„Wczoraj dwa dźwigi pływające pracowały w pobliżu mostu Krymskiego” – poinformował w poniedziałek jeden z lokalnych kanałów informacyjnych.
Ukraińcy zaobserwowali również aktywność holowników, które prawdopodobnie instalowały nowe barki z zaporami przeciwbombowymi. W sieci pojawiły się również zdjęcia maszyn, które pracują nad umocnieniami.
Rosjanie obawiają się ataków na most Krymski. Nieustannie pracują nad umocnieniami
Jak podają ukraińskie media, Rosjanie za wszelką cenę chcą ochronić most przed atakami. Liczba fortyfikacji ochronnych, które udało im się w ostatnim czasie wybudować, wzrosła do 30. Konstrukcji strzeże również rosyjskie lotnictwo, a sytuację z powietrza monitorują drony.
Budowa dodatkowych zabezpieczeń ruszyła dzień po tym, jak rzecznik ukraińskich Sił Morskich Dmytro Pletenczuk ujawnił ukraińskie plany dotyczące mostu. Uważa, że przeprawa może być przydatna dla ukraińskiego wojska.
– Most Krymski jest skazany na zagładę, ale trzeba spojrzeć na jego przydatność dla Sił Zbrojnych Ukrainy z innej perspektywy – powiedział.
Ukraińcy chcą zniszczyć most Krymski. „Prace trwają”
Na temat ewentualnego ataku na most Krymski wypowiadał się także szef ukraińskiego wojskowego wywiadu Kyryło Budanow. Zdaniem wojskowego w nadchodzących miesiącach dojdzie do zniszczenia przeprawy.
– Wszyscy pracują nad uderzeniami dalekiego zasięgu i nad tym (zniszczeniem mostu – red.) Wymaga to kompleksowego rozwiązania. Prace trwają – ujawnił. Dopytywany o czas, jaki jest potrzebny do przeprowadzenia akcji i czy mogą to być najbliższe miesiące, Budanow stwierdził, że „są na to szanse”.
Informację o nowym sposobie na ochronę mostu Krymskiego ujawnił po raz pierwszy na początku czerwca brytyjski wywiad. Wówczas na południowej stronie mostu ustawiono osiem barek. „Zostały one umieszczone przez siły rosyjskie w celu obrony mostu i kanału żeglugowego, zmniejszając kąty podejścia dla ukraińskich bezzałogowych pojazdów nawodnych” – podano w komunikacie.
Półwysep Krymski, na który prowadzi przeprawa, ma duże znaczenie dla Ukrainy. Eksperci niemal jednogłośnie wskazali w publikacji na łamach Business Insidera, że „jeśli jest jedno miejsce, w którym Ukraina wygra wojnę z Rosją, to jest nim Krym”.