Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu „Interia Bliżej Świata” publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Brytyjski „The Economist”, z którego pochodzi poniższy artykuł, ukazuje się nieprzerwanie od 1843 r. i należy do najpopularniejszych na świecie magazynów poświęconych tematyce politycznej i biznesowej. Ma opinię jednego z bardziej wpływowych tytułów prasowych na świecie. Tygodnik od samego początku niezmiennie trzyma się liberalnego kursu.
„Częściej cierpimy w wyobraźni niż w rzeczywistości” – mawiał Seneka. Równie dobrze stoicki filozof mógł mieć na myśli trendy pokoleniowe. Przedstawiciele pokolenia Z, czyli osoby urodzone między 1997 a 2012 rokiem, twierdzą, że media społecznościowe zrujnowały ich dzieciństwo. Milenialsi, urodzeni między 1981 a 1996 rokiem, narzekają, że nie mogą kupić mieszkania. Baby boomerzy (1946-1964) – zwani w Polsce boomerami – boją się o swoje emerytury…
Wielu tymczasem zapomina o pokoleniu X, czyli osobach urodzonych w latach 1965-1980. Z perspektywy wyszukiwarki Google świat jest mniej niż w połowie tak zainteresowany pokoleniem X, jak pokoleniem milenialsów, zetek czy boomerów. Istnieje nawet niewiele podcastów lub memów na jego temat. Poza opublikowaną w 1991 roku powieścią „Pokolenie X. Opowieści na czasy przyśpieszającej kultury” Douglasa Couplanda – która spopularyzowała tę nazwę – powstało niewiele książek omawiających tę grupę.
W Wielkiej Brytanii osoby z pokolenia X są mniej skłonne do pozyskiwania wiedzy na temat swojej grupy wiekowej niż przedstawiciele jakiejkolwiek innej kohorty demograficznej.
Pokolenie X. Co wiemy o rodzicach milenialsów?
Pokolenie X może nie mieć miejsca w masowej wyobraźni, ale w przeciwieństwie do Seneki – naprawdę cierpi. To prawda zarówno dlatego, że osoby z pokolenia X przechodzą obecnie przez trudny etap, jak i dlatego, że jako grupa zostali spisani na straty.
Niedawne badanie przeprowadzone w 30 krajach przez Ipsos pokazuje, że 31 proc. przedstawicieli pokolenia X twierdzi, że są „niezbyt szczęśliwi” lub „wcale nie są szczęśliwi”, co stanowi najwyższy odsetek wśród wszystkich pokoleń. David Blanchflower z Dartmouth College odkrył, że wszelkiego rodzaju negatywne zjawiska – od nieszczęścia po lęki i rozpacz – szczytują w okolicach 50. roku życia. To pokrywa się z teorią „U-bend of life”, która sugeruje, że ludzie są szczęśliwi będąc młodymi i starszymi, ale nieszczęśliwi w wieku średnim. Boomerzy już mają ten etap za sobą, ale wkrótce wejdą w niego milenialsi.
Dlaczego osoby 50+ są tak nieszczęśliwe?
Wspomniana teoria opiera się m.in. na tym, że w średnim wieku zaczynają pojawiać się przewlekłe problemy zdrowotne. Ponadto ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że zawodowo nie osiągną wszystkiego, co sobie zaplanowali. Przedstawiciele pokolenia X często muszą również opiekować się zarówno swoimi dziećmi, jak i rodzicami. W Ameryce poświęcają 5 proc. swoich wydatków na opiekę nad osobami poniżej 18. lub powyżej 65. roku życia, w porównaniu do zaledwie 2 proc., jakie wydają na te cele boomerzy.
We Włoszech odsetek osób w wieku 18-34 lata mieszkających z rodzicami wzrósł z 61 proc. do 68 proc. w ciągu ostatnich dwóch dekad. W Hiszpanii jest jeszcze gorzej. A do którego pokolenia należy większość rodziców, o których mowa? Do pokolenia X.
