Incydenty z udziałem dronów od ponad tygodnia pojawiają się na pierwszych stronach gazet w całej Europie. W nocy z 9 na 10 września bezprecedensowa fala rosyjskich dronów wtargnęła do polskiej przestrzeni powietrznej. Zidentyfikowano aż 21 bezzałogowych statków powietrznych, z których kilka zostało zestrzelonych. Zaledwie kilka dni później rosyjskie drony przekroczyły terytorium Rumunii, kolejnego członka NATO.

W poniedziałek polskie władze zestrzeliły drona, który przelatywał nad budynkami rządowymi w Warszawie, i podobno zatrzymały podejrzanego Białorusina i Ukraińca. Nikt nie został ranny w tych incydentach, a Rosja zaprzecza, jakoby wtargnięcia były celowe. Niemniej jednak NATO zareagowało, rozpoczynając nową misję mającą na celu ochronę przestrzeni powietrznej na swojej wschodniej flance.

Zobacz wideo Co to będzie: Zaklinacze Trumpa. Ukraina, Rosja, Europa

Czym jest operacja Eastern Sentry?

Nazwana Eastern Sentry, „działalność wielodomenowa” będzie obejmowała wzmocnienie zarówno baz lądowych, jak i obrony powietrznej i „będzie trwała przez nieokreślony czas” – ogłosił sojusz obronny w oficjalnym oświadczeniu z 12 września. Poprzez tę nową operację NATO chce wysłać jasny sygnał zarówno do swoich wschodnich państw członkowskich, jak i do Rosji.

Wsparcie dla tej inicjatywy zadeklarowały między innymi Wielka Brytania i Dania. Niemcy podwoiły liczbę samolotów bojowych przeznaczonych do obrony powietrznej w Polsce z dwóch do czterech, a Francja wysłała myśliwce Rafale.

„Młot kowalski na pinezkę”

Chociaż samoloty odrzutowe i pociski powietrze-powietrze skutecznie zwalczają drony, wcale nie są opłacalne. – Drony, które widzimy w Ukrainie, kosztują od 10 000 do 30 000 euro (11 800 do 35 400 dolarów) za sztukę. Jeśli strzela się do nich pociskami wartymi miliony dolarów, te bardzo szybko się wyczerpią – zaznacza Chris Kremidas-Courtney, ekspert ds. obronności z brukselskiego think tanku European Policy Centre (EPC): „Używamy młota kowalskiego do wbijania pinezek”.

Rozmówca DW wyjaśnił, że europejscy członkowie NATO powinni, zamiast tego, inwestować w bardziej wydajną, nowoczesną technologię obronną, która może powstrzymać drony za ułamek kosztów, podając jako przykład szwedzki system przeciwrakietowy Nimbrix. W przeciwnym razie, jak twierdzą, Europa utknie w problematycznej „asymetrii kosztów”.

Europejska ściana przeciw dronom?

Kraje bałtyckie regularnie borykają się z rosyjskimi wtargnięciami do swojej przestrzeni powietrznej, Polska i Finlandia od kilku lat domagają się zwiększenia skoordynowanej obrony przeciw dronom.

Koncepcja ta jest często nazywana „ścianą przeciw dronom” – termin ten został użyty przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen w jej ostatnim orędziu o stanie Unii.

Ukraińska wiedza specjalistyczna ma odegrać kluczową rolę w budowie tej symbolicznej ściany, a Komisja ogłosiła wspólny projekt produkcji dronów o wartości 6 mld euro. – Musimy uczyć się od Ukraińców – podkreśla dla DW Ian Bond, zastępca dyrektora brukselskiego think tanku Centre for European Reform (CER): „Mają dość wysoki wskaźnik skuteczności w zestrzeliwaniu rosyjskich dronów, a jeśli dysponują technologią, która to umożliwia, musimy ją nabyć i skopiować”.

