„Moje najszczersze gratulacje, drogi Friedrichu Merz” – napisał na platformie X Donald Tusk w reakcji na wyniki wyborów w Niemczech. Premier Polski zaznaczył, że kierowany przez Merza blok miał trudne zadanie, ale udało mu się „pokonać populistów”.
Wybory parlamentarne w Niemczech wygrał blok CDU/CSU, uzyskując niemal 29 proc. poparcia.
Z kolei partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), określana jako populistyczna i skrajnie prawicowa, zajęła drugie miejsce z poparciem na poziomie 20,8 proc. W porównaniu z wyborami 2021 roku jest to dwukrotny wzrost, ale mimo to kanclerzem Niemiec może zostać Friedrich Merz.
Wybory do Bundestagu. Merz: Pojadę do Paryża i Warszawy
Friedrich Merz jeszcze w kampanii zapowiadał, że jego rząd „już pierwszego dnia skończy z milczeniem pomiędzy Berlinem i Warszawą„. Obiecał, że jeśli zostanie kanclerzem, z pierwszą wizytą uda się do Polski i Francji, by poprawić relacje z oboma krajami.
„Musimy znów ściślej współpracować w Europie. Najpierw pojadę do Paryża i Warszawy. Jeśli to możliwe, tego samego dnia” – podkreślał Merz w rozmowie z „Bild am Sonntag”.
– Wynik wyborów w Niemczech to dobra wiadomość dla Polski z wielu powodów. Po pierwsze CDU/CSU w kampanii wyborczej najszerzej mówiła o stosunkach z Polską, przedstawiając nasze państwo jako ważnego partnera, zwłaszcza w kontekście rozwiązania problemu wojny w Ukrainie – ocenił w rozmowie z Interią prof. Marek Pietraś, wiceprzewodniczący Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych.