Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Jaki jest plan rozliczeń w PO, za porażkę Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich?

Bartosz Arłukowicz: Rozliczenia to za mocne słowo, ale z każdej kampanii należy wyciągnąć wnioski, poprawić to, co szwankowało, zauważyć to, co dobrze wychodziło. Tylko tyle.

Mówi się w kuluarach, że Donald Tusk nie postrzega przegranej Rafała Trzaskowskiego jako własnej porażki. Również Izabela Leszczyna stwierdziła w TVN24, że nie wydaje jej się, aby premier miał jakiś udział w przegranej. Podziela pan tę opinię?

Trzeba przeanalizować dokładnie kampanię, mam wrażenie, że była lekką powtórką kampanii z 2020 roku, z tym samym kandydatem i sztabem, a czasy się zmieniły ze względu na wojnę, problem imigracyjny.

Ta kampania była długa, ciężka, może ta różnica między kampaniami spowodowała, że Nawrockiemu się udało.

Czyli, że był w lepszej formie? Co ma pan na myśli?

Dwaj kandydaci prowadzili rożne kampanie w różnych środowiskach. Rafał jako człowiek z wieloletnim doświadczeniem i Karol Nawrocki jako ktoś, kogo wszyscy mało znaliśmy.

Koalicjanci nie zostawiają na was suchej nitki, domagają się nawet zmiany premiera.

Jestem zaskoczony propozycją Marka Sawickiego. Miał swój czas w rządzie i udział w tworzeniu koalicji od wyborów 2023, mógł prezentować swoje poglądy na temat reformy rolnictwa, funkcjonowania państwa w temacie bliskim mu merytorycznie. Dziś mówi to, co mówi. Nazwałbym to harcowaniem politycznym, które nie służy koalicji ani samemu Markowi Sawickiemu.

Również Joanna Mucha z Polski 2050 krytykuje was. Myśli pan, że chcą opuścić koalicję?

Udział
Exit mobile version