Prowadzący program Marcin Fijołek chciał wiedzieć, jak władze PiS oceniają wspólne wakacje posła Łukasza Mejzy z poszukiwanym Europejskim Nakazem Aresztowania Wielkim Bu. — Nie pochwalam tego zachowania. Nie znam osobiście ani jednego, ani drugiego — stwierdził polityk.

Mejza i Wielki Bu. Bocheński: Skandaliczne moim zdaniem

— Pana posła Mejzy pan nie zna? — nie dowierzał dziennikarz. — Nie znam, ale nie pochwalam tego zachowania. Jest skandaliczne moim zdaniem — jasno stwierdził Bocheński. Pytany o konsekwencje, nie odpowiedział jednak równie zdecydowanie. — O tym decyduje oczywiście sąd dyscyplinarny w partii i pan prezes Jarosław Kaczyński — mówił.

Drugie pytanie o czas wolny polityków PiS dotyczyło europosła Dominika Tarczyńskiego. Pokazywał on w mediach społecznościowych, jak bawi się z gwiazdami liberalnej stacji, zwykle ostro krytykowanej przez PiS. Prowadzący program chciał wiedzieć, czy politycy skłócający Polaków prywatnie dogadują się ze swoimi oponentami.

– Ja mogę powiedzieć w swoim imieniu, że nie spędzam wolnego czasu z politykami Koalicji Obywatelskiej czy z jakimiś działaczami lewicowymi i mój spór z nimi jest prawdziwy i realny – zapewnił Bocheński. – A Tarczyńskiego nie? – dociekał Fijołek.

– Z tego jak znam Dominika, to z pewnością jest to prawdziwy spór. Dominik jest bardzo autentyczny w tym, co mówi, przekonujący i charyzmatyczny. I proszę mi wierzyć, prywatnie też taki jest. Skąd się wzięło to nagranie i jaki ma charakter, trzeba zapytać pana europosła – mówił gość Polsat News.

Bocheński: Ten spór jest prawdziwy

– To nie jest tak, odwołam się do konkretnego przykładu. Jeżeli lecimy samolotem i obok mnie są damy z Koalicji Obywatelskiej, które krytykują nas niemiłosiernie i często mówią rzeczy straszne, to ja sobie nie wyobrażam, żeby nie zaproponować zdjęcia walizki, czy pomóc z nią na schodach na przykład, prawda? – pytał Bocheński.

– No więc właśnie. Ale to nie zmienia faktu, że się do siebie uśmiechniemy idąc lotniskiem, absolutnie się co do wszystkiego różnimy i spieramy i ten spór jest prawdziwy, proszę mi wierzyć – zapewniał.

Wiceprezes PiS zwrócił też uwagę, że w przypadku Dominika Tarczyńskiego na nagraniu nie było polityków, tylko dziennikarki. – Ja nawet nie za dobrze… z reklam znam te panie. Nie znam za bardzo, nie oglądam tamtej stacji akurat – zakończył temat.

Udział
Exit mobile version