Nigdzie na świecie życie nie jest bardziej U-kształtne niż w San Francisco. Tamtejsza idealistyczna młodzież nadal wierzy, że oto sama stworzy kolejne wielkie przedsiębiorstwo zajmujące się sztuczną inteligencją i jest gotowa znieść wysokie koszty i przestępczość.
Bogaci boomerzy mieszkają w wielkich willach w Pacific Heights i zasiadają w zarządach firm. Tymczasem przedstawiciele pokolenia X – znajdujący się pośrodku tej układanki – nie mają ani idealizmu, ani lukratywnych stanowisk. Tylko 37 proc. jest zadowolonych z życia w San Francisco, w porównaniu do 63 proc. przedstawicieli pokolenia Z – wynika z sondażu przeprowadzonego w 2022 roku przez lokalną gazetę „San Francisco Standard”.
Wielu z tych, którzy chcą mieć duży dom, nie mają innego wyboru, jak tylko zamieszkać w Oakland (cóż za horror!).
Stereotyp potwierdzony przez badania
Choć przedstawiciele pokolenia X z czasem wydostaną się z dołka, pozostaną przegranymi w innych kwestiach. Weźmy pod uwagę ich dochody.
Pokolenie X rzeczywiście zarabia – po uwzględnieniu inflacji – więcej niż wcześniejsze kohorty demograficzne. To kontynuacja długotrwałego trendu historycznego, z którego korzystają również milenialsi i przedstawiciele pokolenia Z. Jednak w przypadku pokolenia X postęp ten był powolny.
W niedawnym artykule Kevina Corinth z American Enterprise Institute oraz Jeffa Larrimore’a z Rezerwy Federalnej oceniono dochody gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych według pokolenia, po uwzględnieniu podatków, transferów rządowych i inflacji. Biorąc pod uwagę osoby w wieku 36-40 lat, realne dochody gospodarstw domowych przedstawicieli pokolenia X były tylko o 16 proc. wyższe niż w przypadku osób z poprzedniego pokolenia na tym samym etapie życia. Stanowi to najmniejszy wzrost wśród wszystkich kohort.
Być może to marny wzrost dochodów jest konsekwencją stereotypu, który potwierdziło wiele badań psychologicznych: przedstawiciele pokolenia X nie chcą być korporacyjnymi robotami i kładą większy nacisk na swoją autonomię oraz równowagę między życiem zawodowym a prywatnym.
Nie jest przypadkiem, że w 1999 roku, gdy przedstawiciele pokolenia X byli u szczytu swoich możliwości, powstały dwa niezwykle udane filmy, w których ludzie uwalniają się od więzów codzienności. W „Matrixie” programista Thomas Anderson odkrywa, że świat jest symulacją generowaną przez inteligentne maszyny. W „Fight Club” pracownik biurowy dołącza do tajnego stowarzyszenia, którego członkowie biją się nawzajem. Wszystko to jest oczywiście bardzo ekscytujące, ale z pewnością nie sprzyja stabilnej karierze.
Milenialsi mogą przestać narzekać. Zajrzyjmy do portfeli
Trzeba przyznać, że pokolenie X trafiło na niesprzyjające okoliczności. Ludzie zazwyczaj doświadczają szybkiego wzrostu zarobków w wieku 30-40 lat, gdy przechodzą na stanowiska kierownicze. Niestety, gdy osoby z pokolenia X znajdowały się na tym etapie, rynki pracy były wciąż osłabione po globalnym kryzysie finansowym z lat 2007-2009.
Na przykład w 2011 roku medianowe nominalne zarobki Brytyjczyków w ich latach 30. wzrosły zaledwie o 1,1 proc. Równie zły był wzrost zarobków w Włoszech, dotkniętych ówczesnym kryzysem euro. W Kanadzie od 2011 do 2017 roku rzeczywiste medianowe zarobki osób w wieku 35-44 lata w ogóle się nie zwiększyły.
