Krakowska fundacja od siedmiu lat domaga się likwidacji ruchu dorożek w Krakowie. W tej sprawie wielokrotnie interweniowała w magistracie, jednak urzędnicy pozostają nieugięci i nie zamierzają wycofać tej formy transportu popularnej wśród turystów. To głównie do tej grupy tym razem apeluje KSOZ.

Kraków. Ulotki mają zniechęcać turystów do dorożek

„Nie korzystaj z dorożek w Krakowie! Nie krzywdź koni!” – takie hasła pojawiły się m.in. na ulotkach, które Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt zamierza rozprowadzać po mieście. Fundacja zachęca wszystkich, którzy nie popierają tej formy rozrywki i chcieliby pomóc w rozprowadzaniu ulotek po mieście.

W rozmowie z Zieloną Interią przedstawicielka fundacji przyznała, że celowo nie informuje, w którym dokładnie miejscu rozpocznie kolportaż materiałów, ponieważ z pewnością spotkałoby się to z dezaprobatą dorożkarzy. W ciągu ostatnich lat dochodziło do licznych napięć między działaczami prozwierzęcymi a właścicielami konnych powozów.

– Będziemy roznosić ulotki w różnych miejscach. Każdy, kto chce, może sobie taką ulotkę powiesić lub zostawić w wybranym miejscu – przekazała nam działaczka.

Z przejażdżek dorożkami po Krakowie korzystają głównie turyści z zagranicyANDRZEJ ZBRANIECKIEast News

Na ulotkach, które przygotowało KSOZ zamieszczono kilka uświadamiających haseł dotyczących pracy krakowskich koni. Treść przetłumaczono na trzy języki, ponieważ z przejażdżek dorożkami po Krakowie korzystają głównie turyści z zagranicy.

Czy wiesz, gdzie trafiają konie, kiedy nie mają już sił, żeby ciągnąć dorożki z turystami? Czy wiesz, że konie pracują nawet w największe upały, bo nie wprowadzono żadnych zakazów pracy koni ze względu na wysokie temperatury? Czy wiesz, że zgodnie z regulaminem urzędu miasta konie pracują 12 godzin i nie przysługują im żadne przerwy po kolejnych kursach? Czy wiesz, że na krakowskich ulicach dochodzi do upadków i wypadków komunikacyjnych z udziałem koni, w tym także śmiertelnych?

czytamy w materiałach.

Przejażdżka za 900 zł kosztem cierpienia koni

KSOZ przypomina, że decyzję o zakazie wykorzystywania koni w celach turystycznych może podjąć prezydent miasta Aleksander Miszalski. „Z jakiego powodu tej decyzji nie podejmuje?” – pyta Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt.

Fundacja przypomina ponadto, że lokalne stowarzyszenie dorożkarzy złożyło jakiś czas temu pismo ws. wpisania krakowskich dorożek na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.

Działacze krytykują ten krok i zbierają podpisy pod petycją skierowaną do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Rady ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Przedstawiciele KSOZ oceniają, że wykorzystywanie koni do ciągnięcia dorożek to anachronizm pod każdym względem: cywilizacyjnym, moralnym i ludzkim.

„Wniosek taki złożyło lokalne stowarzyszenie dorożkarzy, nie ukrywając specjalnie, że w całej sprawie chodzi tak naprawdę o ochronę i zachowanie procederu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami w Krakowie” – podaje KSOZ.

Procederu bardzo opłacalnego, bo za jeden kurs, trwający niewiele ponad godzinę, trzeba zapłacić obecnie 900 zł – przypominają obrońcy praw zwierząt. „Nie mamy tu więc do czynienia z dziedzictwem kulturowym, ale z wykorzystywaniem koni dla celów zarobkowych kosztem cierpienia tych zwierząt” – podsumowują.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version