Z najnowszego raportu Komisji Europejskiej wynika, że Polska wraz z Węgrami to jedyne kraje, które nie przekazały KE planów drożenia paktu migracyjnego – poinformowała Polska Agencja Prasowa. Do tej pory zrobiło to 25 krajów, a 26 jest „w stałym kontakcie”. Kraje unijne miały tego dokonać do końca 2024 r. Budapeszt podkreślił, że w ogóle nie zamierza przygotowywać planu, a Warszawa zapewniła, że przedstawi swoje stanowisko.
Pakt migracyjny. Polska załatwiła sobie „furtkę”?
Europoseł PO Janusz Lewandowski mówił w lutym 2025 r., że Polska otworzy sobie furtkę, o której Donald Tusk mówił w obecności przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Chodzi o to, że „jako kraj znajdujący się pod presją migracyjną, nie będziemy przyjmowali relokacji z innych krajów”. W zapewnienia szefa polskiego rządu nie wierzą politycy PiS.
Paktowi migracyjnemu sprzeciwiał się także Karol Nawrocki podczas kampanii wyborczej. W Lubartowie przekonywał m.in., że gdyby to Rafał Trzaskowski wygrał wybory, to realizacja paktu migracyjnego w Polsce przyśpieszyłaby tak, jak to miało miejsce w Rumunii po zwycięstwie kandydata liberalnego. Mechanizm solidarnościowy ma bowiem wejść w życie w połowie 2026 r.
Rafał Trzaskowski o pakcie migracyjnym: Powinniśmy być wyłączeni z relokacji innych uchodźców
Taką narrację odrzucał z kolei włodarz Warszawy podczas debaty prezydenckiej. – W rozporządzeniu z 2015 roku jasno została wpisana konkluzja, że jeżeli my będziemy pomagali Ukraińcom i przyjmowali uchodźców, to wtedy powinniśmy być wyłączeni z jakiejkolwiek relokacji innych uchodźców. I tego się trzymamy. Żaden uchodźca inny nie przyjedzie do Polski, mówię to panu jasno – wyjaśniał Rafał Trzaskowski.