NATO do Putina: „Będziemy reagować”

– Jednym z kluczowych wyzwań dla NATO będzie wdrożenie na dużą skalę nowej technologii obrony przed dronami – powiedział w wywiadzie dla DW admirał Rob Bauer. Ów były przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO dodał, że oprócz inwestycji w nowy sprzęt Europa musi przyjąć inne podejście do Rosji: „Musimy informować nasze społeczeństwo, a ludzie muszą zaakceptować fakt, że istnieje zagrożenie„.

Ze swojej strony Kreml powtarza, że uważa NATO za będące w stanie wojny z Rosją. Chociaż NATO twierdzi, że tak nie jest, admirał Bauer powiedział DW, że sojusz znajduje się w „szarej strefie między pokojem a wojną” i jest w stanie wysokiej gotowości: „To bardzo ważny komunikat dla pana Putina: NATO zareaguje, cokolwiek się stanie„.

Ekspert twierdzi, że systemy obronne sojuszu sprawdziły się, zestrzeliwując drony nad Polską. – Myślę, że zdaliśmy egzamin, ale musimy stać się lepsi w radzeniu sobie z tymi nowymi zagrożeniami – powiedział DW.

Czy NATO może powstrzymać drony?

Ian Bond z CER jest sceptyczny co do obecnych zdolności NATO w zakresie obrony przed dronami. – Odnosi się wrażenie, że NATO nie było przygotowane do zestrzelenia dronów i musi znacznie poprawić swoje działania – powiedział DW. Stwierdził ponadto, że NATO musi wykazać się większą determinacją i zestrzelić rosyjskie drony, gdy tylko będzie to możliwe; nawet jeśli latają nad zachodnią Ukrainą.

Państwa członkowskie NATO dotychczas powstrzymywały się od takich działań w kilku przypadkach. W lipcu Litwa poinformowała, że dwa rosyjskie drony wkroczyły w jej przestrzeń powietrzną, ale nie zestrzeliła ich. W oświadczeniu cytowanym przez litewskie media wojsko poinformowało, że podejmie takie działania tylko w skrajnych okolicznościach. Po tym incydencie Litwa zwróciła się do NATO o wzmocnienie obrony powietrznej.

Ostatnio Rumunia nie podjęła aktywnych działań przeciwko rosyjskiemu dronowi w swojej przestrzeni powietrznej, który następnie zmienił kurs i skierował się w stronę Ukrainy. Według rumuńskiego Ministerstwa Obrony piloci rumuńskich sił powietrznych, którzy zauważyli drona, „ocenili ryzyko uboczne i postanowili nie otwierać ognia”.

Ian Bond ostrzega, że Moskwa może odebrać taką bezczynność jako zachęcający sygnał i że drony tego typu mogą nadal atakować cele w Ukrainie.

Konieczna ochrona ludności cywilnej

Chociaż przechwytywanie dronów ma kluczowe znaczenie dla obrony przestrzeni powietrznej NATO, eksperci twierdzą również, że rządy powinny rozważyć takie środki, jak aplikacje ostrzegające przed nalotami i zwiększenie liczby schronów.

„Byłby to przerażający nowy krok, ale nie uważam, aby był on nadmierny” – powiedział DW analityk ds. obronności Ian Bond. Jest przekonany, że Rosja będzie nadal testować zachodnich sojuszników Ukrainy, chyba że znacznie wzmocnią oni swoją obronę i wsparcie dla Ukrainy.

Chris Kremidas-Courtney podziela tę ocenę, mówiąc: „Powinniśmy założyć, że Rosja będzie próbowała tego co kilka tygodni, dopóki nie zmusimy jej do poniesienia kosztów, które sprawią, że zrezygnuje”. NATO ma nadzieję, że operacja Eastern Sentry właśnie to zapewni.

***

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

(Teri Schultz z DW przyczyniła się do powstania tego artykułu)

Udział
Exit mobile version