Tekst jest częścią publicystycznego pojedynku, w którym wraz z Rafałem Madajczakiem argumentujemy na rzecz Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego (oraz przeciwko nim). Artykuł Rafała Madajczaka „Pięć powodów, dlaczego Trzaskowski nie powinien być kandydatem na prezydenta” znajdziesz pod tym linkiem. Ważne: żaden z tych dwóch przeciwstawnych tekstów nie jest stanowiskiem redakcji. A teraz przejdźmy do argumentacji przeciw Radkowi Sikorskiemu.

*****

Wasz „twardy Radek” pozbawiony kogoś, kto mu stawia granice, odpala jak odbezpieczony granat, wiele już razy to udowodnił, i kompletnie nie nadaje się na prezydenta z pięciu poniższych powodów.

Po pierwsze: nieodpowiedzialność

List Sikorskiego do was, członków Platformy, poraża głupią brawurą. Głosujcie na mnie, bo idzie wojna. „Wiosną 2025 roku może dojść do wydarzeń, które zmienią układ sił w świecie i odbiją się w Polsce szerokim echem” – pisze Sikorski. Jakich wydarzeń?! Jakim echem?! Oto urzędujący minister rz±du ordynarnie próbuje wami manipulować. Sikorski niczego oczywiście nie wie, nawet połączone wywiady całego świata nie wiedzą, co będzie na wiosnę, na Ukrainie prawdopodobnie dojdzie do wymuszonego przez Trumpa pokoju według linii frontu (i módlmy się, aby podpisane dokumenty nie zamykały Ukrainie drogi do NATO), może wybuchnąć wojna o Tajwan, może dojść do innych przyjemnostek, które wiszą nad światem (eskalacja Iran-Izrael-USA), ale Sikorski nie jest wieszczem, żeby wam to uroczyście ogłaszać w listach pasterskich. Czy nie uważacie, że urzędujący minister spraw zagranicznych nie powinien was straszyć (a pośrednio straszyć też swoich rodaków, bo przecież wiedział, że list wypłynie, sam o to zadbał)? Czy to jest poważne, stosować „straszonko” po to, żebyście na niego zagłosowali? Czy nie uważacie, że to pokazuje skrajną nieodpowiedzialność? Oto ważny urzędnik państwowy nie potrafi rozróżnić między własnym interesem („Chcę być prezydentem”), a interesem państwa, które reprezentuje (minister spraw zagranicznych nie powinien zajmować się szerzeniem paniki). Jeden z polityków PO tak to komentuje: „Typowy Radzio”. No i właśnie w tym rzecz.

Po drugie: brak samokontroli

To nie pierwszy raz, kiedy Sikorski pokazuje brak samokontroli i podstawowego kompasu, że pewnych rzeczy się nie robi, choćby nie wiem jak były efektowne, choćby nie wiem ile zebrały lajków i serduszek. „Thank you, USA” – tak Sikorski podpisał zdjęcie wycieku gazu po wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Następnie rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Nebenzia machał wydrukiem tego tłita na Radzie Bezpieczeństwa i dziękował „za ten cenny dowód, że aktu sabotażu dokonali Amerykanie” (Departament Stanu USA nazwał tłita Sikorskiego „rosyjską dezinformacją”). „Walnij się w zatłuszczony łeb” – to z kolei tłit naszego konserwatywnego rycerza do Beaty Kępy. Ale najgłupszą rzeczą było ogłoszenie w Radiu ZET, że rząd PiS chciał dokonać z Putinem rozbioru Ukrainy („Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny”). Te rewelacje Sikorski wygłaszał akurat wtedy, kiedy na Ukrainę zmierzała kolejna partia polskich czołgów (pisowski rząd dał ich Ukraińcom więcej niż Amerykanie i Niemcy razem wzięci), a jego wypowiedź była wprost zgodna z rosyjską propagandą (o tym, że Polacy chcieliby odzyskać Lwów opowiadali w rosyjskiej telewizji Sołowiow z Kisielowem, a były prezydent Miedwiediew nawet pokazywał stosowną mapkę rozbiorową). Sikorski nie mógł nie wiedzieć, jak bardzo odległe od polskiej racji stanu jest szerzenie takiej dezinformacji, a jednak się nie potrafił powstrzymać.

