W zeszłym tygodniu Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości UE wydał opinię w sprawie C-471/24 dotyczącą kredytów hipotecznych powiązanych ze stawką WIBOR. Kancelarie reprezentujące kredytobiorców świętowały, podczas gdy banki, oburzone, twierdziły, że to one powinny odczuwać triumf, określając opinię TSUE jako swoje „zwycięstwo”. Zaledwie dzień po ogłoszeniu stanowiska rzeczniczki generalnej Laily Mediny, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał pierwszy wyrok – niekorzystny dla konsumenta. Czym jest ta „najgorętsza” tej jesieni opinia TSUE i kto ma rację w zakresie jej interpretacji, wyjaśnia w rozmowie z „Wprost” prof. dr hab. Konrad Kohutek z Wydziału Prawa Uniwersytetu im. A. Frycza-Modrzewskiego w Krakowie.

Beata Anna Święcicka, „Wprost”: Czym jest ta opinia i jak należy ją interpretować?

Prof. dr hab. Konrad Kohutek: Opinia ta dostarcza argumentów korzystnych zarówno dla kredytobiorców (konsumentów), jak i dla banków, i nie jest jednolicie interpretowana. To, co wydaje się w niej przesądzone, to dopuszczalność poddania umów dotyczących wspomnianych kredytów kontroli pod kątem abuzywności (w rozumieniu art. 385¹ – 385³ kodeksu cywilnego). Chodzi o możliwość zbadania, czy zawarte w tych umowach poszczególne klauzule stawią lub nie stanowią niedozwolonych postanowień w rozumieniu ww. przepisów.

Przepisy te implementują do polskiego prawa rozwiązania przyjęte w dyrektywie 93/13. Artykuł 1 ust. 2 tej dyrektywy przewiduje wszak wyłączenie jej zastosowania w przypadku, gdy „warunki umowy odzwierciedlają obowiązujące przepisy ustawowe lub wykonawcze”.

W danym przypadku chodzi o umowę kredytu hipotecznego o zmiennym oprocentowaniu (w oparciu o wskaźnik WIBOR). Jak wskazał Rzecznik w swej opinii, art. 29 ust. 2 ustawy o kredycie hipotecznym nie ustanawia w sposób jasny i jednoznaczny stosowania określonego wskaźnika referencyjnego i jego stawki, a w szczególności wskaźnika WIBOR.

Tymczasem z dotychczasowej judykatury unijnej wynika, że warunek umowny jest wyłączony z zakresu stosowania dyrektywy 93/13 (ergo spod kontroli abuzywności), jeżeli odzwierciedla on bezwzględnie obowiązujący przepis ustawowy lub wykonawczy. Ani powołany przepis ustawy o kredycie hipotecznym, ani żadnej inny przepis krajowy, nie przewidują obowiązkowego stosowania przez banki wskaźnika WIBOR i jego określonej stawki, niezależnie od wyboru dokonanego przez strony umowy (co także wprost podkreślił Rzecznik).

Należy zarazem dodać, że samo przesądzenie dopuszczalności kontroli umów kredytów hipotecznych powiązanych ze stawką WIBOR w świetle kryteriów abuzywności nie determinuje, że wzmiankowane umowy takie postanowienia zawierają (tj. są niedozwolone). Konieczna jest w tej materii ocena indywidualnego przypadku.

Które elementy opinii TSUE mają największe znaczenie z punktu widzenia banków, a które są kluczowe dla interesów kredytobiorców?

Dla banków istotnych jest kilka kwestii. Po pierwsze, w opinii Rzecznika wykluczono dopuszczalność badania przez sąd cywilny (np. w sporze związanym z umową kredytową powiązaną z WIBOR) samej metody ustalania takiego wskaźnika, ponieważ wykraczałoby to poza zakres stosowania dyrektywy 93/13.

Innymi słowy, metodologia ustalania WIBOR nie podlega kontroli sądowej. W przeciwnym razie – jak zaakcentował Rzecznik – podważony zostałby „szczególny system zarządzania kluczowymi wskaźnikami referencyjnymi ustanowiony przez prawodawcę Unii na mocy rozporządzenia 2016/1011” (chodzi o rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 8.6.2016 r. w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne w instrumentach finansowych (…) – tzw. BMR). Tym samym, nawet gdyby sąd w ramach kontroli abuzywności takiej umowy uznał, że niektóre jej postanowienia są niedozwolone, to nie oznacza to automatycznego „unieważnienia” wszystkich umów z WIBOR-em.

Po drugie, dla banków ważne jest także stanowisko Rzecznika odnoszące się do interpretacji zakresu obowiązków informacyjnych dotyczących mechanizmu, w oparciu o który funkcjonuje WIBOR, oraz jego wpływu na koszty kredytu (w tym zwłaszcza wysokość oprocentowania). Jednocześnie stanowisko w tej materii jest zarazem doniosłe dla samych kredytobiorców-konsumentów, w szczególności dlatego, że pozwala im kwestionować postanowienia umowy kredytowej odnoszące się do WIBOR-u, jeśli bank obowiązki te naruszył.

