Z powodu zagrożenia ogniem trzeba było ewakuować dziesiątki osad w kanadyjskiej prowincji Saskatchewan. Ze swoich domów uciekali między innymi mieszkańcy miejscowości leżących nad jeziorami Canoe i Hall oraz miejscowości Pelican Narrows, do których pożar zbliżył się miejscami na kilka kilometrów. Jak dotąd w obu największych pożarach, które teraz stały się jednym wielkim, spłonęło 216 tys. hektarów drzew.
Ogień wygonił strażaków z ich bazy
Z ogniem w Saskatchewan strażacy walczą od początku maja. Dwa największe pożary nazwano Camp i Shoe. Mimo wysiłków specjalistów oba żywioły zbliżyły się do siebie i ostatecznie połączyły się w jeden, od tej pory nazywany zbiorczo Shoe, którego wciąż nie udało się opanować. Po drodze pożary pochłonęły bazę straży pożarnej należącą do Agencji Bezpieczeństwa Publicznego stanu Saskatchewan (SPSA), która znajdowała się między nimi.
Ośrodek musiało opuścić 280 strażaków i wspierających ich pracę specjalistów. Jak powiedział wiceprzewodniczący SPSA, „musieliśmy ewakuować cały zespół odpowiedzialny za walkę z tymi pożarami”.
Jak dotąd z wielu miejscowości ewakuowano łącznie około 4 tys. osób. Specjaliści SPSA zalecają omijanie w najbliższym czasie okolic jezior Besnard, Clam, Trivet i Morning.
„Ogień jest wszędzie”. Wprowadzają stan wyjątkowy
Mieszkańcom leżącej nad jeziorem Pelican miejscowości Pelican Narrows nakazano niezwłoczną ewakuację po tym, jak pożar niebezpiecznie zbliżył się do zabudowań i prowadzących do nich dróg. W liczącym 4 tys. mieszkańców miasteczku obowiązuje stan wyjątkowy.
Jak poinformował Peter Beatty, przywódca rdzennej ludności ze zrzeszenia Peter Ballantyne Cree Nation, w Pelican Narrows wciąż przebywa 2 tys. osób, które muszą natychmiast opuścić swoje domy – autobusami lub własnymi samochodami.
W opuszczeniu zagrożonych terenów przeszkadzają utrudnienia komunikacyjne. Zamknięta pozostaje autostrada numer 135 łącząca Pelican Narrows z Sandy Bay. Nie można też przejechać autostradą numer 106 oraz kilkoma drogami woków parku stanowego Narrow Hills.
Kanadyjski serwis CBC cytuje słowa osób, które musiały uciekać z terenów ogarniętych ogniem. Timothy Ballantyne był w stanie zabrać tylko kilka najpotrzebniejszych rzeczy, nim do jego domu zbliżyły się płomienie.
To takie przerażające, moje miasto płonie. Ogień jest wszędzie – mówił Ballantyne.
Zakaz używania ognia w pobliżu lasów, obowiązujący dotąd w wielu miejscach centralnej i północnej części Saskatchewan, rozszerzono o tereny znajdujące się dalej na północy, do samej granicy, za którą leżą Terytoria Północno-Zachodnie.
W Saskatchewan obecnie aktywnych jest 21 pożarów, a pięć z nich uznaje się za opanowane. Od początku 2025 roku w prowincji doszło do łącznie 205 pożarów, czyli znacznie powyżej średniej z wcześniejszych pięciu lat, która wynosi 124.
Władze stanu przypominają, że w akcjach gaśniczych uczestniczą śmigłowce i samoloty ratunkowe, więc w okolicach pożarów obowiązuje zakaz lotów dronami. Za każdym razem, kiedy pojawią się one w powietrzu, strażackie pojazdy są uziemianie, co opóźnia akcję gaśniczą.
Źródło: CBC.ca, Saskatchewan.ca