Poroszenko wzywa rząd Ukrainy do dymisji. „Chaos, defraudacje, intrygi”

„Ukraina pogrążyła się w niebezpiecznej burzy politycznej. A te turbulencje grożą zniszczeniem naszego państwa. Bo wróg nie ustąpił, a korupcja niszczy kraj od środka” – napisał Petro Poroszenko. „Chaos w sektorze energetycznym, defraudacje, intrygi i podważone zaufanie sojuszników są równie niebezpieczne, jak rosyjskie rakiety i drony. Ten narastający kryzys wymaga natychmiastowej reakcji i zjednoczenia wszystkich sił” – podkreślił były prezydent Ukrainy. Dodał, że Kijów stoi przed trzema wyzwaniami. „Pierwszym z nich są rosyjscy okupanci, bohatersko powstrzymywani przez Siły Zbrojne Ukrainy. Armia potrzebuje jednak motywacji, a także nowoczesnej broni, dronów, rakiet i ostatecznie zaufania do władz. Drugim wyzwaniem jest groźba upadku demokracji i wolności słowa. Nie możemy teraz mówić o wyborach, bo będzie w nich tylko jeden zwycięzca – Putin. Przywrócenie podmiotowości parlamentu jako kluczowego organu przedstawicielskiego wybieranego przez naród Ukrainy jest jednak teraz kluczowym zadaniem” – podkreślił.

„W przeciwnym razie możemy zostać sami z wrogiem”

Zdaniem Petra Poroszenki „trzecim wyzwaniem są skorumpowani ukraińscy ludzie, którzy szerzą korupcję w całym pionie władzy. Nie tylko okradają krwawiący kraj – niszczą zaufanie wewnątrz i na zewnątrz”. „Niszczą zaufanie sojuszników, zaufanie naszych partnerów międzynarodowych” – zauważył.

„Co należy zrobić natychmiast? Co robi się w takich sytuacjach w krajach demokratycznych? Skompromitowany rząd musi podać się do dymisji, a parlament musi utworzyć nową koalicję. Ta z kolei powoła rząd. (…) Nie możemy lekceważyć skali podważania zaufania społeczeństwa do rządu i zaufania partnerów do Ukrainy. (…) W przeciwnym razie możemy zostać sami z wrogiem” – zaznaczył. „Dymisja całego rządu to minimalny krok, który pokaże, że mechanizm państwowy jest zdolny do samooczyszczenia. (…) Musimy działać teraz” – dodał.

Afera korupcyjna w Ukrainie. „Koszmar na ulicy Zełenskiego”

Ukraińskie media oceniają, że afera korupcyjna na szczytach władz uderzy w pozycję Wołodymyra Zełenskiego. Wielomilionowe łapówki z sektora energetyki trafiać miały do kieszeni urzędników najwyższego szczebla i osób z otoczenia ukraińskiego prezydenta. „Koszmar na ulicy Zełenskiego. Największy za jego rządów schemat korupcyjny może zniszczyć prezydenta” – to jedne z wielu nagłówków ukraińskich wydań, które szczegółowo opisują aferę korupcyjną „Midas” – bo taki kryptonim nadały jej ukraińskie organy antykorupcyjne.

Afera uderza w Zełenskiego. W roli głównej jego znajomy 

Mimo że Wołodymyr Zełenski zdymisjonował zamieszanych w aferę ministrów sprawiedliwości i energetyki i zapowiedział bezwzględną walkę z korupcją, to kolejne ujawniane fakty stają się dla ukraińskiego prezydenta coraz bardziej niewygodne. Tak jak na przykład ten, że centralną postacią procederu był Tymur Mindicz – bliski znajomy Zełenskiego i jego partner biznesowy z czasów działalności w showbiznesie. Opinię publiczną bulwersuje fakt, że Mindiczowi udało się opuścić Ukrainę na kilka godzin przed wkroczeniem ukraińskich śledczych do jego mieszkań. Narodowe Biuro Antykorupcyjne ujawniło też, że pieniądze z łapówek, co najmniej 100 milionów dolarów, prano za pośrednictwem firmy powiązanej z Andrijem Derkaczem – byłym ukraińskim politykiem i rosyjskim agentem przebywającym obecnie w Rosji.

Czytaj więcej: Ukraińcy wściekli na Zełenskiego. Ekspert: Nie wiem, co gorsze: skorumpowany czy niekompetentny prezydent.

Źródła:Petro Poroszenko na Facebooku, BBC, IAR

Udział
Exit mobile version