Banki oceniły opinię jako korzystną dla sektora finansowego, podczas gdy kancelarie reprezentujące kredytobiorców – jako wyraźnie prokonsumencką. Skąd wynika tak duża rozbieżność w interpretacji stanowiska TSUE?

Prima facie istnienie takich rozbieżności mogłoby wydawać się nielogiczne (bo albo opinia jest dla kogoś korzystna, albo nie jest).

Jednakże opinia – choć generalnie odnosi się do jednego zagadnienia – to zarazem analizuje kilka różnych wątków szczegółowych. Dlatego też nie powinno się jej oceniać zero-jedynkowo.

Jak wspomniałem, z jednej strony opinia może być uznana za przychylną m.in. sektorowi finansowemu z uwagi na zaakcentowanie w niej niedopuszczalności badania, w tym kwestionowania, przez sąd cywilny samego odwoływania się przez bank do WIBOR, jak i metody ustalania tego wskaźnika.

Z drugiej strony, w tej samej opinii Rzecznik stwierdził, że sądy mogą oceniać, czy klauzule umów kredytowych odsyłające do WIBOR są abuzywne – co jest oczywiście konkluzją korzystną dla kredytobiorców – konsumentów; mogą oni bowiem kwestionować takie umowy w trybie art385¹ i n. KC, jeśli bank nie wywiązał się należycie ze swych obowiązków informacyjnych, czyli – cytując treść opinii – nie przekazał konsumentowi „wszystkich istotnych informacji umożliwiających mu [konsumentowi] ocenę skutków ekonomicznych spornego warunku umownego dla jego zobowiązań finansowych”.

Ponadto rozbieżności w pojmowaniu stanowiska Rzecznika mogą wynikać również z posługiwania się w opinii zwrotami nieprecyzyjnymi, dającymi dość szerokie pole interpretacji (w tym przyjmowania odmiennych konkluzji) w odniesieniu do tego samego wątku (jak np. zakres obowiązków informacyjnych banku).

Opinia TSUE dotyka kluczowego zagadnienia – obowiązków informacyjnych, które – według sektora finansowego – banki realizowały prawidłowo. Czy jednak można uznać, że instytucje finansowe w pełni wywiązały się z tego obowiązku, czy też istnieją obszary budzące poważne wątpliwości?

Kwestia obowiązków informacyjnych banku stanowi z pewnością jeden z najistotniejszych wątków poruszanych w opinii Rzecznika Generalnego. Według mnie jest to zarazem zagadnienie najbardziej problematyczne oraz mogące rodzić najwięcej rozbieżności interpretacyjnych (w tym trudności w konkretyzacji tych obowiązków). Artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 nakłada na przedsiębiorców (w tym bankowych) wymóg przejrzystości przekazywanych informacji o warunkach umowy (tu: kredytowej), w tym także w odniesieniu do głównego przedmiotu umowy, a takim jest spłata na rzecz banku przez konsumenta określonej kwoty pieniężnej (kształtowanej także poprzez odniesienie do wysokości odsetek). To także stwierdził Rzecznik.

Następnie skonkludował, że ww. przepis pozwala na ocenę pod kątem abuzywności warunków takiej umowy, które „przewidują stosowanie zmiennego oprocentowania bazującego na wskaźniku referencyjnym WIBOR, jeżeli warunek ten nie został sformułowany prostym i zrozumiałym językiem (wymóg przejrzystości)”.

Trudno in genere ustalić, czy banki z tegoż obowiązku wywiązywały (wywiązują?) się należycie. Konieczna jest indywidualna ocena danego przypadku. Przepisem polskiego prawa implementującym ww. unormowanie dyrektywy jest art. 385¹ § 1 k.c., który także przewiduje (w tym do postanowień określających główne świadczenia stron) wymóg sformułowania ich w sposób jednoznaczny.

Opinia TSUE odnosi się do obowiązków informacyjnych banków, ale jednocześnie pozostawia w tej kwestii szerokie pole do interpretacji. Dlaczego?

Szerokie pole do interpretacji wynika przede wszystkim z posługiwania się przez Rzecznika niejasnymi zwrotami w przypadku określania treści tych obowiązków, jak np. „wszystkie istotne informacje” albo „traktowanie konsumenta w sposób sprawiedliwy i słuszny”.

Takie sformułowania mają na celu zwiększenie ochrony samego konsumenta (kredytobiorcy) i tym samym bardziej rygorystyczne (z perspektywy banków) pojmowanie zakresu i treści ich obowiązków informacyjnych. Jednocześnie są to zwroty mało konkretne (zwłaszcza na potrzeby analizy prawnej). Jakkolwiek można w opinii znaleźć także bardziej precyzyjne konkluzje, jak choćby przyjęcie przez Rzecznika naruszenia tych obowiązków w razie wskazania konsumentowi „tylko niektórych elementów zastosowanej metody [ustalania WIBOR], w wyniku czego metoda ta i główne elementy powodujące wahania stawki wskaźnika nie zostałyby w pełni ujawnione lub dawałyby zniekształcony obraz charakteru wskaźnika referencyjnego”.

