Rosjanie usiłują przekroczyć kanał Doniec-Donbas w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim. O sytuacji na tym kierunku mówił na antenie ukraińskiej telewizji Jurij Syrotjuk ps. Mamaj główny sierżant z 5. samodzielnej brygady szturmowej.
– Teraz na naszym kierunku, podobnie jak na innych, przewaga wroga to 3 do 1, 4 do 1 minimum. Wróg próbuje gromadzić się, atakować. Nazwanie sytuacji stabilną jest ciężkie. Na naszym kierunku wróg się nie przesuwa, bo nauczyliśmy się dobrze w niego uderzać. Ale nasze pozycje są codziennie atakowane – mówił.
Ukraina. „Wróg widzi każdy ruch”
Jak przekazał, na tym kierunku Rosjanie stosują taktykę szturmowania małymi grupami piechoty. Ocenił, że siły rosyjskie usiłują w ten sposób zdobyć kolejne budynki, w których zgromadzą wystarczającą liczbę sił, by dalej się przesuwać.
Syrotjuk wskazał, że obecnie postępów Rosjan „na mapie nie ma”. – Jednak, liście już opadają z drzew, wróg widzi każdy ruch. Teraz nie jest możliwe, by dojechać na front. Jedynie można dojść – zaznaczył.
Wojna na Ukrainie. Rosjanie szykują się do ataku
Rzecznik Grupy Operacyjno-Taktycznej Ługańsk, Anastasia Bobovnikowa w niedzielę informowała, że Rosjanie szykują się do nowego ataku w obwodzie donieckim. Jak przekazała, siły rosyjskie wciąż gromadzą się w okolicy miasta Czasiw Jar i Toreck.
– Znajdują się tam jednostki złożone z najemników, które są dobrze wyposażone w broń – mówiła.
Jak zaznaczyła, Rosjanie muszą zbudować przeprawy przez kanał Doniec-Donbas, by zaatakować Czasiw Jar. Jednak ukraińska armia uniemożliwia to Rosjanom, prowadząc nieustanny ostrzał. – Nasi obrońcy będą wciąż utrzymywać kanał pod czujnym okiem artylerii – zapowiedziała.