W pierwszej kolejności na Mentzena, a w drugiej na Zandberga. Albo odwrotnie. Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Polsat News przyznał, że na swoich wiecach spotyka ludzi z takim właśnie podejściem, zwłaszcza wśród młodszych wyborców.
Popularność Mentzena i Zandberga – efekt zmęczenia wojną PiS i PO?
– Wynika to ze zmęczenia PO-PiS. Młodzi ludzie widzą fałsz tych obu formacji, nie chcą ani Tuska ani Kaczyńskiego, chcą zmiany, kogoś nowego. No i widzą młodego w miarę Mentzena, widzą Zandberga, którzy obaj jeszcze nie rządzili. Bo obaj nie jesteśmy ani w obecnej koalicji rządowej, ani nie byliśmy w poprzedniej koalicji rządowej. W związku z czym nas jeszcze nie było i być może w ciągu kolejnych pięciu, dziesięciu, dwudziestu lat okaże się, że to nie Tusk i Kaczyński, a Mentzen i Zandberg walczą ze sobą – wyjaśniał Sławomir Mentzen.
Młodzi ludzie widzą fałsz tych obu formacji, nie chcą ani Tuska ani Kaczyńskiego, chcą zmiany, kogoś nowego. No i i widzą młodego w miarę Mentzena, widzą Zandberga, którzy obaj jeszcze nie rządzili.
O zmęczeniu wojną Platformy i PiS w prawie każdym wywiadzie mówi także lider Partii Razem Adrian Zandberg.
– Najwyższy czas, byśmy po 20 latach rządów Tuska i Kaczyńskiego na przemian po prostu się z tego wyrwali, bo to szkodzi Polsce. 20 lat rządów PO-PiS to 20 lat, gdy nie rozwiązujemy problemów, jakie stoją przed Polską – przekonywał w piątek rano w Polsat News.
W mediach społecznościowych od dawna już funkcjonuje żartobliwa nazwa „KonfedeRAZEM”, pojawiająca się przy każdej okazji sejmowej współpracy Konfederacji i Partii Razem.
- Bez szans na drugą turę. Nowy sondaż nie pozostawia wątpliwości
- Przetasowanie w wyścigu prezydenckim. Problemy Hołowni, jest nowy sondaż
Rzeczywiście notowania obu polityków z antypodów sceny politycznej w trwającej kampanii wyborczej mogą wskazywać na to, że wyborcy poszukują w polityce czegoś nowego.
Mentzen, jak wskazują sondaże, skończy prawdopodobnie prezydencki wyścig na trzeciej pozycji, z dwucyfrowym wynikiem, choć słabszym niż pierwotnie mogło się wydawać.
Zandberg na finiszu kampanii mocno zyskuje w sondażach. Jego poparcie waha się w przedziale 4-6 proc. Biorąc pod uwagę, że zaczynał kampanię z poparciem w granicach 1-2 proc. wzrost jest znaczący.
Politycy Partii Razem przekonują, że Zandbergowi udało się przejąć „dużą część antyestablishmentowego elektoratu”.
Wybory prezydenckie. Kim są wyborcy Mentzena i Zandberga?
– Osobom zajmującym się na co dzień polityką może nie mieścić się w głowie, że są wyborcy, którym zupełnie nie przeszkadza popieranie osób z antypodów politycznego sporu. Są wyborcy, którzy bardziej niż programem wyborczym czy poglądami kandydata kierują się jego osobowością i tym, jak bardzo jest antysystemowy, jak mocno punktuje władzę czy szerzej cały polityczny establishment – zwraca uwagę w rozmowie z Interią prof. Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
– A kandydaci tacy jak Mentzen czy Zandberg są wyraziści, antyestablishmentowi, a do tego potrafią się dobrze komunikować, a więc docierają do młodszego elektoratu – dodaje.
Prof. Annusewicz zwraca uwagę także na to, że przy dokonywaniu wyborów politycznych często istotna okazuje się kategoria fajności, której dziennikarze i politycy nie doceniają.
– Pamiętajmy, że wyborców zaangażowanych w życie polityczne, śledzących regularnie wydarzenia, oglądających telewizje informacyjne jest jakieś 10, może 15 procent. Po drugiej stronie są wyborcy, którzy śledzą to, co się dzieje w sposób umiarkowany, dla nich więc ciekawym wyborem dziś jest Mentzen, jutro Zandberg, a pojutrze Senyszyn – wyjaśnia prof. Annusewicz.