Po trzecie: nieciekawe zaplecze

Platforma swoją najbrzydszą twarz pokazuje w internecie. Fejki, teorie spiskowe, szczucie na niezależne redakcje – to wszystko Tusk toleruje, bo pewnie uważa, że taki oszołomski margines się opłaca (pisowcy mają swoich fanatyków, my mamy swoich, rzeczy w sieci się równoważą). Proplatformiane trolle nie brzydzą się niczym, kolportują najdziksze rzeczy, że PiS to rosyjscy agenci, że Kaczyński to homoseksualista, albo – no właśnie – że PiS chciał z Putinem rozbioru Ukrainy. I tak w koło Macieju. Czy to was nie dziwi – Szanowni Platformersi – że cała ta tłiterowa manufakturka na co dzień produkująca fejkowe sonda¿e (w których wasza partia ma 40 procent) oraz rozpowszechniająca pińsko-giertychowe perełki, rzuciła się do produkowania aktów strzelistych na cześć „naszego twardego Radka” oraz tekstów o „miękkim Rafałku”? To też o czymś świadczy. Cały ten Park Jurajski Sikorski wziąłby ze sobą. Sławomir Nitras: „Polityką w Polsce zajęliby się Giertych i Kamiński”. No otóż to. Wprowadzanie tłiterowo-oszołomskiego klimatu do Pałacu Prezydenckiego, wysyłanie tam osób, które w tych klimatach się pławią, które nie kontrolują własnych emocji, dla lajków i efektu powiedzą niemal wszystko, powtórzą nawet onucową propagandę, jest pomysłem naprawdę złym. I złym właśnie z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa narodowego. 

Po czwarte: oderwanie od życia „normalsów”

Obaj platformerscy kandydaci są kosmicznie oderwani od życia przeciętnego Polaka-szaraka, nie znają go i nie rozumieją, ale jeśli Trzaskowski przebywa na Księżycu, to Sikorski na Marsie. Wisienką na torcie są jego powtarzane regularnie opowieści o tym, że „jedna pani w kujawsko-pomorskim wyciąga 12 tysięcy z zasiłków, za co można mieć trzy nianie i kamerdynera”. I nie chodzi mi tu o ultraliberalne poglądy, do których Sikorski ma święte prawo, tylko o powtarzanie każdej efektownej bredni bez sprawdzenia (wystarczyłoby zapytać prof. Szarfenberga, czy coś takiego w ogóle jest możliwe przy mizerii polskich zasiłków). Do tego dochodzi brak wyczucia, że to ludzi obraża i irytuje. Trzaskowski też siedzi w chmurach, podczas wizyty we wsi Sorkwity gada z dziennikarzami po francusku, ale przynajmniej jest samorządowcem, więc coś jednak o zwykłej Polsce wie i nie zdarzają mu się aż takie odloty.

Po piąte: męska szatnia

Sikorski potrafi w tłitery, Trzaskowski potrafi słabiej, Sikorski na konferencji prasowej zawsze rzuci dobre zdanie do tytułu i leadu, Trzaskowki – niekoniecznie, Sikorskiego zawsze się dobrze słucha, Trzaskowski czasem przynudza – to wszystko prawda. Ale to Trzaskowski jest bardziej stabilny emocjonalnie i mniej w nim samca alfa. Nie mam żadnego interesu – Szanowni Platformersi – żeby popierać Rafała Trzaskowskiego, na którego nie zagłosuję (w maju 2025 zostaję w domu). Natomiast – jako że wasz kandydat prawdopodobnie te wybory wygra – mam obywatelski interes, żebyśmy z państwa nie robili męskiej szatni, gdzie rechotanie z „fajnej czekoladki” miesza się z giertychowymi powiastkami o „pederastach”, bardzo sprytnymi planami w stylu „postraszmy ich wojną, to wtedy na ciebie, Radziu, zagłosują”, spiskowymi teoriami w rodzaju „Kaczyński spotkał się Łukaszenką”, rozpaczliwie głupimi memami, a to wszystko – jakżeby inaczej – połączone z niezachwianym przekonaniem, że jesteśmy mega zajebiści. Taki cyrk może dobrze wyglądać na tłiterze, gdzie wywołuje paroksyzmy ekscytacji w grupie docelowej, którą i wy, i PiS musicie podbechtywać, dopieszczać, rozumiem to, takie czasy, ale, na Boga, nie jest to poważna i sensowna polityka! Sikorskiego – Szanowni Platformersi – trzymajcie lepiej na smyczy, którą zawsze można pociągnąć, gdy mu ego wybija, dzięki temu jest świetnym ministrem i niech już tak zostanie.

Udział
Exit mobile version