-
Słonica Kinga z poznańskiego zoo zmarła po upadku na wybiegu i eutanazji spowodowanej gwałtownym pogorszeniem stanu zdrowia.
-
Kinga była afrykańską słonicą przewodzącą stadu, w zoo mieszkała od 2009 roku i od lat miała problemy zdrowotne.
-
Ciało Kingi zostanie poddane badań w celu ustalenia przyczyny jej śmierci, a cała społeczność zoo poniosła bolesną stratę.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Jak podaje poznańskie zoo, zaczęło się od urazu stawu kończyny tylnej. Według monitoringu, słoń gwałtownie upadł i przewrócił się na lewy bok, co u tak dużych zwierząt stwarza zagrożenie dla układu krążeniowego i oddechowego. Każdy podobny upadek jest więc ogromnym zagrożeniem. „Tak naprawdę od momentu upadku liczyła się każda godzina” – pisze poznański ogród, poruszony wydarzeniami na wybiegu.
Kinga była słonicą afrykańską, mieszkającą w nowoczesnej słoniarni, która przyjęła te wielkie ssaki po raz pierwszy w 2009 r. Słoniarnia jest spora, inscenizowana na afrykańską wioskę, a zwiedzający zoo mogą oglądać słonie ze specjalnego pomostu oraz balkonów budynku, do którego zwierzęta wchodzą na noc. Słoniarnia powstała po śmierci ostatniego słonia, który mieszkał w Starym Zoo w centrum Poznania. Była to wiekowa już, pochodząca z Indochin słonica indyjska o imieniu także Kinga. Gdy zmarła, postanowiono w Poznaniu stworzyć nowoczesny wybieg w Nowym Zoo nad Jeziorem Maltańskim, tym razem dla słoni afrykańskich.
Kizi, Ninio i Kinga mieszkały w poznańskiej słoniarni
Zresztą zoo w Poznaniu zapisało się swoimi słoniami nie tylko w historii Polski, ale w ogóle świata. To tutaj do 1924 r. mieszkał przecież Mały Cohn – ogromny samiec słonia indyjskiego, najprawdopodobniej największy przedstawiciel tego gatunku kiedykolwiek trzymany w niewoli. Teraz w nowoczesnej słoniarni, którą w czerwcu otwarto po rocznym remoncie, mieszkały trzy olbrzymy – Kizi, Ninio i Kinga.
Kinga przewróciła się, ale dzięki szybkiej reakcji pracowników słoniarni i służb weterynaryjnych udało się ją podnieść. Słonica była w stanie stabilnym, ale poważnym – tak podawało zoo. I ten stan pogorszył się w ciągu dnia, aż samica zmarła.
Poznańskie zoo napisało oświadczenie, w którym czytamy: „Pomimo natychmiastowej pomocy opiekunów, lekarzy weterynarii i strażaków, Kinga odeszła. Ze względu na gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia podjęto decyzję o eutanazji, aby oszczędzić jej cierpienia. Nie znamy jeszcze przyczyn porannego upadku Kingi. Ciało Kingi zostanie przekazane do badań w celu dokładnego ustalenia przyczyn śmierci. Śmierć Kingi to ogromna strata dla całego naszego zespołu i dla wszystkich, którzy mieli okazję ją poznać. Dziękujemy wszystkim odwiedzającym i sympatykom zoo za okazane wsparcie i zrozumienie”.
Kinga urodziła się w 1987 r. bez ciosów, co jest bardzo rzadkie u słoni sawannowych. Przypłynęła do Polski z Namibii do Gdańska w 1989 r. i zamieszkała w zoo w Chorzowie, a do poznańskiego zoo przyjechała w listopadzie 2009 r. Od wielu lat przewodziła tutejszej grupie słoni jako najbardziej doświadczona samica. W ciągu ostatnich pięciu lat miała problemy z poruszaniem się i była pod stałą opieką zespołu lekarzy weterynarii i opiekunów.