Przy tej okazji nasuwać się może pytanie, dlaczego mowa jest o przepływach wyborców między Zandbergiem a Mentzenem, a nie Zandbergiem i jego naturalną konkurentką z Nowej Lewicy Magdaleną Biejat?
Zdaniem prof. Annusewicza potwierdza to fakt, że w sympatiach młodego elektoratu kategoria lewicowości i prawicowości ma mniejsze znaczenie niż kategoria antysystemowa.
– Adrian Zandberg w kampanii mocno krytykuje rząd. Magdalena Biejat, będąc częścią koalicji rządzącej, nie może tego robić, więc jej kampania skupia się na krytyce głównie Konfederacji i Mentzena. Młodym wyborcom bliżej jest do kandydata, który celnie punktuje rząd i poglądy nie mają tu większego znaczenia – uważa ekspert.
Cieszę się, że spotykam ludzi, którzy mówią mi, że nigdy nie myśleli o sobie, że są lewicowi, ale nasze prospołeczne, propaństwowe, rozwojowe propozycje im odpowiadają
Poniekąd potwierdzają to też słowa samego Zandberga, który przyznaje, że nie zależy mu na etykiecie „lewicy”, bo jak tłumaczy „pod tą nazwą w Polsce robiono różne mało lewicowe rzeczy”. – Cieszę się, że spotykam ludzi, którzy mówią mi, że nigdy nie myśleli o sobie, że są lewicowi, ale nasze prospołeczne, propaństwowe, rozwojowe propozycje im odpowiadają – tak stawia sprawę sam Zandberg.
Choć jednocześnie lider Partii Razem często podkreśla, że szeroko rozumiana lewica popełniła w poprzednich latach błąd, oddając Konfederacji do zagospodarowania prawie cały elektorat, który domaga się zmiany. I teraz Partia Razem i on sam chcą o tych wyborców zawalczyć.
– Jesteśmy tu po to, żeby reprezentować ludzi, którzy chcą zmiany. I po to, żeby nie stała się nią Konfederacja, tylko siła demokratyczna i prospołeczna. Podchodzimy do tego zadania bardzo poważnie. Liczę, że pokażą to wyniki wyborów. Zarówno prezydenckich, ale przede wszystkim parlamentarnych w 2027 roku – kreślił swój plan Zandberg w rozmowie z „Kulturą Liberalną”.
Młodzi wyborcy stawiają na Mentzena i Zandberga
Z niedawnego badania Atlas Intel, nowej amerykańskiej pracowni badawczej, która pojawiła się na polskim rynku, wynika, że to właśnie Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg mają największe poparcie, jeśli chodzi o wyborców poniżej 30. roku życia (grupa wiekowa 18-29). Zandberg wśród najmłodszych wyborców może liczyć na 25,4 proc., a Mentzen na 23,4 proc. Łącznie zgarniają tu prawie 50 proc. poparcia.
- Najnowszy sondaż przed wyborami. Polacy wskazali lidera
- Mobilizacja sposobem na zwycięstwo? Prof. Chwedoruk: Rzeczywistość wygląda inaczej
To bardzo perspektywiczny elektorat, pytanie na ile stabilny w swoich politycznych wyborach. O kapryśności i nieprzewidywalności wyborców boleśnie przekonała się Konfederacja w 2023 roku.
– To jest problem z wyborcami, którzy kierują się w swoich wyborach głównie kategorią fajności, a nie w oparciu o jakiś fundament ideowy czy ze względu na przywiązanie do konkretnych poglądów. Jednego dnia fajny jest jeden kandydat i go wspieramy, ale wystarczy, że zrobi on coś niefajnego i przestajemy go popierać, szukając innego fajniejszego – wskazuje prof. Annusewicz. – Łaska pańska wyborcy na fajnym koniu jeździ – kwituje.
Jednak zdaniem prof. Annusewicza w nadchodzących wyborach prezydenckich to nie młodzi jako grupa wyborcza przesądzą o wyniku. Jak mówi, musiałoby dojść do zmasowanego wstania z kanapy. – Nawet w wyborach w 2023 roku młodzi wyborcy wpłynęli na wynik wyborów, ale to nie oni jako grupa przesądzili, większe znaczenie miała powszechna mobilizacja, także w innych grupach wyborców np. wśród kobiet – przypomina ekspert.
Najnowsze informacje o wynikach i przebiegu głosowania publikujemy w naszym raporcie specjalnym – Wybory prezydenckie 2025.
Wybory prezydenckie 2025. Lista kandydatów
Marek Woch (kandydat Bezpartyjnych Samorządowców)