Marta Kurzyńska, Interia: Czy będzie zmiana na stanowisku szefa BBN po informacjach o akcie oskarżenia wobec prof. Sławomira Cenckiewicza?
Rafał Leśkiewicz, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego: – Nie będzie żadnej zmiany. To jest tylko informacja o skierowaniu aktu oskarżenia do sądu przeciwko panu profesorowi Sławomirowi Cenckiewiczowi.
Rządzący mówią, że oskarżenia są poważne.
– Pan profesor Sławomir Cenckiewicz zgodnie z polskim prawem jest osobą niewinną. Jesteśmy przekonani o tym, że to rozstrzygnięcie, które zapadnie w sądzie, będzie korzystne dla pana profesora Cenckiewicza. To zemsta za film „Reset”, w którym Sławomir Cenckiewicz ujawnił powiązania ważnych ludzi obecnej władzy ze służbami specjalnymi Federacji Rosyjskiej.
A jak pan prezydent zareagował na tę wiadomość?
– Kancelaria Prezydenta RP stoi na stanowisku, że pan profesor Sławomir Cenckiewicz nie popełnił żadnego przestępstwa. To element walki politycznej z panem prezydentem, a to, co dotyczy przedmiotu aktu oskarżenia, absolutnie nie polega na prawdzie. Wszystkie działania, które podejmuje prokuratura przeciwko panu profesorowi Cenckiewiczowi, a wcześniej służby specjalne, próbując mu odebrać poświadczenie bezpieczeństwa, to walka z oddanym Polsce urzędnikiem, historykiem i profesorem.
To, co pan mówi, brzmi jak duże wotum nieufności wobec prokuratury i służb.
– Tak, to jest wotum nieufności dla prokuratury i służb, ponieważ wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie poświadczenia bezpieczeństwa pana profesora Cenckiewicza obalił fałszywe i manipulacyjne argumenty prezentowane przez Kancelarię Premiera i służby specjalne. Po wyroku z 17 czerwca okazało się, że pan profesor Sławomir Cenckiewicz posiada ważne poświadczenie bezpieczeństwa, a wszystkie opresyjne działania były motywowane wyłącznie względami politycznymi. Tylko po to, by utrudnić prezydentowi sprawowanie najwyższego urzędu.
Wicepremier Radosław Sikorski mówi, że profesor Cenckiewicz, upubliczniając „Plan Warta”, mógł zagrozić bezpieczeństwu państwa.
– Sam fakt zgodnego z prawem i procedurami odtajnienia, a potem upublicznienia fragmentów dokumentów archiwalnych z 2011 roku, ukazał różnego rodzaju ustępstwa, na jakie ówczesna władza była gotowa pójść w zakresie bezpieczeństwa Polaków. Dzięki upublicznieniu dokumentów nikt dzisiaj nie rozważa oparcia obrony terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na linii Wisły. Prezentacja tych dokumentów obnażyła działania ówczesnej władzy, stąd taka wściekłość obecnie rządzących.
Pan mówi, że to rządzący idą na zwarcie z panem prezydentem, a rządzący po ostatnim wecie mówią, że to prezydent idzie na zwarcie z rządem. Idzie?
– Nie, nie idzie. Pan prezydent podjął decyzję w sprawie 22 ustaw. 21 podpisał, a tylko jedną zawetował. Bez wątpienia tzw. ustawa wiatrakowa była wrzutką lobbystyczną, na którą pan prezydent po prostu się nie zgodził. Nikt nie ma prawa odmawiać panu prezydentowi wykonywania jego konstytucyjnych uprawnień związanych z prawem weta.
Jednak część jej przepisów skierował jako własną ustawę.
– Pan prezydent dał szansę rządzącym. Z 98 stron ustawy dwie strony dotyczyły przepisów regulujących mrożenie cen energii elektrycznej. Pan prezydent przedstawił swój projekt, który jeden do jednego odpowiada przepisom w uchwalonej przez Sejm ustawie. Zatem we wrześniu ustawa może zostać uchwalona przez polski parlament, a pan prezydent jeszcze we wrześniu może ją podpisać.
A to nie jest stawianie pod ścianą rządzących?
