Polscy aktywiści z flotylli Global Sumud wrócili do kraju

W środę 8 października wieczorem polscy aktywiści z Global Sumud wrócili do kraju. Flotylla płynęła z pomocą humanitarną w stronę Strefy Gazy. Izraelska armia zatrzymała statki na wodach międzynarodowych w nocy ze środy na czwartek w ubiegłym tygodniu. Izrael przechwycił czterdzieści jachtów flotylli. Płynęło na nich prawie 480 osób. Nina Ptak, Ewa Jasiewicz, Omar Faris i poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski na pięć dni trafili do izraelskiego aresztu

– Wypłynęliśmy sześć tygodni temu z pokojową misją humanitarną do Gazy. Była to akcja przeprowadzona zgodnie z prawem międzynarodowym po to, żeby przebić nielegalną blokadę i udzielić pomocy humanitarnej. Tydzień temu zostaliśmy nielegalnie zatrzymani na wodach międzynarodowych w sposób brutalny. Byliśmy trzymani przez pięć dni w izraelskim areszcie. Nie pozwalano nam spać, strażnicy świecili nam po oczach latarkami, godzinami puszczali nam muzykę z propagandowych filmów izraelskich, szczuto na nas psami, pluto na nas i grożono bronią – mówił na lotnisku Franciszek Sterczewski. Jasiewicz z kolei powiedziała, że od samego początku ich porwania do samego końca był „szantaż, okropne zachowanie, dehumanizacja, pogarda, krzyczenie, kopanie, pozbawienie jedzenia, wody pitnej, wyzywanie”. – Widzieliśmy, że to nie wynika z braku dyscypliny, ale z tego, że wojsko nie ponosi odpowiedzialności, jest bezkarne. Cokolwiek chcieli zrobić, było na to przyzwolenie – dodała.

Poseł KO: Jesteśmy zniesmaczeni i rozczarowani postawą Radosława Sikorskiego

– Co w tym czasie robili polscy politycy? (…) Dochodzą do nas słuchy, że wielu polityków nabierało wody w usta albo legitymizowało to, co robi Izrael. Szkoda mi na nich teraz czasu i śliny – mówił Sterczewski. Wyznał jednak, że grupa aktywistów jest „głęboko rozczarowana” postawą wicepremiera Radosława Sikorskiego. – Dlaczego bagatelizował sytuację? Jesteśmy zniesmaczeni i rozczarowani. Ja nie oczekuję dymisji, ale natychmiastowej zmiany polityki rządu polskiego – podkreślił poseł. Stwierdził również, że koszt ich deportacji został pokryty ze zbiórki, a nie z pieniędzy Skarbu Państwa.

– My oczekujemy, żeby minister Sikorski szanował Organizację Narodów Zjednoczonych. Jeżeli jedzie tam i wypomina Rosji jej grzechy, to żeby szanował ustalenia ONZ, że mamy do czynienia z ludobójstwem i systemowym głodzeniem ludzi w Strefie Gazy – podkreślił Sterczewski. I dodał, że oczekuje między innymi nałożenia sankcji na Izrael oraz uznania, że Benjamin Netanjahu jest takim samym zbrodniarzem wojennym jak Władimir Putin. – ONZ określił, że rządy mają prawny obowiązek się przeciwstawić i będziemy tego wymagać od polskiego rządu – dodał polityk. „Sikorski do dymisji!” – było słychać w tle.


Zobacz wideo

Izrael nie dotrzymuje umów pokojowych, więc jak Palestyńczycy mają mu ufać?

Przeczytaj również: „Tysiące izraelskich żołnierzy cierpią na PTSD. Wyznają: 'Widzę ciała dzieci’, 'Wracają ich twarze'”.

Źródło: TVP

Udział
Exit mobile version