek (16 października) Onet poinformował, że do redakcji portalu trafiły poufne materiały wojskowe, które miały zostać odnalezione na wysypisku śmieci w rejonie składu materiałów wybuchowych. Osoby, które je przekazały, twierdziły ponadto, że na terenie wysypiska odnalazły plastikowe worki z wojskowymi dokumentami i tylko część z nich była zniszczona w niszczarce. Są wśród nich mapy składów wojskowych, plany ewakuacji materiałów wybuchowych w przypadku wojny, procedury operacyjne, opisy techniczne magazynów materiałów wybuchowych, dane osobowe pracowników jednostek, plany rozmieszczenia jednej z jednostek w ramach ćwiczeń. Mają być tam także dokumenty oznaczone klauzulą „zastrzeżone”. Były dowódca Eurokorpusu generał Jarosław Gromadziński uznał za skandal wyrzucenie tych dokumentów. – To jest bomba atomowa. To jest skandal. To pokazuje, jaki bałagan jest w armii. To zastrzeżone dokumenty z roku 2023, które zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych powinny być przechowywane w zamknięciu w wojskowej kancelarii przez pięć lat – powiedział generał w rozmowie z Onetem. 

„Bezprawnie sporządzone kopie”

Nadzór nad składem, z którego pochodzą dokumenty, sprawuje 2. Regionalna Baza Logistyczna (2RBLog). Jednostka w rozmowie z Onetem twierdziła, że do redakcji trafiły „bezprawnie sporządzone kopie”, a nie oryginały dokumentów. „Oryginały wskazanych przez Pana dokumentów zostały zarchiwizowane lub zniszczone zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami” – przekazano portalowi. Jednak według dziennikarzy nie jest to prawda. „Co najmniej duża część znajdujących się u nas dokumentów to oryginały. Zawierają one pieczątki kancelarii, numery kancelaryjne, pieczęcie oficerów wraz z ich podpisami” – czytamy w artykule.


Zobacz wideo

Holendrzy mogą wysłać nam na pomoc wszystkich żołnierzy albo pozytywkę z Antyli

Jest reakcja Żandarmerii Wojskowej

Kolejne informacje w tej sprawie ujawniła Polska Agencja Prasowa. Rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych ppłk Marek Chmiel w rozmowie z agencją powiedział, że gdy tylko dowiedziano się o odkryciu dokumentów, 2RBLog wszczęła postępowanie wyjaśniające wewnątrz jednostki. O sprawie miała zostać zawiadomiona Żandarmeria Wojskowa. – Teraz będzie wyjaśniane, czy dokumenty były niszczone zgodnie z procedurami, kto miał dostęp do takich dokumentów – powiedział ppłk Chmiel. Rzecznik ŻW potwierdził, że postępowanie w tej sprawie faktycznie zostało wszczęte. Z kolei źródło PAP zbliżone do MON oceniło, że sprawa przekazania dokumentów wygląda na prowokację. 

Przeczytaj także: Holenderscy żołnierze w Polsce zgłaszali nieznane drony i zakłócenia. Wszystko w trakcie ćwiczeń

Źródła: Onet, IAR, PAP

Udział
Exit mobile version