„Polski europoseł i antysemita Grzegorz Braun kocha niesmaczne prowokacje. Dotychczas odnosił sukcesy, ale teraz wdrożono przeciwko niemu śledztwo” – pisze warszawski korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Stefan Locke. Artykuł ukazał się w piątek na portalu niemieckiej gazety.
Braun „pogardza Unią Europejską, homoseksualistami i Żydami, a swoją nienawiść demonstruje publicznie” – pisze Locke zaznaczając, że przez długi czas uchodziło mu to płazem.
O krok za daleko: negacja Holokaustu
Zakwestionowanie dokonanego przez Niemców masowego mordu w Auschwitz stanowi punkt kulminacyjny popełnianych przez Brauna od dłuższego czasu wybryków – ocenił niemiecki dziennikarz dodając, że „tym razem Braun posunął się prawdopodobnie za daleko”.
Locke przypomniał zajścia z udziałem Brauna, w tym zgaszenie za pomocą gaśnicy świec chanukowych w Sejmie. Dziennikarz zwrócił uwagę na paradoks: Braun gra rolę polityka bliskiego ludziom – „sąsiada, obywatela, dobrego ojca”, ale jego Konfederacja Korony Polskiej jest zbiorowiskiem „reakcyjnych, nacjonalistycznych, ultrakatolickich, antysemickich i prorosyjskich tradycjonalistów, monarchistów i przeciwników UE”.
Prowokacje dla prowokacji
„FAZ” odnotował zaskakująco dobry wynik Brauna w wyborach prezydenckich. Na kontrowersyjnego polityka głosowało w pierwszej turze 1,2 mln wyborców – 6,3 proc. Braun prześcignął kandydatów lewicy, centrum i liberałów – podkreślił Locke. „Wynik był szokiem dla polskiej polityki, ale Braun odebrał to jako potwierdzenie dla swojego kursu” – pisze autor. Braunowi chodzi „nie tylko o zdobycie głosów; prowokuje dla samego prowokowania”.
Braun ignoruje wdrażane przeciwko niemu postępowania, a także fakt odebrania mu przez Parlament Europejski immunitetu. Jednak negacja Holokaustu może być o jedną prowokację za dużo – pisze Locke przypominając, że za to przestępstwo grozi politykowi w przypadku wyroku skazującego kara do trzech lat pozbawienia wolności.
***
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle