10 czerwca reporterzy „Faktu” sfotografowali byłego ministra-członka Rady Ministrów (czasy drugiego rządu premiera Mateusza Morawieckiego) i jego żonę – Mariannę Schreiber – przed budynkiem Sądu Okręgowego w Warszawie. Tego dnia odbyła się pierwsza rozprawa rozwodowa pary. Redakcja relacjonuje, że była modelka, a obecnie między innymi zawodniczka tak zwanych freak fight-ów (kontrowersyjne pojedynki, w których udział biorą celebryci, gwiazdorzy – zwykle niemający nic wspólnego ze sztukami walk), była uprzejma, dużo uśmiechała się – nie było widać po niej negatywnych emocji. „Ona była rozmowna, jak zawsze ekspresyjna. On – wyraźnie spięty i małomówny” – takimi słowami zachowanie małżeństwa ocenili reporterzy.

Czy sytuacja ta miała wpływ na jego sytuacją majątkową? Na stronie Sejmu udostępniono ksero oświadczenia posła Prawa i Sprawiedliwości – dokument został przez niego złożony do kancelarii izby niższej pod koniec kwietnia. Pierwsze, co Schreiber wpisał na kartce, to zgromadzone na koncie bankowym środki finansowe. Ma ich 21,5 tysiąca złotych.

Oświadczenie majątkowe Łukasza Schreibera

Na kolejnych stronach nie ma informacji o żadnych posiadanych przez niego nieruchomościach, gruntach czy papierach wartościowych. „Konkrety” mamy dopiero na przedostatniej – ujawnił tam swoje dochody. W ubiegłym roku otrzymał około 45 tys. PLN diety parlamentarnej, a także ponad 170 tys. uposażenia poselskiego. Otrzymał też wynagrodzenie za napisaną książkę – 37 tys. zł.

Schreiber ma też okazałą bibliotekę – zgromadził ok. tysiąca książek. Ich wartość oszacował na 45 tys.

Parlamentarzysta pozaciągał kredyty w dwóch bankach. Ma do spłaty łącznie 225 tys. PLN. Jedna pożyczka potrzebna była mu na kampanię (chodzi o wybory samorządowe w 2024 r. – Schreiber startował na prezydenta Bydgoszczy) i na pomoc rodzinie. Została częściowo spłacona. Drugi kredyt natomiast wziął na grób rodzinny i zakup nieruchomości – jednak transakcja nie doszła do skutku. Spłacił zobowiązanie w ponad 30 procentach.

Oszczędności posła PiS-u „skurczyły się”

„Fakt” zauważył, że pod koniec 2023 r. były minister deklarował oszczędności na poziomie 50 tys. (współwłasność małżeńska). Rok później te nieco „stopniały” (o sześć tysięcy). Obecnie ma ich o ponad połowę mniej (bez adnotacji o „współwłasności”).

Udział
Exit mobile version