Michaił Chodorkowski twierdzi, że wojna w Ukrainie nie potrwa dłużej niż rok. – Rosja i Ukraina są na skraju swoich możliwości. To, która strona pierwsza się załamie, zależy w dużej mierze od stanowiska Zachodu – podkreślił. 

Wspomniał także, że kluczowym momentem dla przyszłości Ukrainy będą wybory prezydenckie w USA. Chodorkowski nie ma wątpliwości co do tego, kto rozdaje karty na Kremlu. 

– To Putin trzyma władzę. Z tego, co wiem – i myślę, że mam na to dowody – prawie całe otoczenie Putina jest przeciwne wojnie. Jedyną osobą, która konsekwentnie opowiadała się za, jest Jurij Kowalczuk (przedsiębiorca, długoletni znajomy Putina ) – podkreślił.

Chodorkowski umniejsza rolę FSB

Jednocześnie dodał, że nie należy przeceniać roli Federalnej Służby Bezpieczeństwa w moskiewskiej politycznej układance. 

– Musimy zrozumieć, że FSB – jak przerażające by nie było – nie jest organizacją polityczną. Oni mają inny sposób myślenia, nie potrafią zaoferować realistycznej wizji przyszłości Rosji – ocenił.

– Nie wiedzą, jak rozmawiać ze społeczeństwem, nie są do tego stworzeni. Tak, są ważnym elementem systemu, ale nie przeceniajmy ich, są podporządkowani putinowskiej autokracji i jego politycznym poplecznikom z Kancelarii Prezydenta. Niestety, ci ludzie są dość skuteczni – dodał Chodorkowski.

Jak pokonać Putina? Przeciwnik Kremla wskazał sposób

Jego zdaniem kluczem do pokonania Putina jest podzielenie jego najbliższego otoczenia. – Wtedy pojawi się okno możliwości. Powtarzam to w kółko: jeśli Zachód chce rozbić elity, musi złożyć im ofertę – wyjaśnił.

– Chodzi o rozbijanie elit, a nie walkę między dobrem a złem. Amerykanie tego nie rozumieją. Do dziś krytykują mnie w różnych departamentach w Stanach Zjednoczonych za wspieranie Prigożyna w tamtym czasie. Mówią „jak mogłeś go wspierać?” A ja odpowiadam „jak mogliście go nie wspierać?” – tłumaczył.

Chodzi właśnie o podział elit i reżimu. To o tym wszyscy marzymy. Czy myśleliście, że starcie będzie między Putinem a Jezusem Chrystusem? – ironizował.

W ocenie Chodorkowskiego, jeśli Zachód zdoła podzielić otoczenie Putina, pojawi się okno możliwości. 

– To, czy wykorzystamy tę okazję, czy zrobimy to dobrze, zależy od nas. Opozycja wobec reżimu Putina jest bardzo silna, nawet w jego najbliższym otoczeniu. Ale musi nadejść moment, kiedy wszyscy ci ludzie zdecydują się wykorzystać i postawić swoje życie na szali. Kiedy ten moment nadejdzie, reżim się rozpadnie – podsumował.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! 

Udział
Exit mobile version