Gorąco w Syrii: „W związku z gwałtowną eskalacją sytuacji, która w krótkim czasie objęła terytorium całej Syrii, apelujemy do wszystkich obywateli RP przebywających w tym kraju o jego natychmiastowe opuszczenie” – czytamy w komunikacie ambasady. Zalecono też, by nie wjeżdżać na terytorium Syrii. „Obecna sytuacja spowodowała skrajne ograniczenie możliwości udzielenia pomocy konsularnej obywatelom polskim przez Ambasadę RP w Damaszku, która od 2012 roku czasowo funkcjonuje w Bejrucie. Zagrożenia dla bezpieczeństwa wynikają także z załamania się struktur państwowych w Syrii. Obywatele polscy pozostający w Syrii powinni kontaktować się z placówką za pośrednictwem adresu poczty elektronicznej: [email protected] lub telefonu dyżurnego: +963 944 405 954″ – informuje w serwisie X polska placówka.
Rebelianci na przedmieściach: Syryjscy rebelianci są już na przedmieściach Homs, ważnego miasta w północnej części kraju. Od wczoraj w pobliżu miasta toczą się walki. Pojawiają się też doniesienia o zbliżaniu się rebeliantów do stolicy Syrii, Damaszku – mają być już na przedmieściach. W mieście obalono pomnik ojca Baszara al-Asada. Jak podała syryjska państwowa agencja prasowa, al-Asad jest w Damaszku i kontynuuje pełnienie swoich obowiązków. Media podają też, że ok. 2000 syryjskich żołnierzy przekroczyło granicę z Irakiem, szukając schronienia. Część z nich miała być ranna.
Trump zabrał głos: Do wydarzeń w Syrii odniósł się amerykański prezydent elekt Donald Trump. We wpisie na swojej platformie społecznościowej Truth podkreślił, że wojna w Syrii nie jest w zainteresowaniu Stanów Zjednoczonych. „Stany Zjednoczone nie powinny mieć z tym nic wspólnego. To nie nasza walka. Niech to się toczy swoim trybem. Nie mieszajmy się” – napisał Donald Trump.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: „Rebelianci próbują okrążyć Damaszek. W mieście panika”.
Źródła: BBC, CNN, IAR