Podczas spotkania wyborczego kandydata popieranego przez PiS w Lęborku w pewnym momencie tłum zaczął skandować obraźliwe pod adresem Donalda Tuska sformułowanie: „nie bać Tuska”, które jednoznacznie nawiązuje do sloganu, propagowanego niegdyś przez przeciwników PiS, znanego też jako „osiem gwiazdek”. Nagranie ze spotkania trafiło do sieci.

Sprawę opisał także portal Onet, wskazując, że skandowanie hasła miało miejsce po tym, jak jeden z uczestników spotkania wyraził obawy, że rząd może nie uznać wyników wyborów i że wśród okrzyków słychać było nie tylko „nie bać Tuska”, ale też wulgaryzmy.

Sztabowcy Karola Nawrockiego pytani przez nas, jak oceniają to, co się wydarzyło w Lęborku oficjalnie nie chcą komentować tej sprawy. Odsyłają nas do stanowiska rzeczniczki kandydata Emilii Wierzbicki, która, odpowiadając na publikację Onetu, zarzuciła dziennikarzom manipulację i napisała, że „na spotkaniu z kandydatem Karolem Nawrockim w Lęborku nie padły wulgarne okrzyki” i że „jeśli ktoś ma wątpliwości, proszę odsłuchać nagranie”. 

Obraźliwe hasła na wiecu Nawrockiego. PiS podzielony w ocenie

Sęk w tym, że nagranie zaczęło już żyć własnym życiem i podzieliło także samych polityków PiS.

Część z nich uważa, że nic wielkiego się nie stało, a wyborcy mają prawo do takiej formy ekspresji.

– Tamci nas „j….li” osiem lat, a tu niewinne hasło i wielkie oburzenie. Nie dajmy się zwariować i nie dajmy odwracać kota ogonem. I oczywiście pierwsi rzucają się na to politycy KO, którzy z ośmiu gwiazdek zrobili niemal swoje hasło wyborcze. To hipokryzja jakiej dawno nie widziałem – nie kryje irytacji jeden z naszych rozmówców z PiS.

– Ile razy można nadstawiać drugi policzek? Przecież to nawet nie był wulgaryzm – dodaje inny.

Tymczasem krążące w mediach społecznościowych nagranie szybko zaczęli komentować i krytykować politycy Koalicji Obywatelskiej. 

„Pogarda, nienawiść i pisowski do kości Nawrocki” – to z kolei komentarz Barbary Nowackiej, szefowej Ministerstwa Edukacji Narodowej.

„PiS-owiec z krwi i kości. Czyste zło” – dodał minister sportu i turystyki Sławomir Nitras.

Obraźliwe hasło na wiecu kandydata PiS. Sztab ma kłopot

Wśród polityków PiS można jednak usłyszeć także głosy, że brak reakcji Karola Nawrockiego na okrzyki sympatyków to poważny błąd, który nie powinien się powtórzyć.

– Wiadomo, że takie sytuacje będą nagłaśniane i wykorzystywane przeciwko nam. Nie może dawać pretekstu, by zrównywać nas i naszych wyborców z „silnymi razem”, a jest teraz taka próba. Nie możemy dać się zohydzić i doprowadzić do tego, że zwykły człowiek machnie ręką i powie, że „oni wszyscy są tacy sami”. Nie jesteśmy tacy sami – tłumaczy nam jeden z posłów PiS. 

I dodaje, że „PiS jest między młotem a kowadłem”, bo musi pogodzić emocje tłumu na wiecach wyborczych, a te są jednoznacznie antyrządowe z interesem kampanijnym. 

– Uważam, że sztab powinien wyciągnąć wnioski i przećwiczyć z kandydatem jakąś kulturalną formułkę, którą można takie rzeczy przeciąć od razu i zdusić w zarodku zanim będzie tym żyło pół Polski. Po prostu nie ma sensu się podkładać, nawet jeśli uznajemy, że to nie fair. Polityka nigdy nie jest fair, a prawicy zawsze wolno było mniej i nie ma co się obrażać na rzeczywistość tylko robić swoje – wskazuje.

Ci, którzy krytykują Nawrockiego za brak reakcji, to także zwolennicy tezy, że pójście w radykalizm jest prostym przepisem na porażkę.

– Najtwardsi wyborcy będą się oczywiście cieszyć, że w końcu ktoś pokazał Tuskowi, gdzie jego miejsce, ale normalnych ludzi to odstrasza. Gdyby przyjąć taki kurs, to mamy powtórkę z kampanii i wyborów 2023 roku – słyszymy w PiS.

Co do jednego nasi rozmówcy z PiS są zgodni. Mówią, że mają „szczęście w nieszczęściu”, że cała ta sprawa rozgrywa się w cieniu zaprzysiężenia Donalda Trumpa, czyli wydarzenia, które za chwilę przyćmi wszystko inne.

– Do końca tygodnia nikt nie będzie już o tym pamiętał, a my będziemy mądrzejsi – ma nadzieję nasz rozmówca ze sztabu Nawrockiego

Udział
Exit mobile version