Nie wszystkie ptaki, które obserwujemy teraz w Polsce i które przylatują do naszych karmników i ogrodów, to nasze gatunki lęgowe. Wiele z nich przylatuje z Północy, by u nas przetrwać zimę, a lęgi odbywają gdzie indziej. To, ile ptaków przyleci każdej zimy, jest trudne do przewidzenia. Naukowcy zaczynają jednak wiązać owe przyloty z dostępnością na Północy bardzo konkretnego pokarmu. To motyle.

Związek jest bardzo silny i możemy przeczytać o tym w opracowaniu w „Ecology Letters” w materiale „Dowody na oddolne skutki liczebności motyli na ptaki leśne w samej strefie północno-borealnej”. Strefa borealna to strefa subarktyczna, położona między mniej więcej 50 a 70 stopniem szerokości północnej. Warszawa leży na 52. stopniu szerokości północnej, a zatem to strefa sięgająca mniej więcej od środkowej i północnej Polski aż po Arktykę, Laponię, Murmańsk i północną Skandynawię.

To strefa bardzo silnych migracji ptaków, które przed zimą przylatują z Północy do środkowej Europy, w tym także do Polski. Wiele obecnie obserwowanych gatunków to ptaki albo nielęgnące się w Polsce w ogóle, albo takie, które się tu lęgną, ale wymieniają swoje populacje. To znaczy, że nasze lecą w basen Morza Śródziemnego i do zachodniej Europy, a na ich miejsce przylatują populacje północnej Europy.

Finowie zbadali ptaki. Klucz tkwi w motylach

Badania nad ptakami Północy wykonali fińscy naukowcy Uniwersytetu w Oulu przy współpracy z innymi ornitologami. W ich materiale czytamy: „Spadki liczby owadów to powód do alarmu, gdyż powodują kaskadowe konsekwencje w ekosystemach. To one sprawiają, że populacje wielu ptaków owadożernych również maleją. Badania ptaków w całej Finlandii wykazują ścisły i dynamiczny związek między biomasą dorosłych motyli zimujących na Północy a biomasą ptaków osiadłych i migrujących, które są zależne od gąsienic jako pożywienia w sezonie lęgowym w strefie północno-borealnej.

Motyle są kluczowym pokarmem ptaków na północy Europy500cx123RF/PICSEL

A tak się składa, że liczba owadów takich jak motyle, w tym ćmy w strefie borealnej na północy Europy obecnie spada. I to ma przełożenia na sytuację ptaków. Finowie uważają jednak, że ich badania wskazują na ścisłą relację między liczbą motyli a ptakami na północy ich kraju, a znacznie mniejszy w południowych regionach. Im dalej na północ, tym jest to dla ptaków istotniejsze.

Gąsienice motyli są dla ptaków strefy borealnej ważnym pokarmem w okresie lęgowym, w zasadzie absolutnie kluczowym. Naukowcy tłumaczą to tym, że na północy okresy lęgowe ptaków są krótkie, sieci pokarmowe – stosunkowo proste, a wahania liczebności motyli takich jak ćmy z roku na rok bywają bardzo zmienne. I to mocno rzutuje na liczbę ptaków, które nie mają tam opcji dywersyfikacji tego istotnego pokarmu Im dalej na południe, tym jest to łatwiejsze.

A to z kolei przekłada się nie tylko na liczebność ptaków w Finlandii czy krajach skandynawskich, ale także na ich ewentualne późniejsze migracje. Tak możemy wyjaśnić, dlaczego niektóre lata obfitują w ptaki przylatujące do nas z Północy, a które nie. Jest to bardzo istotne, bowiem większość ptaków karmi swe pisklęta owadami. Nawet takie gatunki jak gile czy jemiołuszki, których podstawę pożywienia stanowią nasiona i owoce roślin, w okresie lęgowym stosują domieszkę owadów.

Dalsze badania Uniwersytetu w Oulu ma kierować się w stronę ustalenia, które dokładnie gatunki ciem i innych motyli stanowią podstawę pokarmową ptaków Północy. To może pomóc w ich ochronie i zapobieganiu spadkom liczby tych, którzy się nimi żywią.

Ptaki latają tam i z powrotem. To czas ich wędrówek. Co o nich wiesz? [QUIZ]

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version