„Nie hasło PR-owe, lecz realna ambicja” – tymi słowami rozpoczął debatę Bartosz Michalski, redaktor zarządzający „Wprost”, wyznaczając ton dyskusji, w której Gdynia nie była jedynie tematem – była punktem wyjścia do rozmowy o przyszłości całego regionu i kraju.

W gronie rozmówców znaleźli się Ewelina Ziajka, Starszy Specjalista do spraw Kluczowych Klientów, Biuro Strategii i Analiz Rynkowych, Zarząd Morskiego Portu Gdybnia, Monika Konsor-Fąferek dyrektorka do spraw marketingu i rozwoju w PCC Intermodal, Paweł Manista dyrektor sprzedaży w MSC Poland oraz Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy. Poruszono kwestie infrastruktury, synergii między środkami transportu, wyzwań planistycznych oraz potrzeb inwestycyjnych – nie tylko w kontekście portów, ale i mieszkańców.

Gdynia, serce logistycznego krwioobiegu

Debatę otworzyła Monika Konsor-Fąferek z PCC Intermodal, porównując port i jego infrastrukturę do układu krwionośnego – z sercem pompującym towar do każdej „komórki organizmu gospodarczego”. To porównanie nie było jedynie metaforą. Porty i kolej tworzą system naczyń połączonych – to dzięki nim Polska ma szansę stać się realnym graczem na logistycznej mapie Europy.

– Porty są początkiem tego łańcucha – podkreśliła. Bez ich sprawnego funkcjonowania nie byłoby mowy o rozwoju transportu intermodalnego, którym zajmuje się jej firma. Choć część transportu odbywa się kontynentalnie, kluczowy dla Polski jest właśnie ruch generowany przez porty – zarówno w eksporcie, jak i imporcie.

Port Zewnętrzny – inwestycja przyszłości

Nie sposób było pominąć największego projektu infrastrukturalnego w Gdyni – budowy portu zewnętrznego. Ewelina Ziajka z Portu Gdynia wyjaśniła, że planowana data jego uruchomienia to rok 2031.

– Port już dziś nie ma przestrzeni do rozwoju w granicach lądu. Musimy wyjść w morze – tłumaczyła. Projekt zakłada budowę pirsu wychodzącego na Bałtyk i zalądowienie 150 hektarów, co odpowiada połowie dzisiejszej powierzchni portu. Port zewnętrzny miałby obsługiwać głównie ładunki drobnicowe, kontenery, automotive i sprzęt wojskowy, unikając transportów uciążliwych dla mieszkańców.

Ten projekt to nie tylko kwestia pojemności – to bezpieczeństwo łańcuchów dostaw i możliwość reagowania na dynamiczne potrzeby rynku. Port Gdynia, który już teraz jest czwartym największym portem kontenerowym Bałtyku, aspiruje do jeszcze silniejszej pozycji.

Porty nie mogą być wąskimi gardłami

Paweł Manista z MSC Poland odniósł się do roli Gdyni w globalnej siatce połączeń. – To dla nas port kluczowy – zaznaczył. To właśnie MSC jako pierwszy armator wprowadził bezpośrednie połączenia oceaniczne do Gdyni – zarówno z Azji, jak i obu Ameryk.

Z perspektywy operatora globalnego istotne jest, aby unikać kongestii, czyli zatorów portowych. To one w zachodniej Europie spowodowały chaos logistyczny, wpływając na ceny i dostępność towarów.

– My nie możemy planować na rok do przodu, bo to jest po prostu za późno. Ja spotkałem się z taką opinią jakiś czas temu, że okres pandemii spowodował, że firmy musiałby się przestawić na planowanie krótkoterminowe i tak naprawdę budowanie pięcioletniej strategii odeszło do lamusa. My jako przedsiębiorstwa skupiliśmy się na strategiach rocznych, bo w horyzoncie roku jesteśmy w stanie przewidzieć to, co się zadzieje i do tego dostosować – mówił Manista, nawiązując do potrzeby długofalowego myślenia, nawet w czasach, gdy rynek coraz bardziej wymusza elastyczność i krótkoterminowe planowanie.

