Prokuratura o zatrzymanym ws. wysadzenia Nord Stream

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba przekazał, że zatrzymanego już przesłuchano. Obrońca Wołodymyra Z. Tymoteusz Paprocki przekazał wcześniej, że jego klient nie przyznaje się do winy. Prokuratura analizuje teraz procedury związane z wydaniem Ukraińca. – Nie jesteśmy – jako polskie organy – od tego, by oceniać, czy ktoś jest winny, czy nie. Nie jest dla nas wiążące, czy ktoś przyzna się do winy, czy nie. Oceniamy tylko, czy istnieją przesłanki do uruchomienia procedury dotyczącej wydania takiej osoby na podstawie polskich przepisów – powiedział prokurator Piotr Skiba. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie zapewnił, że w sprawie Wołodymyra Z. Ukraina może być pewna, że polscy śledczy ściśle trzymają się litery prawa. Wołodymyr Z. jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania przez Niemców w związku z podejrzeniem o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. 

Co Wołodymyr Z. robił w Polsce?

Jak podała „Rzeczpospolita” za prokuraturą, zatrzymany Ukrainiec ma 46 lat. Mieszka w Polsce z żoną i trójką dzieci. W powiecie pruszkowskim prowadzi działalność gospodarczą o profilu budowlanym. Rok wcześniej mężczyzna miał uciec z Pruszkowa do Ukrainy. Dziennik wskazuje, że mężczyzna prawdopodobnie został ostrzeżony o wystawieniu na niego ENA przez Niemcy. Nie jest jasne, w jaki sposób ścigany listem gończym wrócił do Polski i dlaczego nie został zatrzymany. 


Zobacz wideo

Donald Tusk o Ukrainie. „Ta wojna to jest też nasza wojna”

Wysadzenie Nord Stream

26 września 2022 roku doszło do eksplozji pod wodą w pobliżu gazociągów Nord Stream 1 i 2. Uszkodzone zostały wówczas trzy z czterech nitek gazociągów. Oba gazociągi nie przesyłały wówczas gazu do Unii Europejskiej – oddanie Nord Stream 2 do użytku zostało zawieszone przez Niemcy w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Przesył Nord Stream 1 został bezterminowo wstrzymany przez Gazprom pod pretekstem usterek technicznych tłoczni położonej w Rosji. Eksperci wskazywali na możliwość sabotażu. Niektóre hipotezy wskazywały na możliwy udział „ukraińskiej grupy”, ale niemiecki wywiad wątpił w jej bezpośredni udział, podkreślając, że dowody nie wskazują jednoznacznie na Ukrainę. Jak wynika z informacji niemieckich służb wywiadowczych i mediów, plan ataku na Nord Stream był przygotowywany już od 2014 roku. Polski wywiad przekazał Niemcom dane o osobach rzekomo powiązanych z zamachem i mających kontakty z Moskwą, w tym członkach załogi jachtu Andromeda, na którym według śledczych zamontowano urządzenia wybuchowe za pomocą sprzętu głębinowego. Na pokładzie jachtu było sześć osób, a tydzień przed eksplozjami jednostka znajdowała się w Kołobrzegu. 

Przeczytaj też artykuł „Zerwał kontakty z rodziną, prowadził nocny tryb życia. Wpadł po niemal 20 latach” 

Źródła: IAR, „Rzeczpospolita”

Udział
Exit mobile version