Dane z BIG DATA RynekPierwotny.pl we współpracy z FLTR pokazują, że już od maja bieżącego roku osoby wybierające okresowo stałe oprocentowanie nowych kredytów mieszkaniowych mogą liczyć na przeciętne stawki bliższe poziomowi 6,00 proc. niż 7,00 proc. To efekt ostatnich zmian w polityce monetarnej.

Jednak sytuacja na rynku kredytowym nie zmienia się tylko w Polsce. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili sprawdzić, czy w czerwcu nowe polskie kredyty mieszkaniowe wciąż były najdroższe w UE. Okazuje się, że czerwcowe dane przynoszą bardziej optymistyczne informacje niż wcześniejsze zestawienia.

Oprocentowanie kredytów – Polska opuściła pozycję niechlubnego lidera w UE

Jak podkreślają eksperci, analiza czerwcowych danych dotyczących średniego oprocentowania hipotek w UE wymagała oczekiwania na statystyki Europejskiego Banku Centralnego aż do początku sierpnia.

– Jednak jeszcze przed analizą czerwcowych danych warto przypomnieć, że prezentują one średnie oprocentowanie wszystkich nowych kredytów mieszkaniowych udzielonych w walucie danego kraju (tzn. zupełnie nowych umów i zwykle mało licznych renegocjacji warunków kredytowych) – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Ekspert wskazuje, że w czerwcu br. nastąpiła ważna zmiana dla polskiego rynku kredytów mieszkaniowych. Po raz pierwszy od marca 2024 r. Polska nie miała najwyższego średniego oprocentowania nowych hipotek w UE. Czerwcowy wynik dla naszego kraju wyniósł 6,80 proc., co jest niższą wartością od węgierskich 6,94 proc. Polska i Węgry od 2022 r. regularnie wymieniały się pozycją niechlubnego lidera w Unii Europejskiej pod względem najwyższego średniego oprocentowania nowych kredytów mieszkaniowych.

Oprocentowanie kredytów – Polski wynik wciąż mocno „straszy” na tle UE

Zdaniem eksperta, mimo poprawy sytuacji, nowe kredyty mieszkaniowe z Polski wciąż są bardzo drogie na tle większości krajów Unii Europejskiej.

– Wystarczy porównać czerwcowy wynik dla Polski (6,80 proc.) oraz Strefy Euro (3,29 proc.) – nie wspominając już o takich krajach jak na przykład Hiszpania (2,68 proc.), Finlandia (2,74 proc.) oraz Francja (3,00 proc.). Najnowsze dane Europejskiego Banku Centralnego potwierdzają, że względem reszty wspólnoty mocno i negatywnie wyróżniały się wyniki z trzech państw – Polski, Węgier oraz Rumunii – wskazuje Andrzej Prajsnar.

Podkreśla, że należy brać pod uwagę fakt, że każdy kraj ma swoją hipoteczną specyfikę, która wpływa na informacje prezentowane w poniższej tabeli.

– Chodzi między innymi o wariant oprocentowania dominujący w przypadku sprzedaży nowych kredytów mieszkaniowych (np. oprocentowanie zmienne, oprocentowanie stałe na okres od 1 roku do 5 lat, oprocentowanie stałe na 5-10 lat). Ciekawa sytuacja na pewno dotyczy Bułgarii, gdzie widzimy mocne powiązanie poziomu oprocentowania kredytów mieszkaniowych i bardzo niskich stawek oferowanych w ramach lokat – mówi.

Ekspert: „Chiny, USA oraz Indie to słaby punkt odniesienia”

Podczas omawiania lipcowej sytuacji ekonomicznej, Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) zaprezentował realne stopy procentowe z szerszej grupy państw (uwzględniającej np. Brazylię, RPA, Australię, Meksyk, Indie, Chiny oraz USA). Glapiński wskazywał, że mając na uwadze światowe dane, twierdzenie, że Polska na najdroższe kredyty, jest mocno przesadzone.

Tymczasem, jak zauważa ekspert, przyjęcie takiego stanowiska rodzi podstawowe pytanie, czy w przypadku oprocentowania kredytów mieszkaniowych równie szeroki punkt widzenia jest w ogóle wskazany.

– Oczywiście, można porównywać koszt kredytów mieszkaniowych w jeszcze szerszej grupie krajów niż tylko państwa UE, ale wtedy specyfika lokalnych rynków będzie miała większe znaczenie. O co chodzi? Przykładem może być unikalna w skali globu sytuacja z USA, gdzie bardzo popularne są kredyty hipoteczne ze stałą stawką ustaloną na 30 lat. W przypadku szerszej grupy krajów trzeba też brać pod uwagę prawdopodobnie większe zróżnicowanie poziomu inflacji i spłacalności kredytów – stwierdza Prajsnar.

Udział
Exit mobile version