Wreszcie, w opinii można znaleźć także sformułowania, które mogą przeczyć takiemu restrykcyjnemu podejściu do zakresu obowiązków informacyjnych banku. Przykładowo, Rzecznik (odwołując się do BMR) uznał, że wspomniany wymóg przejrzystości nie zobowiązuje kredytodawcy do bezpośredniego przekazywania bardziej szczegółowych informacji na temat metody wyznaczania wskaźnika referencyjnego niż informacje wymagane na podstawie BMR.

W jakim stopniu opinia Rzecznika Generalnego TSUE może przełożyć się na ostateczne stanowisko Trybunału i realnie wpłynąć na kierunek orzecznictwa w sprawach dotyczących WIBOR?

Opinie Rzecznika Generalnego nie są wiążące dla Trybunału. Choć oczywiście nie ma pewności w tej materii, to należy oczekiwać, że Trybunał w znacznym stopniu uwzględni stanowisko Rzecznika. Wynika to z dotychczasowych doświadczeń. Około 70–80 proc. wyroków TSUE jest zgodnych (w całości lub w większości) z opinią Rzecznika Generalnego.

Zaledwie dzień po przedstawieniu opinii TSUE Sąd Okręgowy w Warszawie wydał pierwszy wyrok – niekorzystny dla konsumenta. Czy stanowisko Rzecznika może stać się impulsem do zmiany linii orzeczniczej polskich sądów w sprawach dotyczących WIBOR?

Jak już wspomniałem, sama opinia nie jest wiążąca. Odnosi się to nie tylko do sądów unijnych, ale także krajowych.

Jednakże z uwagi na fakt, że Trybunał często w swych wyrokach podziela stanowisko Rzecznika, należy się spodziewać, że także polskie sądy będą przyjmować podobną interpretację do tej, jaka została przyjęta w opinii, przy czym – w mojej ocenie – sądy powoływać będą się nie tyle na samą opinię, co na wyrok TSUE.

Wyrok taki póki co nie został wydany, ale prawdopodobnie nastąpi to w ciągu kilku miesięcy (być może nawet jeszcze w tym roku lub z początkiem roku 2026). Jak dotąd, czas, jaki upływał od daty wydania opinii do dnia ogłoszenia wyroku, wynosił średnio od 3 do 6 miesięcy.

Czy opinia TSUE może uruchomić falę pozwów przeciwko bankom i stać się punktem zwrotnym w sporach o kredyty oparte na WIBOR?

Nie sądzę, żeby pozwy przeciwko bankom były wnoszone (w tym zwłaszcza masowo) jeszcze zanim w danej sprawie wypowie się sam Trybunał. Jednakże po tym wyroku, który – może w dużej mierze podzielać stanowisko zajęte w opinii – pozwów takich oczywiście nie można wykluczyć, jakkolwiek na teraz trudno oszacować ich zakres czy „natężenie”. Ale oczywiście są one możliwe.

Tym bardziej, że zważywszy na obecne tendencje ochrony konsumenta, zachodzi raczej niskie prawdopodobieństwo, że Trybunał wyda wyrok całkowicie korzystny dla banków i podważy zarzuty pozwalające kwestionować (w świetle kryteriów abuzywności) umowy kredytów powiązanych ze stawką WIBOR.

Na ile opinia TSUE może wygenerować dla polskich banków realne ryzyka prawne i finansowe?

Uważam, że nie tyle sama opinia, co przede wszystkim wyrok Trybunału podzielający jej argumentację, może mieć wpływ na polski sektor bankowy, dostarczając kredytobiorcom-konsumentom argumentów do kwestionowania (pod kątem abuzywności) umów kredytu hipotecznego odwołujących się do WIBOR.

W tej materii rodzi się pewne podobieństwo do pozwów w sprawie kredytów frankowych, jakie przecież często były wytaczane m.in. przeciwko bankom, zarzucając im nienależyte wywiązywanie się z obowiązków informacyjnych wobec konsumenta (w tym wypadu w zakresie ryzyka walutowego).

Dziękuję za rozmowę.

BIO

Prof. dr hab. Konrad Kohutek – profesor zwyczajny na Wydziale Prawa Uniwersytetu Andrzeja Frycza-Modrzewskiego w Krakowie. Specjalizuje się w prawie ochrony konkurencji i konsumentów. Przedmiot jego zainteresowań i badań naukowych obejmuje także prawo bankowe, prawo handlu elektronicznego oraz działalności gospodarczej. Autor ponad 220 publikacji z ww. dziedzin, w tym 5 monografii, kilkunastu komentarzy do ustaw oraz rozporządzeń UE, a także ponad 60 artykułów oraz ponad 120 glos do wyroków sądów krajowych lub unijnych.

Udział
Exit mobile version