– To ustawa wiatrakowa była próbą postawienia pod ścianą pana prezydenta i zastosowania wobec niego szantażu politycznego, forsowanego przez rządzących. Domagano się podpisania przez prezydenta ustawy regulującej powstawanie farm wiatrowych 500 metrów od zabudowań mieszkalnych. To był zasadniczy cel tych przepisów, zresztą podobny jak w tym skandalicznym projekcie lobbingowym forsowanym przez rządzących, który został wycofany po ujawnieniu, jak tamte przepisy wiatrakowe powstawały. Kwestie związane z zamrożeniem cen energii elektrycznej były wyłącznie dodatkiem do ustawy, wprowadzonym tylko po to, by wywrzeć na prezydenta presję. Skoro rządzącej koalicji zależało na zamrożeniu cen energii i odciążeniu portfeli Polaków, to tarczę osłonową zastosowano by do końca roku, a nie do końca września tego roku.
Ale premier mówi o złej woli albo koszmarnej niekompetencji prezydenta, za którą zapłacą wszyscy.
– Koszmarna to jest manipulacja rządzących. To oni odpowiadają za to, że ustawa nie została przez pana prezydenta podpisana, ponieważ założenie miało dotyczyć przede wszystkim zamrożenia cen energii elektrycznej, a nie budowy farm wiatrowych pod oknami domów, na które nie godzą się Polacy.
Nie jest tak, że na tej wojnie na górze stracą Polacy? Co zrobi prezydent, jeżeli rządzący uchwalą projekt dotyczący tylko obniżenia cen energii, ale nie będzie to jego projekt?
– Pan prezydent daje szansę rządzącym, by zdecydowali o ulżeniu portfelom Polaków i zamrożeniu cen energii elektrycznej do końca tego roku. I to jest zadanie, które stoi w tej chwili przed polskim rządem. Pan prezydent wyraźnie powiedział, że chce zamrożenia cen energii elektrycznej, docelowo chce jej obniżki.
I nie będzie miało dla niego znaczenia czy projekt będzie jego, czy rządowy?
– Projekt, który pan prezydent skierował do Sejmu, jest jeden do jednego projektem rządowym w zakresie przedłużenia tarcz. Zatem nie rozumiem, co w tej chwili nowego chciałby wprowadzić polski rząd.
Rządzący zapowiadają swój projekt.
– Proszę zobaczyć, jakie to jest pokrętne działanie rządu Donalda Tuska. Skoro jeszcze niedawno polski parlament uchwalił przepisy, które pan prezydent w tej chwili skierował do Sejmu, to świadczy to wyłącznie o złej woli rządu i próbie kolejnego szantażu wobec pana prezydenta. A na tym ucierpią obywatele, którzy jeżeli rząd i polski parlament nie zaakceptują rozwiązania pana prezydenta, po prostu będą więcej płacili za prąd. I to będzie wina polskiego rządu oraz parlamentu, a nie pana prezydenta. Jeżeli rząd zdecyduje się na akceptację rozwiązania pana prezydenta, opierającego się w stu procentach na projekcie rządowym, to od 1 października obywatele będą płacić takie same rachunki, jak płacą dzisiaj.
Kiedy możemy spodziewać się projektu obniżającego na stałe ceny prądu?
– Te prace są już podjęte, więc niedługo możemy się spodziewać tego projektu.
Skąd pieniądze na te wszystkie projekty prospołeczne, o których mówi prezydent?
– Rządzący przyzwyczaili nas przez ostatnie kilkanaście miesięcy do mówienia o tym, że nie ma pieniędzy w budżecie państwa. My dysponujemy wyliczeniami, które wskazują na to, że projekty prospołeczne proponowane przez pana prezydenta Karola Nawrockiego przy dobrym zarządzaniu budżetem państwa są możliwe, zresztą konkretne mechanizmy uszczelnienia podatków są w projekcie podatkowym już złożonym przez pana prezydenta w ramach inicjatywy ustawodawczej. Niepokojące są doniesienia o bardzo słabych wpływach podatkowych w budżecie i rekordowym deficycie po lipcu, pojawiają się obawy, że wracają mechanizmy omijania podatków. Dzieje się coś niedobrego w finansach publicznych i dlatego najbliższa Rada Gabinetowa, której posiedzenie odbędzie się 27 sierpnia, będzie między innymi poświęcona sprawom dotyczącym stanu budżetu.
Na które projekty państwa zdaniem na pewno znajda się pieniądze?
– My dysponujemy rzetelnymi wyliczeniami wskazującymi na to, że stać nas na realizację projektów, które pan prezydent Karol Nawrocki przedłożył w Sejmie. PIT Zero, Rodzina na Plus, to projekt ustawy zawierającej rozwiązania prospołeczne dotyczące zerowego PIT- u dla rodzin z dwójką i więcej dzieci. W tym projekcie znajdują się także przepisy podnoszące drugi próg podatkowy ze 120 do 140 tys. zł.
Gdzie dokładnie znaleźliście na to środki?
