Sprawa według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) jest poważna. Firmy transportowe, które obsługują sieć sklepów Biedronka umówiły się, że nie pozwolą na zmianę pracy swoim kierowcom, a sieć handlowa pilnowała, by tak się stało.

– Podejrzewamy, że firmy transportowe oraz Jeronimo Martins Polska zawarły porozumienie, którego celem miało być ograniczenie możliwości przechodzenia kierowców pomiędzy firmami transportowymi obsługującymi centra dystrybucyjne Biedronki. Tym samym przedsiębiorcy mogli chcieć uniknąć wzajemnego „podkupywania” sobie pracowników. Takie działanie jest nie tylko niezgodne z prawem ochrony konkurencji, ale również niedopuszczalne w wymiarze ludzkim. Każdy powinien mieć prawo do swobodnego wyboru oraz zmiany miejsca pracy – tłumaczy swoją decyzję Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Bat na kierowców przyczyną kłopotów Biedronki

W jaki sposób Jeronimo Martins koordynowało porozumienie? Przez blokowanie wstępu na swój teren kierowcom, którzy pracę chcieli zmienić.

Zdaniem Urzędu przedsiębiorcy mogli ustalić, że jeśli kierowcy zatrudnieni wcześniej u przewoźnika obsługującego dane centrum dystrybucyjne Biedronki chcieli zatrudnić się w innej firmie transportowej, to przez pewien okres (zazwyczaj przez trzy miesiące) nie mogli świadczyć pracy na rzecz nowego pracodawcy.

Z perspektywy firm przewozowych taka praktyka minimalizowała ryzyko utraty pracownika na rzecz konkurenta, za to kierowcom ograniczałaby mobilność zawodową i perspektywy zwiększenia wynagrodzenia – wyjaśnia UOKiK.

Urząd stoi na stanowisku, że porozumienia o niekonkurowaniu o pracowników, czyli „no-poach agreements”, są prawnie zabronione, ponieważ mają duży wpływ na wysokość wynagrodzeń oferowanych pracownikom.

Mogą prowadzić do tego, że pensje pracowników są niższe lub nie rosną w takim stopniu, jak w sytuacji, gdyby takiej zmowy nie było.

Jak ustalił UOKiK, powodem dla którego kierowcy pracujący na rzecz sieci sklepów Biedronka najczęściej chcieli zmienić pracodawcę był brak podwyżek.

Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grozi z kolei kara pieniężna w wysokości do 2 mln zł.

Udział
Exit mobile version