W ubiegłym roku do Senatu wpłynęła petycja dotycząca wprowadzenia minimalnej ceny na alkohol. Proponowana przez Mazowiecki Związek Stowarzyszeń Abstynenckich zmiana miałaby zostać zapisana w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, a jej celem jest walka z ogromną dostępnością napojów wyskokowych.

Jak podaje „Fakt”, 8 kwietnia senacka Komisja Petycji zajęła się sprawą i rozpatrzyła m.in. stanowiska poszczególnych resortów. Okazuje się, że istnieją tutaj rozbieżności. Ministerstwo Finansów podkreśla, że na alkohol już ustanowiona została akcyza. – Sposób ustalania stawek akcyzy na napoje alkoholowe jest wypadkową polityki fiskalnej, ochrony zdrowia oraz szeregu zagadnień związanych z rynkiem rolnym – czytamy w stanowisku resortu, pod którym podpisał się wiceminister Jarosław Neneman.

Sceptycznie do pomysłu podchodzi również resort rolnictwa. Jego wiceszef Michał Kołodziejczak przekonuje, że po wprowadzeniu minimalnej ceny za porcję alkoholu, część konsumentów może sięgać po alkohol pochodzący z nielegalnego źródła. Zupełnie inne podejście do tematu ma Ministerstwo Zdrowia, które twierdzi, że takie narzędzie może okazać się skuteczne i zmniejszyć sprzedaż napojów wysokokowych.

Minimalna cena za alkohol? Senat na „tak”

Senacka Komisja Petycji jednogłośnie zdecydowała o rozpoczęciu prac nad projektem ustawy wprowadzającej minimalną cenę na alkohol. W najbliższych tygodniach senaccy legislatorzy mają przygotować projekt przepisów, którymi następnie zajmą się senackie komisje.

Jaka może być minimalna cena alkoholu? Współautor petycji Krzysztof Brzózka, były prezes Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych proponuje, by stawka wynosiła 2,5 zł za 10 g alkoholu. Za pół litra wódki konsumenci zapłaciliby minimum 40-50 zł, a za butelkę piwa ok. 10 zł. Brzózka podaje przykład Litwy, gdzie podniesienie cen alkoholu, likwidacja jego reklam i wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży ograniczyło spożycie o 20 proc.

Udział
Exit mobile version