– W trakcie prac parlamentarnych przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, a także zaproszeni do współpracy eksperci będą szczegółowo te wyliczenia prezentowali. Raz jeszcze powtórzę, że uszczelnienie VAT oraz CIT jest w projekcie prezydenckim i może posłużyć do sfinansowania tych propozycji. Zwracamy uwagę choćby na sytuację omijania podatków przez zagraniczne korporacje, które eksportują swój zysk poza Polskę. Projekt ustawy prezydenta Karola Nawrockiego przedstawia rozwiązanie tego problemu.
Jak często będzie zbierać się Rada Gabinetowa?
– Posiedzenia Rady Gabinetowej będą zwoływane wówczas, kiedy pan prezydent uzna, że potrzebuje bardziej precyzyjnej wiedzy dotyczącej działań rządu i kondycji państwa.
Możemy się spodziewać w najbliższym czasie dalszej ofensywy legislacyjnej pana prezydenta?
– Tak. To będą projekty wypełniające obietnice wyborcze prezydenta Karola Nawrockiego. Skoro 10 milionów 600 tysięcy Polaków zagłosowało w wyborach bezpośrednich, wybierając Karola Nawrockiego na prezydenta, to oznacza, że co najmniej tylu Polaków akceptuje jego program wyborczy. Pan prezydent będzie realizował swoje obietnice wyborcze w ramach składanych inicjatyw ustawodawczych.
Jakby pan określił relacje na linii prezydent – premier.
– Upłynęły nieco ponad dwa tygodnie tej kohabitacji. W sprawach najważniejszych dla Polski i dla Polaków, jak chociażby w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa regionu i sytuacji na Ukrainie, pan prezydent reprezentuje stanowisko podobne do rządu. Kwestie bezpieczeństwa muszą polegać na współpracy między najważniejszymi organami władzy.

Mówi pan o współpracy, ale ostatnio były zgrzyty dotyczące nieobecności Waszyngtonie.
– Pan prezydent uczestniczył w dwóch telekonferencjach z udziałem prezydenta Stanów Zjednoczonych, prezydenta Ukrainy i kilku przywódców oraz liderów z Unii Europejskiej. Godnie reprezentował interes Rzeczypospolitej.
Ale rządzący mówią, że nie było go przy stole, przy którym powinien być ostatnio, że skoro ma takie świetne relacje z Donaldem Trumpem, powinien zostać zaproszony.
– W uzgodnieniach dotyczących spotkania w Waszyngtonie brali udział przedstawiciele rządu, a nie pan prezydent. To wówczas, podczas tych spotkań zapadały decyzje, kto pojedzie do Waszyngtonu. Rząd nie zabiegał o naszą obecność. W kontekście amerykańskim nasza skuteczność jest też obniżona, bo w Waszyngtonie kierownikiem placówki jest pan Bogdan Klich, który w związku ze swoimi opiniami na temat prezydenta Trumpa nie jest sam w stanie nic dla Polski załatwić.
3 września prezydent spotka się z prezydentem Trumpem. Z jakim przesłaniem jedzie do Białego Domu?
– Głównym tematem rozmów będą sprawy dotyczące bezpieczeństwa. Stanowisko pana prezydenta jest jasne od samego początku: trzeba wzmacniać naszą siłę, żeby nikt nie próbował jakichkolwiek działań zagrażających Polsce. Do tego potrzebna jest silna armia i trwały sojusz NATO, w tym z jego najsilniejszym członkiem – Stanami Zjednoczonymi. Na pewno na agendzie znajdą się też kwestie gospodarcze. W kontekście wojny u naszego sąsiada stanowisko jest jasne: kwestie dotyczące zakończenia wojny powinny zmierzać w takim kierunku, by pokój był przyjęty na warunkach akceptowanych przez Ukrainę.
Będą konsultacje z ministrem spraw zagranicznych i premierem przed 3 września?
– Mamy jeszcze kilkanaście dni. Przygotowania do wizyty w Waszyngtonie właśnie trwają i więcej będzie można o tym powiedzieć w najbliższych dniach.
Jakie będą kolejne wizyty pana prezydenta po podróży do Stanów Zjednoczonych i Watykanu?
– Jest zaplanowanych kilka wizyt. Jesień, jeżeli chodzi o aktywność międzynarodową pana prezydenta Karola Nawrockiego, będzie bardzo intensywna. Ważna będzie kolejna w Stanach Zjednoczonych na 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, w drugiej połowie września.
A jeżeli chodzi o naszych najbliższych sąsiadów, kraje bałtyckie?
– Będziemy o tym informowali już niedługo.
Rozmawiała Marta Kurzyńska