Drugi dzień z rzędu mieszkańcy południowo-wschodniej części Australii zmagają się z wielką wodą. To efekt potężnych ulew, które od kilku dni trwają w tym rejonie. Policja w stanie Nowa Południowa Walia potwierdziła śmierć trzech osób. Wcześniej australijskie media określały t powódź jako kataklizm, który zdarza się raz na 500 lat.
Dziesiątki tysięcy ludzi czekają na ratunek
W wielu miejscach trwają akcje ratunkowe. Funkcjonariusze podejmują ludzi z mostów, dachów domów i samochodów zalanych przez wezbrane rzeki. W czwartek w całym stanie obowiązują 153 alerty pogodowe w związku z powodzią.
Specjaliści oceniają, że łącznie na ewakuację z różnych miejsc czeka około 50 tys. osób. Tylko w okolicy miasta Kempsey odciętych od świata jest ponad 20 tys. ludzi – powiedziała agencji AFP burmistrz miejscowości Kinne Ring.
Często deszcz padający na blaszany dach może się kojarzyć z relaksem. Teraz jednak [ten dźwięk] jest ogłuszający i straszny – dodała Ring.
Premier Australii Anthony Albanese powiedział mediom, że wkróce planuje odwiedzić dotknięte powodzią miejsca. Dodał, że postara się tak zorganizować wizytację, by nie utrudnić pracy ratowników. Działa ich tam 2,5 tys., a do dyspozycji mają łodzie, śmigłowce oraz drony poszukiwawcze.
Ratowników wysłał do innej rodziny, sam nie przeżył
W ciągu minionej doby służby odpowiedziały na ponad tysiąc zgłoszeńi jak dotąd uwolniły 590 osób. Nie wszystkich udało się jednak uratować. Wiadomo, że zginęły co najmniej trzy osoby, a jedną uznaje się za zaginioną.
Jedną z ofiar śmiertelnych jest 63-letni piekarz Dave Knowles. Jak powiedziała serwisowi ABC jego córka, we wtorek ratownicy w łodzi chcieli go ewakuować, jednak mężczyzna skierował ich do innej rodziny, która według niego bardziej potrzebowała pomocy, a inaczej trudno byłoby ją odnaleźć.
Wcześniej odkryto ciało trzydziestoletniego mężczyzny, a potem natrafiono na ciało sześćdziesięcioletniej kobiety, której samochód wezbrana woda porwała z drogi.
Półroczne opady w kilka dni
Burze w niektórych miejscach przyniosły tyle deszczu, ile zwykle pada przez pół roku. Jak informuje meteorolog serwisu ABC Tom Saunders, w ciągu minionych siedmiu dni najwięcej deszczu spadło w rejonie Mt Seaview: 662 litry wody na metr kwadratowy. Ponad pół metra wody zanotowano również w okolicy Careys Peak (614).
Według prognoz w kolejnych godzinach trzeba się liczyć z dalszymi ulewami i ryzykiem powodzi błyskawicznych. Deszcz ma być nieco słabszy na północy, jednak na terenach położonych dalej na północ może nieprzerwanie padać do piątku.
Najwięcej ulew może nadejść na obszary Southern Hunter, Blue Mountains i Southern Highlands. Ryzyko powodzi błyskawicznych największe będzie na wybrzeżu oraz na terenach górzystych.
Źródło: ABC.net.au, BOM.gov.au, AFP, SES.nsw.gov.au