Nowe ustalenia ws. rosyjskich dronów w Polsce

CNN powołuje się na opinię między innymi wysokiego rangą amerykańskiego wojskowego. Według niego prawdopodobieństwo, że Rosja celowo wtargnęła dronami do Polski, wynosi „50 na 50”. „Zdaniem zewnętrznych analityków bez jednoznacznych danych wywiadowczych z Rosji rozstrzygnięcie tej kwestii z dużą dozą pewności jest niemożliwe” – podaje CNN. Kolejny informator stacji także przyznaje, że zachodnie służby nie mają wystarczających danych na ten temat.  

Rosja drażni NATO

Według ekspertów, z którymi rozmawiało CNN, w tej sprawie sama liczba dronów nie jest rozstrzygająca, ponieważ bezzałogowce często są programowane masowo. Jest więc możliwe, że 19 lub 20 dronów po napotkaniu ukraińskich systemów do walki elektronicznej zachowało się tak samo. Ukraińskie źródła CNN potwierdziły stosowanie urządzeń, które mogą sprawić, że wrogie drony zbaczają z zaprogramowanego kursu. Stacja cytuje zachodniego oficera wywiadu, który skłania się ku ocenie, że wtargnięcie nie było zamierzone. „Jednak inny amerykański przedstawiciel wojska i jeden urzędnik Kongresu, zaznajomieni z informacjami wywiadowczymi stwierdzili, że incydent wyglądał na celowy” – czytamy. Rozmówcy stacji podkreślają, że bez względu na te wątpliwości, incydent jest niepokojącym sygnałem. Świadczy on, zdaniem analityków, iż wzrosła gotowość Kremla do drażnienia NATO, co może doprowadzić do eskalacji konfliktu. – Z pewnością coś się zmieniło w tym, jak Kreml postrzega własną tolerancję na ryzyko związane z doborem celów – twierdzi jeden z rozmówców stacji.  

Zobacz wideo Charlie Kirk. Koniec wolności słowa [CTB odc. 65]

Sikorski: Maszyny zostały celowo nakierowane

Polskie władze stoją na stanowisku, że Rosja celowo naruszyła polską przestrzeń powietrzną. – Według oceny polskich i sojuszniczych sił powietrznych maszyny nie zboczyły z kursu, ale zostały celowo nakierowane. Polskie siły powietrzne przy wsparciu sojuszników z Holandii, Włoch i Niemiec dokonały skutecznego zestrzelenia – mówił 11 września wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski. O celowości działań Rosji pisał też analityk ds. wojskowych Jarosław Wolski. Według niego naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony było skutkiem ubocznym „dużego ataku lotniczo rakietowego na Ukrainę”. Jak jednak podkreślił, „Rosjanie celowo ustawili trasę przelotu przez polskie terytorium„. Dodał również, że „jest to ewidentne testowanie polskich Sił Zbrojnych oraz całego łańcucha decyzyjnego od rządu przez MON po pilotów i przeciwlotników”. Jarosław Wolski stwierdził także, że fakt zestrzelenia dronów świadczy o tym, że niektóre z nich „ewidentnie kierowały się w stronę większych miast takich jak Zamość czy Tomaszów Lubelski”.

Przeczytaj też artykuł „Szczątki rakiety na Lubelszczyźnie? Żandarmeria Wojskowa wydała komunikat”

Źródła: CNN, IAR, Gazeta.pl

Udział
Exit mobile version