W skrócie
-
Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych ostrzega przed wzrostem ryzyka sabotażu ze strony Rosji, szczególnie wobec infrastruktury kolejowej.
-
W ostatnim czasie na niemieckich torach doszło do kilku podpaleń, do których przyznała się grupa „Angry Birds”, a służby podejrzewają również udział rosyjskich agentów.
-
Niemieckie organy bezpieczeństwa już podjęły działania i polują na agentów werbowanych przez Rosję, często działających przez internet dla jednorazowych zleceń.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
– Obecnie w Niemczech istnieje zwiększone potencjalne zagrożenie w odniesieniu do działań sabotażowych lub przygotowawczych – przekazał rzecznik niemieckiego resortu w rozmowie z „Bildem”.
Dziennik zwraca uwagę, że szczególnie narażona na ataki może być rozległa infrastruktura kolejowa, która liczy 33 tysiące kilometrów torów i obsługuje ponad siedem milionów pasażerów dziennie.
Niemcy. Seria podpaleń. Służby podejrzewają rosyjski sabotaż
W ubiegłym tygodniu na trasie między Düsseldorfem a Duisburgiem wykryto dwa przypadki podpaleń, do których przyznała się radykalnie lewicowa grupa „Angry Birds”.
Kolejny atak odnotowano w Saksonii-Anhalt. „Według wstępnych ustaleń dochodzenia, ten pożar kabli również był aktem przestępczym” – przekazało w oświadczeniu Deutsche Bahn. Choć sprawców ujęto, niepokój narasta – szczególnie w kontekście rosnącej aktywności rosyjskich służb wywiadowczych.
Pod uwagę brane są różne akty przemocy, takie jak podpalenia, niebezpieczne zakłócenia w ruchu kolejowym czy niszczenie mienia.
Jak dowiedział się „Bild” w kręgach związanych z bezpieczeństwem niemieckie służby już polują na agentów, którzy działają w Niemczech na zlecenie Rosji.
Niemcy polują na rosyjskich agentów. Służby postawione w stan gotowości
Według ustaleń „Bilda” niemieckie organy bezpieczeństwa już prowadzą działania wymierzone w osoby działające na zlecenie Rosji.
Monitorowani są tzw. agenci jednorazowego użytku – werbowani do pojedynczych aktów sabotażu, często bez wiedzy o tym, komu naprawdę służą.
Często są to przestępcy rekrutowani przez internet, motywowani finansowo, działający w ramach nieprzejrzystych łańcuchów zleceń.
Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zapewnia w rozmowie z dziennikiem, że zarówno służby bezpieczeństwa, jak i przedsiębiorstwa kolejowe pozostają w ścisłym kontakcie i są odpowiednio czujne.