O sprawie Marka Kubali piszemy na łamach „Wprost” od kilku lat, chociaż jego walka z polskim państwem trwa już od ponad ćwierćwiecza.

Zaczęło się w 2000 r., kiedy w wyniku spektakularnej akcji policji i służb celnych został zatrzymany, aresztowany i oskarżony o ciężkie przestępstwa karno-skarbowe. Prowadził wtedy salon samochodowy Seata w Wałbrzychu. W trakcie trwania postępowania lokalna prokuratura organizowała konferencje prasowe i udzielała wywiadów mediom, przedstawiając Kubalę jako groźnego przestępcę, który miał oszukiwać skarb państwa.

Przedsiębiorca przez dekadę walczył przed różnymi sądami z niesłusznymi zarzutami. Cztery razy wytykał prokuratorowi błędy w akcie oskarżenia, który raz po raz odrzucał sąd. Ta opieszałość prokuratury doprowadziła do strasznie długiego procesu, który ostatecznie w części zakończył się uniewinnieniem, a w części przedawnieniem zarzutów.

Przełom po 12 latach

Po tym jak Kubala tę batalię wygrał, zaczęła się jego kolejna, jeszcze dłuższa walka, o odszkodowanie za zniszczony biznes. W wyniku akcji służb, zatrzymania i aresztowania, stracił swój salon samochodowy. Banki wypowiedziały mu umowy, a komornik od razu zajął firmowe konta. Sam przedsiębiorca całą sytuację przypłacił ciężkimi problemami zdrowotnymi, wpadł w chorobę alkoholową, rozsypała mu się rodzina.

Przełom przyszedł w zeszłym roku. Po 12 latach walki o odszkodowanie 15 kwietnia 2024 r. Sąd Okręgowy w Sieradzu przyznał Markowi Kubali 12 mln zł odszkodowania. Wraz z odsetkami kwota wynosi w sumie 22 mln zł. Uzasadnienie decyzji było bezlitosne dla państwa.

„Bezprawne aresztowanie i długoletnie śledztwo zabiły biznes Marka Kubali”

– stwierdził sąd.

Po tej informacji Kubala apelował do rządzących, żeby zaakceptowali ten wyrok i nie składali apelacji, bo w sądach walczy o swoje dobre imię i odszkodowanie w sumie już kilkadziesiąt lat. Apele nie pomogły. Prokuratoria Generalna, która reprezentuje interesy skarbu państwa, wyrok sieradzkiego sądu zaskarżyła, więc walka Kubali o odszkodowanie trwa dalej.

Od złożenia apelacji minął rok i cisza. Kubala postanowił ją przerwać i o sobie przypomnieć, wysyłając do premiera Donalda Tuska list, który poniżej publikujemy w całości.

List otwarty Marka Kubali do Premiera Donalda Tuska

„Szanowny Panie Premierze,

Pana słowa o przywróceniu praworządności i poszanowania Konstytucji pod rządami Koalicji 15 października nabiorą wiarygodności dopiero wówczas, gdy państwo zrealizuje i uszanuje prawo poszkodowanych przez państwo polskie do wynagrodzenia szkody, zgodnie z art. 77 Konstytucji RP.

Sprawa blisko 25-letniej walki Marka Kubali o sprawiedliwość i naprawienie szkody wynikłej z bezprawnych działań organów władzy publicznej (sądów i prokuratur), co wykazał w głośnym i sprawiedliwym wyroku sąd sieradzki 15 kwietnia 2024 roku, zasądzając od państwa polskiego słuszne odszkodowanie, obserwowana jest z coraz większym niepokojem i niedowierzaniem przez miliony obywateli.

Jak możliwe jest w demokratycznym państwie prawa tak absurdalnie długi czas oczekiwania na sprawiedliwość i należne odszkodowanie za szkody wyrządzone przez niekompetentne i bezkarnie lekceważące prawo instytucje państwowe?

Gdyby zapewnienia Premiera o przywracaniu praworządności i poszanowaniu Konstytucji RP byłyby szczere i realizowane, to sprawiedliwy, wynikający z art. 77 Konstytucji RP, wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu z 15 kwietnia 2024 roku (I C 76/20) zostałby uszanowany, a poszkodowany Marek Kubala, dziś już wyniszczony ponad dwiema dekadami walk sądowych o sprawiedliwość 63-latek (sądy i prokuratura zrujnowały życie trzydziestoośmioletniego wówczas rzutkiego przedsiębiorcy) mógłby wrócić do normalnego życia.

Państwo w sprawie Marka Kubala nie zdało egzaminu z przestrzegania praworządności, zmuszając poszkodowanego przez instytucje państwowe Marka Kubalę do kolejnej wieloletniej batalii (obecnie na etapie apelacji), która – jak się zdaje – jest obliczona głównie na to, by finału pokrzywdzony nie doczekał.

Być może głośna historia Marka Kubali i to, jak został on potraktowany przez polityków, którzy zapewniali w ostatnich wyborach parlamentarnych, że przywrócą praworządność, wpłynęła na to, że część obywateli rozczarowanych pustymi obietnicami rządzących nie poszła na wybory prezydenckie, lub zdecydowała się oddać swój głos na kontrkandydata obecnego rządu.

Najwyższy czas, Panie Premierze, na otwarcie oczu na niesprawiedliwość dotykającą zwykłych obywateli. Nadal w Polsce silni (urzędy państwowe, Prokuratoria Generalna RP) z dumą mogą publicznie oznajmiać, że udaje im się ograć skrzywdzonego człowieka. Jak możliwe jest, że Pan, który przysięgał: dochowam wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem, nie reaguje na aroganckie oświadczenia podległej Panu Prokuratorii Generalnej, że Markowi Kubali „nie należy się ani 1 zł”, a przecież niezależny polski sąd uznał winę instytucji państwowych i przyznał przedsiębiorcy należne odszkodowanie.

Może czas, Panie Premierze, na przyjrzenie się pracy podległym Panu instytucjom i przyznanie, co naprawdę Koalicja 15 października ma na uwadze: dobro i pomyślność obywateli czy raczej własne interesy.

Z poważaniem,

Marek Kubala

Poszkodowany bezprawiem Sądów i Prokuratury”.

Udział
Exit mobile version