Rafał Trzaskowski: Gilderoy Lockhart
Pięciokrotny laureat nagrody „najbardziej czarujący uśmiech” tygodnika „Newsweek Polska”. Światowiec, gwiazda mediów, z niezwykle imponującym CV i niewiarygodnym urokiem osobistym. W teorii. W rzeczywistości raczej wydmuszka, a z każdym kolejnym dniem kampanii przekonujemy się, że nie powstrzyma się przed niczym w pogoni za sławą. Pytany o to, dlaczego postawił właśnie na niego, dyrektor Hogwartu/premier Donald Tusk odrzekł rzekomo, że społeczeństwo może nauczyć się wiele nawet od nienadającego się na stanowisko kandydata.
Karol Nawrocki: Kwiryniusz Quirrell
Niby niezależny, ale w rzeczywistości ma z tyłu głowy współlokatora. Nie, nie jest to pan Jerzy, bo ten wylądował mimo obietnic Nawrockiego w DPS-ie. Jest to Jarosław Kaczyński. I to on steruje niemal całkowicie wszystkimi poczynaniami prezesa IPN-u.
Sławomir Mentzen: Barty Crouch Junior
Na pierwszy rzut oka wzbudza duże zainteresowanie. Ku radości wielu młodych obywateli przekracza granice dopuszczalnego dyskursu, łamie tabu. W rzeczywistości okazuje się, że wcale nie jest nieprzewidywalnym, ale w gruncie rzeczy dobrym profesorem Alastorem „Szalonookim” Moodym, tylko przebranym za niego nieludzkim radykałem dążącym do wprowadzenia w naszej krainie magii i czarodziejstwa dyktatury pozbawiającej praw i godnego życia wszystkich tych, którzy nie wpisują się w jego wizję świata.
Szymon Hołownia: Horacy Slughorn
Budzi sympatię, potrafi sprawić, że czujesz się dostrzeżony, ważny i zaopiekowany. Jednocześnie bardzo ciągnie go do blichtru, lubi grzać się w świetle gwiazd i możnych tego świata – nieraz są to celebryci z programów rozrywkowych, innym razem papież albo prezydenci krajów regionu Morza Bałtyckiego. Ma kruche ego i przeraża go myśl o tym, że mógłby być nielubiany. Jest odpowiedzialny za promowanie narracji o gospodarce, która toruje drogę do władzy Konfederacji, ale to wypiera i nie chce o tym mówić, bo zniszczyłoby to jego własny obraz o sobie jako o kimś, kto zmienia świat na lepsze dla przyszłych pokoleń.
Magdalena Biejat: Minerwa McGonagall
Inteligentna, waleczna, ma serce po słusznej stronie i chce czynić dobro. Niestety dla niej samej stała się pionkiem w grze Donaldusa Tusk-ledora. A ten, choć jest przez wielu postrzegany jako bohater, a przez wszystkich jako najbardziej znany i najpotężniejszy czarodziej „ludzi dobrej woli”, jest napędzany tylko przez jeden cel – niedopuszczenie Jarosława Kaczyńskiego do władzy. Rzecz w tym, że ostateczne pokonanie Kaczyńskiego pozbawiłoby go racji istnienia, więc dziwnym trafem Sam-Wiesz-Kto w każdym roku szkolnym wyborczym szturmuje wrota Polski. Biejat wierzy, że będąc sojuszniczką dyrektora premiera, może wpływać na jego decyzje i dopilnować dodatkowych punktów dla Gryffindoru, tfu, wróć – realizacji lewicowych postulatów, ale to złudne nadzieje.
Adrian Zandberg: Remus Lupin
Lojalny wobec innych, wierny swoim ideałom, zna się na tym, o czym mówi. Budzi sympatię większości tych, którzy mieli okazję poznać go osobiście i pobierać u niego nauki. Niestety na przeszkodzie w zajmowaniu najważniejszych stanowisk w polskiej polityce stoi coś, co w ogromnej większości społeczeństwa wciąż budzi panikę moralną – po tym, jak w dzieciństwie został ofiarą ukąszenia heglowskiego, teraz w każdą pełnię księżyca Zandberg zmienia się w marksistę.
Grzegorz Braun: Argus Filch
Nie trzeba chyba wyjaśniać. Tęskni za średniowieczem i drakońskimi karami dla swoich wrogów. Jedyne, co tu się nie zgadza, to to, że trudno mi wyobrazić sobie, że istnieje na świecie jakikolwiek kot, który mógłby darzyć Brauna sympatią.
Joanna Senyszyn: Tiara Przydziału
Cięty humor, charakterystyczny głos. Gra rolę opiekunki, niemal matki, wszystkich uczniów Hogwartu/ obywateli Polski. Posiada ogromną wiedzę i niejedno w życiu widziała. Lubi się przekomarzać i trollować innych. Magiczne właściwości nadał jej sam budowniczy Hogwartu/Polski Ludowej Edward Gierek.
Krzysztof Stanowski: Irytek
Prawdziwa zmora mieszkańców Hogwartu/uczestników wyścigu wyborczego. Nigdy nie wiadomo, komu zrobi na złość i co z tego wyniknie. Nieraz jego figle są zabawne, większość niezbyt. W obliczu ponurej atmosfery panującej w polskiej krainie magii i czarodziejstwa niektórzy gorąco mu kibicują, ale Irytek to nie żaden mędrzec-błazen, tylko ktoś, dla kogo chaos i uwaga innych jest celem samym w sobie.
Maciej Maciak: Peter Pettigrew
Udaje przed wszystkimi, że troszczy się o pokój na świecie i bezpieczeństwo ludzi dobrej woli, ale w rzeczywistości czci i lojalnie służy interesom Vlademorta Putina. Całkowicie pozbawiony charyzmy, wygląda, jakby bał się własnego cienia.