Wraz z rozpoczęciem kadencji przez Donalda Trumpa powróciła dyskusja na temat wydatków na obronność ponoszonych przez państwa członkowskie NATO. Początkiem stycznia republikanin wskazywał na konieczność znacznego zwiększenia środków przeznaczanych na ten cel do poziomu 5 proc. PKB.
Warto zauważyć, że na razie żaden kraj sojuszu nie spełnia tego warunku. Bardzo blisko jest Polska, której wskaźnik wynosi 4,7 proc. Głos w sprawie zabrał minister obrony Norwegii, która w 2024 roku przeznaczyła na obronność jedynie 1,54 proc. PKB.
Trump wezwał sojuszników. Jest odpowiedź z Norwegii
Bjørn Arild Gram zaznaczył, że jego kraj jest na ścieżce do przeznaczania 3 proc. PKB do 2030 roku, zaś w 2025 roku przekaże na obronność ponad 2 proc. – Jestem przygotowany na dyskusje. Trzeba też zauważyć, że wśród 32 sojuszników będą różne poglądy na ten temat, a także różne punkty wyjścia. Nie wszyscy są jeszcze na poziomie 2 proc. – tłumaczył w rozmowie z portalem Politico.
– W ciągu najbliższych kilku lat niemal podwoimy nasze wydatki na obronę – kontynuował polityk, chwaląc się wynikami. Jak przekonywał, norweski wzrost wydatków na obronność w 2024 roku był w ujęciu rok do roku największy od lat 50. XX wieku i kryzysu na Półwyspie Koreańskim.
Bjørn Arild Gram postanowił wbić szpilę administracji Trumpa. Republikanin apeluje o wyższe wydatki na obronność, tymczasem jego kraj sam jest daleko od oczekiwanych wskaźników. – Myślę, że ta debata będzie miała miejsce także w Stanach Zjednoczonych, ponieważ oni również są daleko od tych 5 proc. – przekonywał minister obrony Norwegii.
Norwegia. Ambitny plan zakupu fregat
Portal Politico przypomniał w swojej publikacji, że Norwegia to jeden z najbogatszych krajów na świecie. Skąd zatem wzięły się problemy z zapewnieniem odpowiedniego finansowania obronności? Arild Gram zwrócił uwagę na wahające się wskaźniki PKB norweskiej gospodarki opartej na produkcji ropy oraz zależnej od niepewnych cen na światowych rynkach.
W latach pandemicznych, kiedy zyski ze sprzedaży ropy globalnie spadły, Oslo przeznaczało już 2 proc. PKB na obronność. Paradoks polegał na tym, że działo się tak pomimo zdecydowanie mniejszych wydatków na ten cel.
Norwegom nie brakuje ambitnych planów i wizji. Skandynawski kraj chce kupić kilka nowych fregat przygotowanych do zwalczania okrętów podwodnych. – Będzie to, pod względem ekonomicznym, największe zamówienie w historii nowoczesnej norweskiej obronności – podkreślił Bjørn Arild Gram.