Szef polskiego rządu przybył do Kiszyniowa z okazji Święta Niepodległości wspólnie z prezydentem Francji – Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec – Friedrichem Merzem.
Z okazji 34. rocznicy uzyskania niepodległości przez Republikę Mołdawii wieczorem odbył się koncert, na którym wystąpiła m.in Irina Rimes – piosenkarka, autorka tekstów i producentka muzyczna. Na widowni zgromadziły się dziesiątki tysięcy Mołdawian.
W pewnym momencie na scenie pojawili się europejscy liderzy obecni w Kiszyniowie oraz prezydent Maia Sandu. Zostali entuzjastycznie przywitani okrzykami i oklaskami przez tłum.
Święto niepodległości w Mołdawii. Donald Tusk zwrócił się do Mołdawian w ich języku
Kolejno głos zabrał Donald Tusk, który rozpoczął swoje przemówienie w języku angielskim, jednak w pewnym momencie zwrócił się do Mołdawian po rumuńsku. Choć czytał z kartki, wywołało to zadowolenie wśród zgromadzonych, którzy oklaskiwali polskiego premiera – podobnie jak stojący na scenie Merz i Macron.
Szef polskiego rządu podkreślił, że 34 lata temu Mołdawianie wybrali „wolność i godność zamiast strachu i obcej dominacji’.
– Ja również, jako Polak, znam cenę wolności. Polska również doświadczyła okupacji i dyktatury. My również zapłaciliśmy wysoką cenę za naszą wolność. Ale wolność jest bezcenna – powiedział Donald Tusk.
W swoim wystąpieniu Tusk podkreślił, że Mołdawianie wspierali uchodźców po rosyjskiej agresji na Ukrainę wybierając „życie, pokój i humanitaryzm”. Podkreślał, że wybrali na funkcję prezydenta Maię Sandu, która poprowadzi ich w stronę „demokracji, szacunkowi i rozwojowi”. Przypomniał też referendum dotyczące rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską.
Następny wystąpił Emmanuel Macron, który również przemawiał w języku urzędowym Mołdawii. Całe wystąpienie zakończyła prezydent Maia Sandu.
Koncert odbywał się na Placu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. To w tym miejscu 27 sierpnia 1989 roku miał miejsce wiec, w którym miało wziąć udział nawet 750 tys. osób. Mieszkańcy Mołdawskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej domagali się wówczas m.in. uznania języka rumuńskiego za język państwowy oraz przejścia na alfabet łaciński. W następstwie tych wydarzeń, żądania zostały przyjęte. 34 lata temu, 27 sierpnia 1991 roku, Mołdawia ogłosiła niepodległość. Początkowo istniały silne tendencje połączenia z Rumunią, jednak nigdy do tego nie doszło.
Mołdawia. Donald Tusk przemówił po rumuńsku
To nie pierwsze takie wystąpienie Donalda Tuska w Mołdawii. W ubiegłym roku, we wrześniu, wygłosił częściowo po rumuńsku przemówienie w parlamencie Mołdawii. Obiecał wówczas Mołdawianom wsparcie w procesie przystąpienia ich kraju do Unii Europejskiej.
– Wy jako naród wykazaliście się niezwykłą cierpliwością, wytrwałością i odpowiedzialnością. Przeszliście przez bardzo trudne próby, ale krok po kroku budujecie nowoczesne państwo. Wykorzystajmy tę szansę razem. Będę do Państwa dyspozycji. Zawsze możecie liczyć na Polskę, jeśli zdecydujecie się wstąpić do Unii Europejskiej – zadeklarował wówczas Donald Tusk.
Wybory w Mołdawii. Startują siły prorosyjskie
W 2024 r. w Mołdawii zorganizowano wybory prezydenckie i referendum w sprawie członkostwa kraju w UE. Wybory wygrała ponownie Maia Sandu, a nieco ponad połowa Mołdawian zagłosowała za integracją z Unią.
Jak informował na początku lutego rząd w Kiszyniowie, rosyjskie służby specjalne wydały około 200 mln euro, by przekupić mołdawskich wyborców. Kolejne wybory – parlamentarne – odbędą się 28 września. Sandu alarmowała w lipcu, że Rosja przygotowuje bezprecedensową ingerencję w proces wyborczy.
– Federacja Rosyjska chce kontrolować Mołdawię, począwszy od jesieni – powiedziała wówczas dziennikarzom.
Ostrzegła przed próbami destabilizacji sytuacji w kraju przez podmioty zewnętrzne i przed ofertami kupowania głosów wyborców.