Komunikat w sprawie „prawdziwej genezy” decyzji ogłoszonej przez Izabelę Bodnar pojawiło się we wtorek, na krótko przed godz. 17 w mediach społecznościowych Polski 2050.
Jak wskazano, posłanka została wcześniej usunięta z sejmowej Komisji Środowiska z powodu konfliktu interesów. Miała otrzymać wówczas „jasny sygnał”.
„Wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050” – czytamy w oświadczeniu.
Izabela Bodnar odchodzi z Polski 2050. Ugrupowanie podaje powód, posłanka reaguje
„Wybrała koniec kariery w Polsce 2050. I to jest prawdziwa geneza jej decyzji” – wskazano w komunikacie w serwisie X.
Wkrótce pod wpisem pojawił się komentarz zamieszczony przez Izabelę Bodnar. „Słucham? Kto napisał taką bzdurę? Przecież z Komisji Środowiska wykluczyliście mnie we wrześniu” – napisała posłanka. Informacja w tej sprawie na stronach Sejmu ma jednak datę 10 października 2024 roku.
„Jeszcze dzisiaj mnie prosiliście żebym nie odchodziła z klubu. Proszę, rozejdźmy się jak ludzie z klasą i nie wymyślajmy takich desperackich teorii” – napisała Bodnar.
Oficjalne oświadczenie klubu Szymona Hołowni stoi w pewnej sprzeczności z tym wydanym wcześniej przez samą zainteresowaną. Bodnar sugerowała bowiem, że jej postanowienie jest pochodną zmian w polityce partii, które mają nie zgadzać się z jej wartościami.
Wskazała, że główny przekaz Polski 2050 stawia obecnie znak równości między demokratyczną Koalicją Obywatelską a „populistyczną, dewastującą demokrację w Polsce – Prawem i Sprawiedliwością„.
Posłanka odchodzi z Polski 2050. Podała przyczyny
Izabela Bodnar przekonywała w obszernym wyjaśnieniu swojej decyzji, że nie została ona podjęta ze względu na spotkanie Szymona Hołowni z politykami PiS, do którego doszło w piątek, a wynika z przemyśleń, które pojawiały się u niej od dłuższego czasu. Wyjaśniła jednak, że wizyta lidera Polski 2050 u Adama Bielana stała się dla niej pewną motywacją.
„Piątkowe spotkanie Szymona Hołowni z prominentnymi działaczami PiS, w tak niestosownym formacie, nie jest genezą mojej decyzji, ale w jakimś stopniu zmobilizowało mnie do jej ostatecznego podjęcia” – napisała.
Jak dodała, zamierza poświęcić się pracy jako posłanka niezrzeszona, ściśle współpracując z Koalicją 15 października oraz kontynuować projekty, którymi się zajmowała.
Politycy reagują na rezygnację Izabeli Bodnar
Rezygnacja Izabeli Bodnar nie przeszła bez echa. W sieci pojawiły się komentarze polityków, którzy żywo zareagowali na decyzję ogłoszoną przez posłankę, a także oświadczenie partii.
„A to historia…” – napisał Radosław Fogiel z PiS, udostępniając komunikat wydany przez Polskę 2050. Zdawkowy komentarz opublikowała też jego klubowa koleżanka, Olga Semeniuk-Patkowska. „No i tak…” – napisała.
Głos zabrał też Dariusz Matecki. „Delikatnie mówiąc nie lubię Hołowni, ale tego typu zdrady trzeba krytykować. Dostała się dziewczyna do Sejmu na plecach i nazwisku Hołowni” – wskazał.
„Nie kłóćcie się” – napisał z kolei europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Przewodniczący klubu poselskiego Polski 2050 Paweł Śliz napisał, że przyjmuje decyzję o rezygnacji Bodnar „ze zrozumieniem”. „Twoje prawo do własnej oceny sytuacji politycznej choć diametralnie się z nim nie zgadzam. Życzę powodzenia w dalszej pracy parlamentarnej oraz sukcesów w realizacji wszystkich inicjatyw, które, jak napisałaś, mają służyć Polkom i Polakom” – napisał.
Wkrótce po postanowieniu Bodnar, wymowny komentarz pojawił się też na profilu Tomasza Zimocha z Polski 2050. „Od dawna trzeszczało. Pęka. Miało być inaczej. A wszystko niemal przepadło. Ludzi otumanić się nie da. I nie da się ich zawiesić przed kapturowym sądem” – czytamy.
Piotr Kandyba z Platformy Obywatelskiej stwierdził, że Bodnar użyła „bardzo mądrej argumentacji”. „Też czułem dyskomfort, że marszałek stawiał znak równości” – napisał.
Posłowie Polski 2050 krytykują Szymona Hołownię
Izabela Bodnar jest kolejnym politykiem Polski 2050, który otwarcie skrytykował piątkowe spotkanie Szymona Hołowni z przedstawicielami PiS w mieszkaniu Adama Bielana. Wcześniej gorzkie słowa w stronę lidera klubu padły ze strony Tomasza Zimocha.
„Nie ma wytłumaczenia tego, co się stało. Upokarzające są słowa, że 'ekscytacja nie jest uzasadniona, ani wskazana’. Jest!!! Szkoda, że nie rozumie tego marszałek. Nie każdy powinien dać się zaciągnąć na nocne spotkanie do pana B. To proste. Trzymajmy się jednak” – pisał w mediach społecznościowych Zimoch.
Ostatecznie prezydium klubu podjęło decyzję o miesięcznym zawieszeniu go w prawach członka.
- Popularna herbata wycofywana ze sklepów. GIS ostrzega przed zagrożeniem
- Tusk wysłuchał wyjaśnień Hołowni. „Potraktowałem poważnie”