O greenwashingu mówi się często, ale nie zawsze da się zrobić coś w sprawie firm, które starają się wykorzystać w marketingu twierdzenia, że coś jest „zielone” lub „eko” – nawet jeśli tak nie jest. Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi stawia sobie za cel walkę z ekościemą. I teraz poszła do sądu z polskim oddziałem globalnej korporacji Nestlé ws. oznaczeń na ich plastikowych butelkach. 

Zobacz wideo 5 cm wody w Wiśle. Radni i ekolodzy apelują do Trzaskowskiego

Już w 2023 roku prawnicy ClientEarth wsparli skargę do Komisji Europejskiej przeciwko Coca-Coli, Nestlé i Danone za wprowadzające w błąd deklaracje dotyczące recyklingu plastiku. Teraz skupiono się na konkretnym produkcie: butelkach wody Nałęczowianka. Właścicielem marki jest Nestlé.

– Walka z greenwashingiem to krok w kierunku ograniczania nadprodukcji plastiku i zwiększania odpowiedzialności korporacyjnej. Jeśli wielkie koncerny zniekształcają rzeczywistość za pomocą zabiegów marketingowych, naszym zadaniem jest to prostować. Takie działania nie tylko wprowadzają w błąd, ale są także niezgodne z prawem – mówi Kamila Drzewicka, starsza prawniczka w Fundacji ClientEarth.

Pozew ws. haseł na butelkach

Fundacja wskazuje na hasła, które pojawiają się na butelkach i etykietach: „Jestem w 100% z plastiku PET z recyklingu* (*nie dotyczy zakrętki i etykiety)”, „Jestem wykonana z innej butelki” czy „Nadaję się do recyklingu”.

Zdaniem ClientEarth tego rodzaju hasła tworzą wrażenie, że jednorazowy plastik nie jest zagrożeniem dla środowiska. Tymczasem plastik jest jednym z największych zagrożeń dla ludzi i przyrody. Według UNEP co roku na świecie powstaje 460 mln ton plastiku, z czego około dwie trzecie to produkty jednorazowego użytku. Większość z nich bardzo szybko staje się odpadem – pisze fundacja.

ClientEarth domaga się, aby „koncern Nestlé Polska zaprzestał stosowania haseł i oznaczeń sugerujących, że jednorazowe plastikowe butelki wpisują się w gospodarkę obiegu zamkniętego”. Firma i organizacja pozarządowa prowadziły w tej sprawie negocjacje, ale nie doszły do porozumienia. Dlatego w tym tygodniu ClientEarth złożyła pozew przeciwko firmie w warszawskim Sądzie Okręgowym.

W odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe firmy podkreśliło, że „Nestlé Polska stanowczo nie zgadza się z zarzutami postawionymi przez ClientEarth i zamierza bronić swojego stanowiska w postępowaniu sądowym”.

Firma wskazała, że stosuje własne wewnętrzne wytyczne celem „zapewnienia zgodności komunikacji z obowiązującymi przepisami prawa krajowego i europejskiego”, oraz „pozostaje otwarta na merytoryczny dialog z organizacjami społecznymi”.

Jednak ClientEarth argumentuje, że w ocenie prawa konsumenckiego kluczowe jest to, jak przekaz zrozumiał odbiorca. Tymczasem sondaż przeprowadzony na ich zlecenie przez firmę Ipsos wskazuje, że dzięki „zielonym” oznaczeniom większość konsumentów postrzega produkty jako przyjazne dla środowiska – nawet jeśli wcześniej uważali plastikowe opakowania za szkodliwe. Do tego prawie 3 na 4 osoby chętniej kupują towary z takim oznaczeniem. 

– Sortowanie odpadów i recykling są istotnymi elementami walki z kryzysem plastikowym, ale nie możemy udawać, że to wystarczy. Plastik nie jest materiałem, który można przetwarzać w nieskończoność, przez co szybko trafia na wysypiska lub do spalenia, a nadprodukcja opakowań jednorazowych przerasta systemy recyklingowe na całym świecie. Prawdziwym rozwiązaniem jest ograniczenie produkcji i wykorzystania plastiku oraz pilne wdrażanie rozwiązań opartych na wielokrotnym użytku – podkreśla Drzewicka.

Kaucja pomoże, ale nie wystarczy

W odpowiedzi przesłanej nam przez biuro prasowe Nestlé zwrócono uwagę, że poza recyklingiem firma m.in. ograniczyła zużycie pierwotnych tworzyw sztucznych o 21 proc. od 2018 roku. Firma wskazuje też na to, że system kaucyjny – który zacznie obowiązywać od października – powinien znacząco podnieść poziom zbiórki i recyklingu opakowań.

Zdaniem Kamili Drzewickiej system kaucyjny jest „cenny i użyteczny, ponieważ wspiera efektywność odzyskiwania tworzyw sztucznych w celu ich ponownego przetworzenia”. – Jednak produkcja nowego plastiku nie może rosnąć w nieskończoność. Dlatego niezbędne jest ograniczenie reklam, które w sposób wprowadzający w błąd promują nadmierne zużycie plastiku, utrwalając nieodpowiedzialne praktyki biznesowe – ocenia. Organizacja podkreśla, że produkcja plastiku cały czas rośnie lawinowo, a do 2060 r. może być trzykrotnie większa niż w 2016 r. 

Udział
Exit mobile version