Sobotnie uroczystości pogrzebowe papieża Franciszka zorganizowano w dwóch miejscach. Najistotniejszym punktem był watykański plac Świętego Piotra, gdzie zebrali się duchowni, światowi liderzy, jak również pielgrzymi. Według szacunków Stolicy Apostolskiej uroczystości zgromadziły tam ponad 200 tysięcy osób. Taka liczba uczestników już w piątek wiązała się z paraliżem Watykanu, o czym pisałem we wcześniejszym artykule.
Pogrzeb papieża Franciszka. Wierni oddawali hołd podczas ostatniej drogi
Zmarła w poniedziałek głowa Kościoła katolickiego poprosiła w testamencie, aby pochować ją w Bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie. Woli papieża dochowano, dlatego po zakończeniu ceremonii w Watykanie ciało Franciszka przetransportowano właśnie tam. Przy trasie konduktu zbierali się ci, którzy brawami chcieli oddać mu hołd podczas ostatniej drogi.
Przy wspomnianej rzymskiej bazylice również zgromadzili się wierni, ale frekwencja była zdecydowanie niższa niż w Watykanie. Chwilę przed tym, jak kolumna samochodów – w tym pojazd wiozący trumnę – dojechała na miejsce, można było stanąć całkiem blisko wydzielonego terenu przed frontem budynku. Ci wyżsi, nawet jeśli znaleźli się nieco dalej, mieli szansę dostrzec, co dokładnie właśnie się dzieje.
Po obu stronach świątyni rozstawiono telebimy, lecz niemała część osób, która się przy nich zatrzymała, sprawiała wrażenie, iż jest tam z przypadku. W tej właśnie grupie odnalazłem również Polaków. Jedna z rodzin naszych rodaków powiedziała mi, że wycieczkę do Rzymu zaplanowała znacznie wcześniej, więc nie wiedziała, że terminem wstrzelą się właśnie w pogrzeb papieża.

Bazylika Matki Boskiej Większej miejscem spoczynku papieża. „Grazie, Francesco”
Poza pokaźnym transparentem „Grazie, Francesco” (z włoskiego: „Dziękujemy, Franciszku”) wywieszonym na budynku przed bazyliką nie dostrzegłem, by ktoś miał ze sobą jakiś baner, proporzec czy – poza małymi wyjątkami – narodową flagę. Jeśli już osoba z tłumu ją miała, najczęściej stanowiła symbol narodowy Argentyny, czyli ojczyzny Franciszka.
Z rozmów, jakie dało się słyszeć, także wynikało, iż sporo zebranych było po prostu przechodniami, którzy przyszli przed Bazylikę Matki Bożej Większej, bo chwilę wcześniej dowiedzieli się, że właśnie tu spocznie papież. Transmisji z nabożeństwa w Watykanie słuchano przez większość czasu w ciszy, przerywanej jedynie niegłośnymi, prywatnymi rozmowami lub brawami.
Dużo więcej emocji wzbudził moment tuż po tym, jak ciało Franciszka wniesiono do świątyni. Wówczas przez dziedziniec bazyliki przejechało puste papamobile. Wtedy rozległy się najgłośniejsze brawa – zwłaszcza, iż biały pojazd o jedynej w swoim rodzaju tablicy rejestracyjnej SCV 1 (skrót od Stato della Citta del Vaticano) przejechał tuż obok zgromadzonych za ochronnymi barierami.
Puste papamobile. Wzruszający moment pogrzebu Franciszka
Kierowca na chwilę zaparkował papamobile z boku bazyliki, a później odjechał, znikając z oczu obserwatorów. „Pusty!”, „It’s empty!” – dało się słyszeć w różnych językach od wyraźnie poruszonych widokiem. W końcu charakterystyczny pick-up nieodłącznie kojarzy się z posługą papieży. Pierwszy taki pojazd, Italia 20/30, należał do Piusa X, który w prezencie dostał go w 1909 roku.
Po kilku minutach tłum zaczął się rozchodzić, a papież spoczął w Bazylice Matki Bożej Większej. Ostatni akt uroczystości pogrzebowej odbył się bez udziału kamer. Grób Franciszka będzie można odwiedzać od niedzieli, o czym biuro prasowe Watykanu poinformowało już w czwartek.
Z Rzymu Wiktor Kazanecki, Interia