Podczas rozmowy z Radosławem Sikorskim w programie „Kropka nad i” Monika Olejnik zapytała polityka o stwierdzenie, które miała paść na łamach „Tygodnika Powszechnego”. – Przeczytałam o tym, że dla członków KO problemem jest pochodzenie pana żony. Co by pan odpowiedział autorowi „Tygodnika”? – pytała dziennikarka.

Choć w pełni spokojnie i z drobnym dystansem minister odpowiedział, że „jest już świecką tradycją, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego”, chwilę później kamery uchwyciły, jak zdenerwowany opuszczał studio telewizyjne.

Ostre reakcje po wywiadzie Sikorskiego u Olejnik

Na potwierdzenie emocji Sikorskiego nie trzeba było długo czekać. „Uważam, że ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne. Wbrew insynuacji red. Olejnik nie jesteśmy krajem antysemitów. Od TVN i Warner Bros./Discovery żądam przywrócenia standardów dziennikarskich” – napisał w mediach społecznościowych.

W obronie szefa polskiej dyplomacji stanęło wielu polityków – w tym m.in. jego konkurent w prawyborach w Platformie Obywatelskiej Rafał Trzaskowski – a swoje oświadczenie wydała sama prowadząca. „Przepraszam Państwa, wszystkich moich widzów – jeśli nie byłam dość precyzyjna i dobitna. Nie były moją intencją żadne insynuacje, podobnie jak minister Sikorski uważam, że Polska to nie jest kraj antysemitów” – napisała Olejnik.

Przeprosiny Olejnik nie wystarczyły

Jak się okazuje, to nie wystarczyło. O oświadczenie Olejnik zapytany został przez dziennikarzy naTemat.pl Sikorki. – Zdziwił mnie ten nieprofesjonalizm, bo pani redaktor nie potrafiła nawet zacytować prawidłowo źródeł, na które się powoływała – stwierdził, odwołując się do reakcji „Tygodnika Powszechnego”.

– Pani redaktor nastąpiła na honor mojej żony. A takich standardów w tej akurat stacji zdecydowanie się nie spodziewałem – powiedział dziennikarzom. Dodał także, że „to niedopuszczalne, żeby robić antysemickie wrzutki w tak popularnym programie”.

Sikorski podkreślił, że podtrzymuje swoje oczekiwania, żeby stacja i jej właściciel przywróciły standardy dziennikarskie. – Pani redaktor przeprosiła wszystkich, tylko nie tych, których zaatakowała – zauważył polityk. – Problemem jest jej nieprofesjonalizm, nie wszystkie chwyty są dozwolone – ocenił.

Udział
Exit mobile version