Leśniczy z Nadleśnictwa Lubin już z daleka zauważył białe plamy na lipach. Początkowo myślał, że to grzyb lub sprawka bobrów. Jednak prawda okazała się być inna. Zbliżył się do drzew, włożył okulary i zagadka się rozwiązała.

To nie bobry ani grzyby, tylko zwykłe jelenie, którym brakuje w tym czasie składników pokarmowych zawartych w korze drzew

wytłumaczył leśniczy.

Dodał też, że w leśniczym żargonie mówi się, że drzewko zostało „spałowane”. Najczęściej do takich gatunków należą sosny, świerki, jodły, dęby i jesiony. Zwierzęta, które odzierają drzewa z kory to jelenie, łosie, ale także daniele, muflony czy żubry.

W lasach pojawiają się „spałowane” drzewa. O co chodzi?

Mogłoby się wydawać, że to naturalna kolej rzeczy – zwierzęta zimą w poszukiwaniu pożywienia obgryzają drzewa. Najczęściej są to młode rośliny, tzw. młodniki.

Jednak taka sytuacja jest problematyczna. Jak tłumaczy leśniczy z Lubina, takie spałowane drzewo jest osłabione i narażone na działanie szkodników. Jest jak obdarte ze skóry – kory tworzącej barierę ochronną. „Dopiero wtedy grzyby mają używkę” – ocenił specjalista.

Dla leśników takie obgryzanie drzew zimą to sygnał, aby dokarmiać leśną zwierzynę. Szczególnie gdy jest śnieg i mróz, a zdobycie pełnowartościowego pożywienia to nie lada wyczyn. Wówczas wystawienie pokarmu okazuje się ochroną dla drzewostanu.

Zimą paśniki napełniają się pożywieniem dla zwierzyny leśnejWikimedia Commons

W okresie zimowym wykładamy tzw. drzewa ogryzowe. Ścina się kilkadziesiąt sztuk sosen lub innych smacznych gatunków i wtedy jeleniowate na spokojnie całą sztukę obgryzają, bez stresu” – wytłumaczył leśniczy. Wtedy najczęściej pałowane młodniki są bezpieczne, a zwierzęta mają podane do stołu.

„Omijajcie to miejsce jak najszerszym łukiem” – ostrzegł. Chodzi o barłóg, dzienne legowisko niedźwiedzi. Zimą w lesie należy zwracać uwagę na takie miejsca, aby przez przypadek nie stanąć oko w oko z ogromnym zwierzęciem.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version