Pokolenie X również kiepsko radziło sobie z gromadzeniem bogactwa. W latach 80., kiedy wielu boomerów miało po 30 lat, globalne rynki akcji zwiększyły swoją wartość aż czterokrotnie. Milenialsi, którzy obecnie są w tym wieku, jak na razie cieszą się silnymi zwrotami z rynku. Jednak w latach 2000., kiedy pokolenie X liczyło na korzystne inwestycje, rynki lekko spadły. Okres ten był dla amerykańskich akcji utraconą dekadą, która nastąpiła po bańce internetowej, a zakończyła się kryzysem finansowym.
Wielki mit własnego mieszkania
A co z posiadaniem mieszkania, czyli ostatecznym symbolem niesprawiedliwości międzypokoleniowej?
Stereotypowa narracja kontrastuje wiecznie wynajmujących milenialsów z boomerami, którzy cieszą się sześcioma dodatkowymi sypialniami. Jednak dane dotyczące posiadania domów w Stanach Zjednoczonych, dostarczone przez Victorię Gregory z oddziału Fed w St. Louis, obalają ten powszechny mit. W rzeczywistości duży spadek wskaźników posiadania własnego lokum zaczął się jeszcze w czasach boomerów i doświadczyło go również pokolenie X.
Okazuje się, że osoby z pokolenia X – pod koniec swoich lat 30. i na początku 40. – miały podobne szanse na posiadanie mieszkania, jak milenialsi.
Awersja do posiadania mieszkania jest w niektórych przypadkach wyborem. Przedstawiciele pokolenia X mogą pamiętać zdanie z powieści Couplanda: „Kiedy ktoś mówi ci, że właśnie kupił dom, to tak, jakby powiedział, że już nie ma osobowości”.
Prawdopodobnie bardziej istotnym czynnikiem są więc okoliczności. W wieku od późnych lat 30. do wczesnych 40. – kiedy wiele osób po raz pierwszy wkracza na rynek nieruchomości -przedstawiciele pokolenia X cierpieli z powodu skutków kryzysu finansowego. Trudno było uzyskać kredyt hipoteczny. A czasem ci, którzy już go mieli, stracili swoje domy i wrócili do wynajmowania.
Ogólne statystyki wychwytują wszystkie te trendy. Jeremy Horpedahl z Uniwersytetu Centralnego Arkansas bada średnie bogactwo pokoleń, korzystając z danych produkowanych przez Fed. Odkrył, że w wieku 31 lat pokolenie milenialsów/zetek ma zgromadzone około dwukrotnie większe bogactwo niż przeciętny przedstawiciel pokolenia X w tym samym wieku. Korzystając z badania przeprowadzonego przez Europejski Bank Centralny, znajdujemy sugestywne dowody na podobne trendy w Europie. Od 2010 do 2021 roku milenialsi w strefie euro potroili swoje nominalne majątki netto, a przedstawiciele pokolenia X – nawet nie podwoili swoich.
Co gorsza, pozycja przedstawicieli pokolenia X może nie ulec znaczącej poprawie w nadchodzących latach. Mogą być pierwszymi, którzy ucierpią z powodu wadliwych systemów emerytalnych. Przewiduje się, że fundusz zabezpieczenia społecznego w Ameryce wyczerpie się do 2033 roku, czyli w czasie, gdy przedstawiciele pokolenia X zaczynają przechodzić na emeryturę. Oznacza to, że świadczenia zostaną obcięte o 20-25 proc. – chyba że Kongres zareaguje.
Następnym razem, gdy zobaczysz jakiegoś 50-latka, podaruj mu przynajmniej swój uśmiech.
Tekst przetłumaczony z „The Economist”© The Economist Newspaper Limited, London, 2025
Tłumaczenie: Nina Nowakowska
Tytuł, śródtytuły, lead oraz skróty pochodzą od redakcji
- „The Economist”: Jak zostać bogatym w 2025 roku
- „The Economist”: Plaga dziecinnych dorosłych. Wszystko przez kulturę Zachodu?