Dwa nowe superresorty i „odchudzony” skład rządu – to m.in. efekt ogłoszonej wczoraj przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcji. Powołane do życia Ministerstwo Finansów i Gospodarki oraz Ministerstwo Energii mają pozwolić na szybsze i skuteczniejsze działania w kluczowych obszarach gospodarczych.
– Środowiska biznesowe od dawna monitowały brak centrum gospodarczego rządu, rozłożenie kompetencji decyzyjnych w sprawach gospodarczych na wiele ministerstw – zauważa w rozmowie z „Wprost” Maciej Stańczuk, przewodniczący Komisji ds. Transformacji Energetycznej Business Centre Club, ekspert ds. energetyki.
Rekonstrukcja rządu – reorganizacja na poziomie energetyki była potrzebna
Stańczuk nie ma wątpliwości, że reorganizacja była konieczna.
– Nie rozumieliśmy sensu istnienia np. Ministerstwa Przemysłu, trudno wymienić choćby jedną inicjatywę tego ministerstwa, która byłaby wdrożona i zakończyła się sukcesem. Jeśli coś zapamiętamy, to tylko liczne faux pas byłej minister na konferencjach prasowych – stwierdza.
Wskazuje też, że dotychczasowy podział kompetencji w energetyce utrudniał skuteczne działania.
– W szczególności trudno było uprawiać slalom decyzyjny w sektorze energetycznym, którego kompetencje rozłożone były pomiędzy cztery ministerstwa. Teraz to się z dużym prawdopodobieństwem powinno zmienić – dodaje.
Będzie nowy impuls dla transformacji energetycznej?
Ekspert chwali kierunek zmian kadrowych w rządzie, szczególnie powołanie nowego superresortu gospodarki i finansów:
– Mamy nowe superministerstwo łączące finanse z gospodarką pod kierownictwem jednej z najjaśniejszych postaci tego rządu – pracowitego i merytorycznego Andrzeja Domańskiego. Bardzo liczymy na ministra w drugiej połowie obecnej kadencji – podkreśla Maciej Stańczuk.
Jego zdaniem zmiany te nie tylko porządkują strukturę rządu, ale także dają nadzieję na bardziej efektywne zarządzanie kluczowymi sektorami. Zwraca również uwagę na potrzebę silnego resortu energetyki.
– Mamy wreszcie Ministerstwo Energetyki, które powinno skupić kompetencje dotychczas rozproszone w wielu miejscach. Liczymy, że pod kierownictwem ministra Miłosza Motyki ten resort nada transformacji energetycznej Polski nowego impulsu, którego dotychczas tak nam brakowało. Ponadto zlikwidowano kilka innych resortów, o których działalności i tak mało kto słyszał. Mamy nadzieję, że wkrótce ustawy deregulacyjne skierowane zostaną na ścieżkę legislacyjną, a zadba o nie sam premier – mówi Stańczuk.
Oceniając zmiany i ich potencjalny wpływ na gospodarkę, ekspert wyraża zdecydowany optymizm.
– Wczorajszą rekonstrukcję należy uznać za obiecującą z punktu widzenia polskiej gospodarki. Przekształcenia w obszarze resortów gospodarczych oceniam zdecydowanie na plus – podsumowuje.