Słynne żółte pola rzepakowe przyciągają wiele osób. Od lat chętnie robimy sobie na nich zdjęcia, a ta moda wciąż nie mija. Ostatnio jedna z policjantek zwróciła uwagę, że trzeba uważać, bo podążanie za trendem może nas sporo kosztować. Cenne wskazówki usłyszeliśmy na filmiku umieszczonym na instagramowym profilu o nazwie @zpamiętnikapolicjantki.

Zdjęcia w rzepaku. Policjantka ostrzega

Sezon na robienie zdjęć w polach rzepakowych właśnie się zaczął i właśnie dla tego w sieci zaczęły pojawiać się komunikaty ostrzegawcze. Ten umieszczony na profilu @zpamiętnikapolicjantki może być bardzo pomocny. Mł. insp. Małgorzata Sokołowska, która go opublikowała działa w sieci od dłuższego czasu i na co dzień obserwowana jest przez ponad 100 tys. osób. Zwykle dzieli się cennymi radami z zakresu bezpieczeństwa i nie tylko.

Z nagrania kobiety wynika, że wchodząc na pole rzepakowe, trzeba pamiętać, że to do kogoś należy. Ważne jest, abyśmy nie zadeptali upraw. Bywa, że przez osoby nieszanujące takich terenów rośliny są połamane i do niczego się już nie nadają. „Zgodnie z art. 156 Kodeksu Wykroczeń: § 1. Kto na nienależącym do niego gruncie leśnym lub rolnym niszczy zasiewy, sadzonki lub trawę, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany. […] § 3. W razie popełnienia wykroczenia można orzec nawiązkę do wysokości 500 złotych” – poinformowała pani inspirant. Wychodzi na to, że łącznie mandat może wynieść nawet 1000 zł.

Zdjęcia w rzepaku tak, ale trzeba uważać

Internauci, którzy obserwowali post pani policjantki, natychmiast zwrócili uwagę, że można sobie zrobić zdjęcie w rzepaku, nie wchodząc na pole. „Wystarczy stanąć przed rzepakiem i nic nie trzeba komuś deptać” – pisała jedna z kobiet. „Otóż to! Da się zrobić zdjęcia bez deptania” – komentowała kolejna.

Warto pamiętać, że teraz trwa nie tylko sezon na robienie sobie zdjęć w rzepaku, ale też na grillowanie. Mandaty mogą być na nas nałożone w wielu sytuacjach, zwłaszcza jeśli notorycznie nie stosujemy się do zasad. Za rozpalanie ognia w niewłaściwym miejscu zapłacimy jeszcze więcej niż za rzepakową sesję – mowa tu o kwocie do 5 tys. zł.

Udział
Exit mobile version