Decyzja o usunięciu Fernanda Kartheisera z listy członków działającej w Parlamencie Europejskim partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zapadła po tym, jak pod koniec maja europoseł udał się z wizytą do Moskwy na spotkanie z rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych Aleksandrem Gruszko oraz przewodniczącym komisji ds. międzynarodowych w izbie wyższej rosyjskiego parlamentu Grigorijem Karasinem.

Luksemburski polityk tłumaczy się z wizyty w Moskwie

Ze swojej wizyty w Moskwie europoseł tłumaczył się w rozmowie z portalem Euractiv. – Chciałem przywrócić jakiś dialog. Ktoś musiał przełamać lody. Myślałem, że ważne jest, abyśmy ponownie się połączyli, zwłaszcza w czasie, gdy napięcia są wysokie, a kanały komunikacji są zamrożone – tłumaczył dziennikarzom.

Polityk stwierdził w rozmowie, że „wszyscy mówią do Rosjan, z wyjątkiem zachodnich Europejczyków”. – Wszyscy inni, Stany Zjednoczone, nawet Ukraińcy, którzy są w stanie wojny de facto, wszyscy oprócz UE – mówił.

Kartheiser podkreślił przy tym, że jego celem „nie było legitymizowanie czegokolwiek”. – Chodziło o to, aby przedstawić kwestie, które mają znaczenie dla UE, takie jak ukraińskie dzieci, humanitarne zawieszenie broni i instrumentalizacja migrantów na granicy polskiej i fińskiej – stwierdził.

Polski europoseł potępił wizytę Kartheisera w Moskwie

Wizytę luksemburskiego polityka w Moskwie stanowczo potępił Piotr Müller, polityk Prawa i Sprawiedliwość i europoseł frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. – Nie ma zgody na działania, które mogą być odebrane jako legitymizowanie rosyjskiego reżimu odpowiedzialnego za agresję wobec Ukrainy i łamanie prawa międzynarodowego – ocenił polityk cytowany przez PAP.

– Wizyta Fernanda Kartheisera w Moskwie została przez nas jednoznacznie oceniona jako nieakceptowalna i naruszająca zasady solidarności oraz politycznej odpowiedzialności, które obowiązują wszystkich członków naszej grupy – powiedział stanowczo Müller.

Udział
Exit mobile version