Lotnisko jako multimodalny hub

Perspektywę lotniczą wniósł Tomasz Kloskowski, prezes gdańskiego portu lotniczego w Gdańsku. Jak zaznaczył, infrastruktura lotnicza planowana jest z 30-letnim wyprzedzeniem – tak samo jak morska. Lotnisko, które obsługuje dziś 7 milionów pasażerów, rozwija połączenia z hubami europejskimi. Choć połączenia longholowe – jak bezpośrednie loty do USA czy Azji – nie są obecnie realne ze względu na zbyt małą skalę rynku, to system hubowy pozwala na połączenia z całym światem.

Tomasz Kloskowski zwrócił uwagę na istotny problem, jakim jest niewłaściwa konkurencja regionalna. – Powinniśmy konkurować z Hamburgiem, nie między sobą – Gdańsk z Gdynią – apelował. Przypomniał przy tym historię z błędami popełnionymi w negocjacjach między portami ze Stena Line. Według niego pełna synergia Trójmiasta i regionu mogłaby przynieść realne korzyści gospodarcze.

Kolej – pięta achillesowa czy wzór do naśladowania?

Debata szybko zeszła na tory – dosłownie i w przenośni. Monika Konsor-Fąferek podkreśliła, że choć jeszcze kilkanaście lat temu kolej w Polsce była źródłem frustracji, dziś Gdynia może pochwalić się punktualnymi, regularnymi połączeniami intermodalnymi. – Dwa razy dziennie nasze pociągi odbierają kontenery z portu. To działa bardzo dobrze – mówiła z uznaniem.

Ewelina Ziajka dodała, że modernizacja stacji Gdynia Port objęła ponad 100 km zelektryfikowanych torów, co znacząco poprawiło wydajność. Jednak to dopiero początek – inwestycje w linię 201 mają odciążyć Trójmiasto i umożliwić sprawniejszy tranzyt w głąb kraju.

Z kolei Paweł Manista wskazał na geograficzne wyzwania: większość produkcji i konsumpcji znajduje się w południowej Polsce, a mimo to kontenery często trafiają tam drogą kołową. To nie tylko kwestia efektywności, ale i ekologii oraz odciążenia infrastruktury drogowej.

Krytycznie o kolei wspomniał jednak Tomasz Kloskowski. – Kolejarze mają mnóstwo do zrobienia, żeby byli, żeby ich nazwać słowem „fajni” – mówił prezes portu lotniczego w Gdańsku. Dodał, że mają oni „mają największą robotę do wykonania, jeżeli popatrzymy na infrastrukturę transportową”.

Miasto portowe, czyli jak pogodzić interesy

Jednym z najciekawszych wątków debaty było napięcie między potrzebami portu a jakością życia mieszkańców. – Port może się rozwijać, ale miasto nie może być zakorkowane – mówiła Monika Konsor-Fąferek. Zwróciła uwagę na codzienne wyzwania – jak odebranie gości z lotniska i transport do centrum Gdyni przez zatłoczoną obwodnicę. Według niej kluczem jest myślenie systemowe – rozwój kolei, logistyki i transportu publicznego to sposób na pogodzenie interesów przemysłu, mieszkańców i turystów.

Podczas debaty wybrzmiał też wspólny wniosek: region Pomorza ma potencjał, by stać się silnym, nowoczesnym hubem transportowym. Ale wymaga to nie tylko inwestycji, lecz przede wszystkim współpracy – między miastami, sektorami i instytucjami.

Debata „Gdynia – okno na świat” pokazała jednoznacznie: Pomorze to nie tylko region geograficzny, ale wielowarstwowy projekt cywilizacyjny. To punkt, w którym ścierają się globalne interesy, lokalne potrzeby i narodowe ambicje. I choć brzmi to jak hasło z kampanii promocyjnej – każda z osób uczestniczących w dyskusji dostarczyła konkretów, które nadają tym słowom realne znaczenie.

Na zakończenie wybrzmiał jeden wspólny ton: ten region ma potencjał, ale jego przyszłość nie zależy od pojedynczej decyzji, jednej firmy czy samorządu. Zależy od zdolności współpracy ponad sektorami, podziałami politycznymi i horyzontami kadencji.

– Mamy warunki, ale nie możemy ich zmarnować – podsumował Tomasz Kloskowski. – Rozwijajmy się wspólnie, nie kosztem siebie nawzajem – dodał prezes portu lotniczego w Gdańsku.

Udział
Exit mobile version