Zatrucie ołowiem trudno rozpoznać. Potocznie zwana ołowica może być łatwo pomylona z innymi chorobami. Pojawiają się wymioty, bóle brzucha, brak apetytu, osłabienie, czy ból głowy. Ołowica dotyka głównie dzieci, zwłaszcza w krajach o średnich i niskich dochodach, ale wyjątkiem od tej reguły jest amerykańskie miasto.
Problem w amerykańskim Milwaukee trwa prawdopodobnie od dawna, ale to w styczniu po raz pierwszy powiadomiono rodziców ucznia jednej ze szkół, że u ich dziecka stwierdzono wysoki poziom ołowiu we krwi. Urzędnicy ds. zdrowia ustalili, że narażenie na wysoką dawkę ołowiu nastąpiło nie w domu, ale w szkole.
Śledczy znaleźli odpryski farby ołowiowej i pył zawierający ołów w całym budynku szkoły – donosiły amerykańskie media. Na całym świecie stosuje się nadal takie farby.
Włodarze Milwakee szybko zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z dużym problemem, ponieważ zdecydowana większość budynków szkolnych w mieście (około 125 z 150) została wybudowana przed 1978 r., a to wtedy zakazano stosowania farby ołowiowej.
Ołów jest niebezpieczną neurotoksyną, która może prowadzić do problemów rozwojowych u dzieci – po długotrwałym narażeniu na jego oddziaływanie. W Milwakee co najmniej czterech uczniów miało wysoki poziom ołowiu we krwi. Do tej pory żadne dziecko nie zostało hospitalizowane z powodu ostrego zatrucia ołowiem, ale stan zdrowia dzieci dotkniętych ołowicą jest stale monitorowany.

Ołowica problematyczna po objęciu władzy przez Trumpa
Kiedy ołowica została wykryta po raz pierwszy w styczniu br., urzędnicy ds. zdrowia w Milwaukee natychmiast rozpoczęli interwencję.
Na początku kwietnia administracja Donalda Trumpa odrzuciła jednak prośbę Milwaukee o wsparcie w walce z problemem. A dzieci narażone na ołów gorzej się uczą, trudniej im się skupić i czują się po prostu źle.
Władze miasta poinformowały w połowie maja, że wymieniono w wielu szkołach infrastrukturę, aby odciąć źródła narażenia na ołowicę, jednak to może nie wystarczyć – trzeba pozbyć się ze szkół wszystkich warstw, które zawierają ołów.
W większości eksperci ds. zdrowia ze Stanów Zjednoczonych mówią, że decyzje Donalda Trumpa wpłynęły radykalnie na służbę zdrowia. Zlikwidowano m.in. ok. 10 tys. stanowisk w amerykańskich agencjach medycznych. Dzisiaj w Milwaukee rodziny mierzą się z niepewnością dotyczącą narażenia dzieci na ołów i zarazem wiedzą, że pomoc federalna nie nadejdzie.