W środę po godzinie 20:00 w miejscowości Orzechowo na terenach leśny spadł tajemniczy obiekt. Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany na antenie Radia ZET o znalezisko podkreślił, że najprawdopodobniej był to balon meteorologiczny, jednak dokładnie wykaże to badanie. 

– Dzisiaj policja będzie przedstawiała kolejne ustalenia w tej sprawie. Zawsze w takiej sytuacji służby państwa muszą zadziałać i sprawdzić, a pełna wiedza będzie przedstawiona – powiedział szef MON.

Tajemniczy obiekt pod Olsztynem. Szef MON: To najprawdopodobniej balon meteorologiczny

Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił też, że na miejscu, gdzie znaleziono obiekt, nie ma wojska. – Nasze systemy – ani kilka dni temu, ani dziś – nie zanotowały jakichkolwiek obiektów o charakterze militarnym. Wszystko wskazuje na to, że jest to obiekt cywilny, dlatego nie ma wojska i zajmuje się tym policja – dodał minister obrony narodowej.

Kosiniak-Kamysz został także zapytany o to, czy obiekt może być np. rosyjski. – Nie chcę wybiegać zbyt wcześnie (w przyszłość – red.), ponieważ trzeba to wszystko zbadać, ustalić. Takie sytuacje się zdarzają z uwagi na silne podmuchy wiatru balonów meteorologicznych, które się przemieszczają w powietrzu w naszym kraju i krajach sąsiednich, są setki – mówił.

Szef MON podkreślał, że potrzebna jest należyta weryfikacja i wtedy można podać właściwą odpowiedź.

Orzechowo. Spadł tajemniczy obiekt. Powiadomiono ABW i SKW

Jeszcze w środę Interia skontaktowała się w sprawie tajemniczego obiektu pod Olsztynem z wojskiem. – Uspokajamy, to najprawdopodobniej balon meteorologiczny – powiedział rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski. On również dodawał, że na miejsce nie zadysponowano wojska.

Oficer prasowy policji w Olsztynie Jacek Wilczewski przekazał w rozmowie z PAP, że obiekt został znaleziony przez funkcjonariuszy straży leśnej. – Nikt nie widział, jak ten przedmiot spada, więc nie do końca można mówić, że coś spadło, że to balon. Z czym mamy do czynienia zapewne wkrótce się wyjaśni – doprecyzował. 

Obiekt od razu przebadali strażacy, by mieć pewność, że nie jest to przedmiot promieniujący, czy w żaden inny sposób niebezpieczny. – Poinformowaliśmy ABW i SKW i czekamy na decyzje tych służb – dodał Wilczewski. 

Policjant nadmienił też, że obiekt, który zabrały służby, był zabezpieczany w pewnej odległości, aby nie zadeptać ewentualnych śladów. W tej sprawie prowadzone ma być śledztwo pod nadzorem prokuratury.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział
Exit mobile version